Wzrost dzięki surowcom

Przeczytaj także: Ciągle konsolidacja na GPW

Choć WIG20 rosnąc o 1,4 proc. i pokonując kolejną psychologiczną barierę (3200 punktów) ustanowił nowy rekord notowań, to atmosfera daleka jest od sielankowej. Za zwyżkę indeksu odpowiadają bowiem znów głównie dwie spółki - KGHM (plus 4,2 proc.) i PKN Orlen (2,3 proc.). Wprawdzie pomagały im także PKO BP (1,5 proc.) i Telekomunikacja Polska (1,3 proc.), ale znów to papiery firm surowcowych decydowały o obliczu sesji. Czy to dobrze? Tak długo, jak długo wzrosty trwają, nie ma sensu wysnuwać spiskowych teorii - hossa trwa i to jest najważniejsze, przynajmniej dla tych inwestorów, którzy na niej zarabiają.

Jednak spora część graczy może być rozczarowania wynikami sesji - choć rekordy biły wszystkie ważniejsze indeksy, to w statystykach przeważają spółki taniejące (113 do 86). Rynek zaczyna się więc polaryzować i gdzie nie gdzie mamy do czynienia z realizacją zysków i rosnącym zniecierpliwieniem. Nie jest to oznaką siły rynku, ale też daleko nam jeszcze do poważniejszej wyprzedaży.

Powoli trafiają na rynek pierwsze raporty za I kwartał tego roku. W sektorze bankowym po Millennium, przyszedł czas na BZ WBK, który również pokazał rosnące zyski. Inwestorzy - mimo początkowego braku reakcji - nagrodzili akcje banku zwyżką o 3,8 proc.

W trakcie dnia pojawiły się dalsze szczegóły dotyczące emisji akcji przygotowywanej przez ElstarOils. Zapowiedź inwestycji w sektor biopaliwowy została przywitana entuzjastycznie - wzrost przyspieszył z 4 proc. rano do 16 proc. na koniec notowań. Warto pamiętać, że biopaliwami interesuje się także Skotan, który także sfinansuje swoje plany emisją akcji, pod którą obiecał już inwestorom wysokie zyski ze swojej działalności.

Rynek gruntownie przecenił wczoraj akcje spółek budowlanych. Akcje Mostostalu traciły od 5 do 8 proc., spadały kursy także innych spółek sektora (WIG-Budownictwo w dół o 0,7 proc.).

Na rynku walutowym złoty nieznacznie stracił na wartości w porównaniu do porannych kursów. Toza sprawą agencji ratingowej S&P, która obniżyła perspektywę ratingową z pozytywnej do stabilnej (sam rating nie został zmieniony), ze względu na brak jasnych sygnałów o planach uzdrowienia finansów publicznych. Tę ocenę należy potraktować jako sygnał ostrzegawczy - duzi inwestorzy zagraniczni przywiązują do ratingów znaczną wagę. Jeśli rodząca się koalicja rządowa nie przedstawi planów ograniczenia wydatków, ratingi mogą zostać obniżone.

Póki co jednak dolar i tak wyceniany jest nisko, bo zaledwie na 3,13 PLN. Frank szwajcarski kosztuje 2,45 PLN, a euro 3,86 PLN.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.