WIG20 najwyżej od 1 sierpnia

Przeczytaj także: Skokowy wzrost obrotów

Mimo wszystko, sygnał kupna, który powstał po wybiciu jest dość ewidentny. Ostrożni inwestorzy mogą zastosować filtr czasowy, by upewnić się czy nie jest to czasem fałszywe wybicie. Kolejny opór to okolice 3200 punktów (szczyt wakacyjnej hossy), a wyżej leży już tylko szczyt hossy z maja (3347 pkt). O 1,3 proc. wzrosła też wartość indeksu WIG, który trzecią sesję z rzędu sięga po kolejne rekordy notowań, tak samo MIDWIG (plus 0,2 proc.), którego impet zaczyna jednak słabnąć, oraz WIRR (plus 0,4 proc.).

Gdyby ktoś miał wątpliwości w jaki sposób WIG20 mógł wyrwać się z konsolidacji w sytuacji, gdy rynki surowcowe raczej nam szkodzą, wystarczy że spojrzy na notowania banków. BPH, BRE, BZWBK i Pekao notowane są na najwyższym poziomie w historii.

Obroty akcjami spółek z WIG20 były dziś takie same jak wczoraj – 930 mln PLN. Wprawdzie można było oczekiwać, że przy wybiciu będą jednak wyższe, ale też wyraźne przyspieszenie wzrostów mieliśmy dopiero w ostatniej godzinie notowań. Jednak w momencie, kiedy okazało się, że rynki w USA zaczną dzień od wzrostów i u nas puściły hamulce. To prawda, że wzrost był wspomagany transakcjami arbitrażowymi, ale jakie to ma znaczenie, dla posiadaczy akcji, kto je kupuje?

Z drugiej strony, bardzo dobrze, że nie było widać jakichś euforycznych zakupów, bo nic tak nie przybliża końca zwyżek jak euforia. Wybicie byłoby jednak silniejsze, lecz indeks hamowały papiery rafinerii – Lotos i PKN spadły o 1,6 proc., bo najniższe od 10 miesięcy ceny ropy nie skłaniają do zakupów ich akcji. W dodatku wybuchł pożar w litewskiej rafinerii w Możejkach, kontrolowanej przez Orlen.

Na szerokim rynku zdrożały akcje 145 spółek, staniało 81. Liderem sesji okazały się papiery zapomnianej już nieco SkyEurope, które zdrożały o ponad 10 proc.

Na rynku walutowym złoty wzmocnił się po południu. Trudno ocenić, czy ma to związek z wyjaśniającą się sytuacją polityczną (bliżej teraz do „starej” koalicji niż wyborów), czy po prostu czas realizacji zysków z ostatniego umocnienia już się po prostu skończył. Około godz. 17-tej za euro płacono 3,905 PLN, za franka 2,45 PLN, za dolara 3,11 PLN.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.