Użytkownik "Akarm" napisał w wiadomości
> W dniu 2016-11-01 o 03:18, Akarm pisze:
>> A jeśli wszystkie banki wprowadziłyby opłaty, to naturalną koleją
>> rzeczy
>> posługiwałbym się żywą gotówką.
> Nawet jeśli to by wychodziło drożej niż korzystanie z banku?

>Oczywiście że nie, przecież nie jestem idiotą.
>Ale trudno mi sobie wyobrazić sytuację, że płacenie pieniędzmi byłoby
>obarczone większymi kosztami, niż płacenie kartą. Jest wprost
>przeciwnie: w sklepach zdarzało mi się uzyskiwać niższą cenę kiedy
>wyciągałem z portfela gotówkę zamiast karty.

Gotowka tez generuje koszty.
Trzeba jakos zawiezc do banku, bank czesto bierze oplate za przyjecie,
jest ryzyko kradziezy, trzeba sie ubezpieczyc, przeliczanie kosztuje
czas ... a wiec pieniadze. Sejf tez kosztuje. Pomylki na kasie sie
zdarzaja, falszywe banknoty ...

Oczywiscie inaczej to wyglada w jakims malym sklepie, gdzie wlasciciel
trzyma kase i kupuje rowniez za gotowke, inaczej np w Tesco, a jeszcze
inaczej w sklepie komputerowym czy salonie samochodowym - gdzie marze
niewielkie.

Dalej - platnosci gotowkowe nadal beda, wiec w/w koszty tez. Ale w
wiekszej skali - moze np nie trzeba odwozic utargu w pol dnia i
wystarczy zaplacic za konwoj raz dziennie.

Przy prowizjach na kartach rzedu 3% ... bylo sie o co bic, teraz zdaje
sie 0.5% - i juz karta moze byc taniej ...

P.S. Co ciekawe - szybko z kartami pogodzily sie stacje benzynowe - a
przeciez to towar o malej marzy ... wynegocjowali specjalne warunki ?

J.