Rośnie rentowność obligacji amerykańskich
2007-01-26 10:31
Przeczytaj także: Sektor surowcowy: ceny akcji wzrosły
Wydaje się jednak, że ta słabość ma swoje źródło w rosnącej rentowności obligacji amerykańskich. Wtedy, kiedy rynkowe stopy procentowe są w USA wysokie, kapitał znika z rynków rozwijających się i wraca do domu. Wieczorem doszło do prawdziwej przeceny złotego, co wynikało z uruchomienia zleceń ograniczających straty (stop – loss). Sytuacja techniczna naszej waluty jest bardzo trudna, ale dzisiaj jest szansa na korektę. Po mocnych ruchach występuje ona często w końcu tygodnia.
Równie źle jak złoty, zachowywały się indeksy giełdowe. GPW rozpoczęła jednak czwartkowy handel obiecująco - od jednoprocentowego wzrostu WIG20. W dalszym ciągu szkodziły rynkowi, mocno tracące akcje Biotonu i TVN. Sytuację ratował sektor bankowy i surowcowy. Szczególnie dobrze wyglądała KGHM, której pomagał wzrost cen miedzi. Szkodził jednak spadek kursu PKN, który chce ogłosić wezwanie na pozostałe akcje rafinerii Możejki. Tuż po południu jednak, popyt uderzył zleceniami koszykowymi i wydawało się, że losy sesji są już przesądzone. Okazało się, że to była pułapka. WIG20 powoli się od tego momentu osuwał, a w ostatnich 30 minutach załamały się kursy banków, co doprowadziło do przeceny indeksów.
Jak widać, środowa słabość rynku nie była przypadkowa. Skoro tak, to wracamy do tezy mówiącej o tym, że do rozwinięcia się w pełni sezonu raportów kwartalnych, kontynuacji hossy nie będzie. Dopiero wtedy, kiedy fundusze zobaczą wyniki i prognozy, podejmą dalsze działania. Oczywiście mówimy o naszych funduszach, bo zagranica może kierować się zupełnie innymi przesłankami. Jeśli kapitał wraca do USA z powodu wysokiej rentowności obligacji, to będzie wychodził i z naszego rynku akcji. Być może już nawet wychodzi i stąd ta słabość rynku. Osłabienie złotego, w połączeniu z pogorszeniem koniunktury na rynku akcji, to najgorsza z możliwych kombinacji, bo przyśpiesza wychodzenie zagranicy, która boi się, że straci zarówno na akcjach, jak i na kursie wymiany.
Po wczorajszej sesji w Stanach i Eurolandzie i naszej fatalnej końcówce, trudno będzie dzisiaj o optymizm. Nawet jeśli indeksy będą rosły, to gracze będą się bali tego, że za chwilę zanurkują. Należy nastawić się na słaby koniec tygodnia.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion
Przeczytaj także
-
Sprzedaż detaliczna USA wzrosła o 0,4% m/m
-
Szef Cisco boi się przyszłości
-
Sprzedaż detaliczna Chin wzrosła o 17,9%
-
USA: stopy procentowe oczywiście bez zmian
-
Rynki akcji - optymizm i dobre nastroje
-
Rynek pracy USA - słabe dane
-
Słabe dane z USA
-
Rynki akcji - spokojny optymizm
-
USA: dochody i wydatki anerykanów bez zmian