eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › 270 tysięcy ojców nie płaci alimentów

270 tysięcy ojców nie płaci alimentów

2022-06-23 11:13

270 tysięcy ojców nie płaci alimentów

270 tysięcy ojców nie płaci alimentów © pixabay.com

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (2)

Do Krajowego Rejestru Długów jest wpisanych 270 tysięcy ojców niepłacących alimentów. Ich długi z tego tytułu wynoszą łącznie ponad 12 mld zł.

Przeczytaj także: Dzień Matki nie dla czekających na zaległe alimenty

Z tego tekstu dowiesz się m.in.:


  • Ilu ojców uchyla się od płacenia alimentów?
  • Gdzie mieszka najwięcej dłużników alimentacyjnych?
  • Jakie jeszcze długi mają alimenciarze?


W Krajowym Rejestrze Długów widnieje obecnie 286 693 dłużników alimentacyjnych zadłużonych łącznie na przeszło 12,5 mld zł. 94 proc. dłużników stanowią mężczyźni, a ich długi to 96 proc. wszystkich długów alimentacyjnych.

Średnie zadłużenie jednego dłużnika wynosi 43,7 tys. zł. I choć wydaje się to niemożliwe, są wśród nich rekordziści, jak pewien 34-latek z woj. wielkopolskiego, uchylający się od spłaty alimentów na blisko 867 tys. zł. Skąd ten dług?
W Polsce nie ma ściśle określonego taryfikatora alimentacyjnego. Wysokość alimentów jest sprawą indywidualną i zależy od usprawiedliwionych potrzeb dziecka oraz majątkowych i zarobkowych możliwości dłużnika. Najwyraźniej w takim przypadku w grę wchodzą bardzo wysokie kwoty alimentacyjne zasądzone przez sąd. Przemnożone przez liczbę dzieci oraz powiększone o odsetki mogą dawać taką sumę. Często im wyższe stanowisko i wyższa pensja alimenciarza, tym wyższe alimenty – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.

Dzieci ekonomicznie porzucone… przez ojców


Najczęściej od łożenia na swoje dzieci uchylają się ojcowie. Mężczyźni stanowią 94 proc. wszystkich dłużników wpisanych do KRD za niepłacenie alimentów. Ich łączne zadłużenie jest 23 razy większe niż kobiet i wynosi 12 mld zł. Zdaniem ekspertów, alimenty na dziecko to obowiązek finansowy, ale też moralny.
Alimenty bezwzględnie trzeba płacić. Należą się one dziecku i służą jego dobru. Są przeznaczane na wydatki związane z jego utrzymaniem, takie jak: żywność, środki czystości, odzież, kształcenie, leczenie oraz rozrywkę. To podstawowe potrzeby każdego człowieka. Pozbawienie dziecka środków niezbędnych do jego utrzymania to nic innego jak przemoc ekonomiczna. Tymczasem uchylanie się od obowiązku płacenia alimentów zasądzonych przez sąd i unikanie finansowej odpowiedzialności coraz częściej niestety obserwujemy wśród ludzi młodych – komentuje Adam Łącki.

Młodzi-nieodpowiedzialni


W ciągu ostatnich 5 lat drastycznie wzrosła liczba dłużników alimentacyjnych w grupie wiekowej 18-25 lat – z 43 osób w 2017 r. do 1377 w 2022 r. Zadłużenie alimentacyjne wśród młodych zwiększyło się 37-krotnie: z 393 tys. zł do 14,7 mln zł.

Najbardziej zadłużoną grupą dłużników alimentacyjnych są jednak obecnie osoby z przedziału wiekowego 46-55 lat. Mają na koncie w sumie 4,96 mld zł. Tuż za nimi są osoby 36-45 lat, posiadające 4,34 mld zł zadłużenia. W starszych grupach wiekowych, powyżej 56 lat, zadłużenie alimentacyjne z roku na rok maleje. Zdecydowanie zmniejsza się też liczba takich dłużników.

Wielkomiejski problem


Większość dłużników alimentacyjnych notowanych w KRD mieszka w miastach. To dlatego, że w miastach generalnie jest więcej ludności, ale też małżeństwa miejskie częściej się rozpadają. W 2021 roku, wg danych GUS, wzrosła liczba rozwodów: z 5 do 7,6 proc.

Różnice mieszkaniowe zaczynają się jednak zacierać. Jak pokazują dane z Narodowego Spisu Powszechnego, w 2021 roku mieszkańcy miast stanowili 59,8 proc. ogółu ludności Polski, zaś na wsi żyło 40,2 proc. Dla porównania, 10 lat wcześniej odsetek ludności miast względem wsi wynosił odpowiednio 60,8 proc. i 39,2 proc.

Jak mówi Adam Łącki:
W średnich i dużych aglomeracjach, gdzie więzi sąsiedzkie są nieco słabsze, łatwiej ukryć wstydliwy problem niepłacenia. W mniejszych miejscowościach i na wsi ludzie lepiej się znają i bardziej przejmują się opinią innych. Na tych obszarach zaległe zobowiązania alimentacyjne występuje w mniejszej skali. Dłużnicy wolą płacić niż być wytykani palcami przez lokalną społeczność.

Mapa wstydu, czyli wskaźnik alimentacyjny


Na każde 1000 pełnoletnich mężczyzn w Polsce, 19 stanowią dłużnicy alimentacyjni. Średnio każdy z nich ma do oddania 44,3 tys. zł. W liczbach bezwzględnych najwięcej mężczyzn, którzy nie łożą na swoje dzieci, mieszka w województwie śląskim. Alimentów w tym regionie nie zapłaciło 36,3 tys. ojców powyżej 18. roku życia. Za Ślązakami są Mazowszanie – w tym województwie mieszka 35 tys. dłużników alimentacyjnych. Podium zamyka Dolny Śląsk, gdzie 28,5 tys. panów uchyla się od spłaty zobowiązań. W każdym z tych województw długi alimentacyjne przekroczyły miliard złotych.

Sytuacja na mapie Polski odwraca się, kiedy przeliczymy dłużników alimentacyjnych na wszystkich pełnoletnich mężczyzn zamieszkujących konkretne województwo. W tym zestawieniu palmę pierwszeństwa przejmuje woj. warmińsko-mazurskie – na 1000 dorosłych mężczyzn, 29 nie płaci alimentów. Na drugim miejscu są ojcowie z woj. kujawsko-pomorskiego – na 1000 mężczyzn 18+ przypada 26 dłużników alimentacyjnych. Za nimi są panowie z Dolnego Śląska i woj. zachodniopomorskiego – z obowiązku alimentacyjnego nie wywiązuje się tam po 25 ojców na 1000 mężczyzn. Najniższym „wskaźnikiem wstydu” cechuje się województwo małopolskiego – 9 nierzetelnych ojców na 1000 mężczyzn 18+.

fot. mat. prasowe

Wskaźnik alimentacyjny

Palmę pierwszeństwa dzierży woj. warmińsko-mazurskie – na 1000 dorosłych mężczyzn, 29 nie płaci alimentów.


„Miałem właśnie zapłacić…”


Dłużnicy alimentacyjni nie mają czystego konta również jeśli chodzi o inne nieuregulowane zobowiązania. 193 tys. z nich, oprócz alimentów, ma długi wobec wielu wierzycieli, którym zalegają łącznie na ponad 5,3 mld zł. Blisko 2 mld zł z tej kwoty to wtórne wierzytelności, wykupione przez fundusze sekurytyzacyjne i firmy windykacyjne głównie od banków. 363 mln zł stanowią długi za czynsz w mieszkaniach komunalnych, prąd, wodę, gaz, wywóz śmieci. 75 mln zł to długi wobec firm telekomunikacyjnych, 65 mln zł – długi za jazdę bez biletu i wreszcie 58 mln zł wobec instytucji finansowych (jak banki, firmy pożyczkowe i towarzystwa ubezpieczeniowe).
Niestety takie dodatkowe zaległe zobowiązania często są dla dłużników wygodną wymówką do niepłacenia na dzieci. Mówią: „Zapłaciłbym alimenty, ale mam na karku wierzycieli…”, albo „Miałem właśnie zapłacić, ale wszystko poszło na mieszkanie…”. W ciągu 30 lat pracy windykacyjnej wielokrotnie stykaliśmy się z multidłużnikami. Wielu z nich to finansowi recydywiści, dla których niepłacenie jest po prostu sposobem na życie – mówi Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

A warto dodać, że według prawa karnego niealimentacja jest przestępstwem (art. 209 kk). Niepłacący alimentów robią to ponieważ czują się bezkarni – sądy wymierzają zbyt niskie kary, komornicy nie mają wystarczających narzędzi, aby ściągać należności, a jakby tego było mało, dłużnicy znajdują wsparcie w swoim najbliższym otoczeniu, które w pełni akceptuje zatrudnianie ich „na czarno”, płacenie części pensji „pod stołem” czy przepisywanie majątku na rodzinę. Dlatego ograniczenie skali tego zjawiska jest w Polsce tak trudne.

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: