eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Nieruchomości - trochę OT, ale może warto zajrzeć...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 7

  • 1. Data: 2009-12-12 10:42:32
    Temat: Nieruchomości - trochę OT, ale może warto zajrzeć...
    Od: szczurwa <s...@g...com>

    http://gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,85951,7355508,_
    Polska_norma___czyli_mieszkaniowy_dobrobyt_na_wstecz
    nym.html


  • 2. Data: 2009-12-12 11:34:57
    Temat: Re: Nieruchomosci - troche OT, ale moze warto zajrzec...
    Od: "Adam Sito" <a...@p...onet.pl>

    > http://gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,85951,7355508,_
    Polska_norma___czyli_mieszkaniowy_dobrobyt_na_wstecz
    nym.html

    To sie ukazalo w GW ? Czy tylko na stronie?
    Bo jakos nie chce mi sie wierzyc aby ta "gazeta" byla w stanie opublikowac
    taki material...

    --
    AS



  • 3. Data: 2009-12-12 11:39:04
    Temat: Re: Nieruchomości - trochę OT, ale może warto zajrzeć...
    Od: PS <b...@b...adresu.pl>

    szczurwa pisze:
    > http://gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,85951,7355508,_
    Polska_norma___czyli_mieszkaniowy_dobrobyt_na_wstecz
    nym.html

    Bardzo rozsadny artykul. Dodam tylko od siebie, ze za prl samochod te
    byl luksusem, poczawszy od tego, ze trzeba bylo zdobyc upragniony talon,
    potem poczekac pare lat, dac komus jeszcze w lape, odczekac jakies
    opoznienie w produkcji i w koncu placac jak na owe warunki fortune nabyc
    upragnione auto i to calkiem przecietnej jakosci. Dzis sytuacja
    znormalniala i samochod nie jest zadnym luksusem dla przecietnie
    zarabiajacej rodziny, ani takim obciazeniem finansowym jak kiedys.

    Moze wiec za jakis czas rynek mieszkaniowy rowniez znormalnieje i cena
    m2 w porownaniu do pensji bedzie podobna jak na zachodzie.

    Swoja droga artykul sugeruje, ze dotychczasowe niewielkie spadki to
    dopiero wierzcholek prawdziwej gory lodowej...


  • 4. Data: 2009-12-12 16:44:53
    Temat: Re: Nieruchomości - trochę OT, ale może warto zajrzeć...
    Od: "pmlb" <p...@d...com>


    > Bardzo rozsadny artykul.

    To prawda, zadko mozna trafic w polskojezycznej prasie na takie perelki.

    > Dodam tylko od siebie, ze za prl samochod te byl luksusem, poczawszy od
    > tego, ze trzeba bylo zdobyc upragniony talon, potem poczekac pare lat, dac
    > komus jeszcze w lape, odczekac jakies opoznienie w produkcji i w koncu
    > placac jak na owe warunki fortune nabyc upragnione auto i to calkiem
    > przecietnej jakosci.

    Na gieldzie mozna bylo kupic samochod od razu bez stania w kolejce czy
    talonu...
    Na rtalon kupowalo sie nowe z fabryki i jechalo sie na gielde by go
    sprzedac:)))
    wcale majatku na samochod sie nie wydawalo, nie dosc, ze paliwo bylo tanie
    to do tego utrzymanie mieszkania to grosze wiec pieniadze na pojazd sie
    znalazly zawsze. kto kupil i mimo wszystko mial problemy xz finansami, po
    prstu sprzedawal na gieldzie za 1/3 ceny wiecej:))

    > Dzis sytuacja znormalniala i samochod nie jest zadnym luksusem dla
    > przecietnie zarabiajacej rodziny, ani takim obciazeniem finansowym jak
    > kiedys.

    Za pozno. Rynek motoryzacyjny mial znormalniec w 1989 roku i zacza
    normalnic, do 1991 roku kiedy to rzad
    pod egida Olszewskiego podpisal z FIAT;em kontrakt wprowadzajacy 35% cla na
    samochody sprowadzane z za granicy czym udupiono rynek motoryzacyjny w
    Polsce.
    Dochodzilo do paradoksu, ze porodukowane samochody fiata w Bielsku bialej
    byly tansze w salonach niemickich jak w polskich... i to nawet o 40%!
    Umowa miala obowiazywac na lat 12 do 2003 roku...
    Przed Olszewskim przed nieszczesnym 1991 rokiem po samochody mozna bylo
    jezdzic za grancie i sprowadzac je po clach rzedu 1-4%, w 1989 roku poajwily
    sie pierwsze wycieczki do holandi po samochody:))
    O zagrywce Balcerowicza z 1991 roku juz nawet nie wspomne, kiedy to z 31
    grudnia na 1 styczen oprocentowanie kredytow wzroslo z 5-7% do 50-60%!!!!
    TAK BYLO! To byl miedzy innymi powod powstania Samooborny Lepera bo te
    pdrakonskie zmiany w bankowosci uderzyly najbardziej w rolnikow, ktorzy
    pobrali kredyty na jeslini pod zbiory przyszloroczne - naturalnie
    wkalkulowane byly 5-7% jak przywalono 60% wiasdomo bylo, ze bank przejmie
    gospodarstwo... Fala samobojstw na wsi wowczasz (1991-1993) byla najwieksza
    w histori takowych notowan. Mozna powiedziec, ze politykla balcerowicza
    miala wiecej posrednich smeirci na koncie nic caly PRL i to tylko w tych
    latach...
    Ja to pamietam! Mi kitu nikt nie wcisnie.

    > Moze wiec za jakis czas rynek mieszkaniowy rowniez znormalnieje i cena m2
    > w porownaniu do pensji bedzie podobna jak na zachodzie.

    Nie. Nikomu sie to obecnie nie oplaca, najtragiczniejsze jest to, ze nam na
    wiecu w 1989 roku Krzyzanowska z owczesnej solidarnosci dzis to chyba by
    bylo PO, krzyczala, ze za 5 lat dogonimy poziomem hiszpanie:)))
    Pesymisci mowili o 15 latach. Dzis w tym artykule pojawila sie cyfra 50!!!!
    50 lat!!!!!
    Masakra!
    Ida wybory, ludzie odprawcie wreszcie oszustow z PO i PiS! (Po i PiS rzadzi
    od 1989 roku nazwiska sa te same zmianie ulegaja jedynie szyldy parti by
    stare ukryc)

    > Swoja droga artykul sugeruje, ze dotychczasowe niewielkie spadki to
    > dopiero wierzcholek prawdziwej gory lodowej...

    Banki, jak i developmerzy sa w stanie trzymac obecen ceny jeszcze przez
    najmniej 6 lat.


  • 5. Data: 2009-12-13 11:14:54
    Temat: Re: Nieruchomości - trochę OT, ale może warto zajrzeć...
    Od: spider <"spajder78[wytnij]"@wp.pl>

    Cała prawda o rynku mieszkaniowym w Polsce. Dorzuciłbym jeszcze do tego
    sprzedających na rynku wtórnym, którzy z ceny nie zejdą bo im się żółć
    ulewa na myśl że ich fortuna topnieje. Żyją w przekonaniu że w
    perspektywie czasu ceny ich skarbu będą tylko rosły, owszem, pod
    warunkiem że nie ma żadnych baniek po drodze. Taki kolo nie pomyśli
    logicznie, że trzymając takie mieszkanie którego cena nie rośnie a wręcz
    spada, realnie traci kupę szmalu (koszt utrzymania, inflacja, nikła
    nadzieja na wzrosty poparta sponsorowanymi artykułami w prasie)

    Niestety artykuł przeczytają ci co już wiedzą jak na prawdę jest,
    nieświadome jelonki nie przeczytają bo jest za długi i za fachowy, takim
    to trzeba by młotkiem do głowy wbić żeby nie lecieli kupować tych klitek
    za 40 letnie kredyty, z takich baranów cała ta klika jeszcze żyje, ale
    do czasu...

    Jakbym miał teraz kupę szmalu to wszedłbym w biznes deweloperski,
    materiały tanie, robocizna tania, ziemia też potaniała, z palcem w dupie
    można by wybudować, sprzedać taniej o 1000 zł/m niż konkurencja i
    jeszcze sporo na tym zarobić.


  • 6. Data: 2009-12-13 15:59:09
    Temat: Re: Nieruchomości - trochę OT, ale może warto zajrzeć...
    Od: ąćęłńóśźż <j...@g...pl>

    Ja też pamiętam.
    Dodatkowo spółdzielcom ze spółdzielni mieszkaniowych kredyty umarzano, dopłacano z
    budżetu itp., a rolników bezmyślnie chciano
    zniszczyć.
    JaC


    -----

    > To byl miedzy innymi powod powstania Samooborny Lepera bo te pdrakonskie zmiany w
    bankowosci uderzyly najbardziej w rolnikow,
    ktorzy pobrali kredyty na jeslini pod zbiory przyszloroczne - naturalnie wkalkulowane
    byly 5-7% jak przywalono 60% wiasdomo bylo, ze
    bank przejmie gospodarstwo...
    > Mozna powiedziec, ze politykla balcerowicza miala wiecej posrednich smeirci na
    koncie nic caly PRL i to tylko w tych latach...
    > Ja to pamietam!


  • 7. Data: 2009-12-13 16:10:33
    Temat: Re: Nieruchomości - trochę OT, ale może warto zajrzeć...
    Od: ąćęłńóśźż <j...@g...pl>

    Zgoda, że kiedyś niezła pensja to były 3m2 mieszkania miesięcznie, a obecnie 1/3-1/2
    m2 miesięcznie.

    Tyle, że moim zdaniem wówczas ceny mieszkań były bardzo mocno niedowartościowane, z
    różnych względów, m.in. dość tania siła robocza
    i tanie energochłonne (jak cement, ceramika itp.) materiały - a ceny energii
    makabrycznie poszybowały w górę od początku lat
    90-tych, oraz tanie grunty choć "od zawsze" za łapówki, tyle że kiedyś urzędnicy
    brali znacznie mniej.
    Dodatkowo coraz więcej często i durnych norm podwyższających cenę mieszkań -
    szczególnie niejednokrotnie bezsensowne wymagania
    strażaków - i stosowanych technologii.
    W wielkim skrócie cena energii to cena kilograma domu.
    Tyle, że w USA domy są tak lekkie, że trzeba je kotwić do ziemi, aby nie pofrunęły, a
    domy w Polsce są tak ciężkie jak dywizja
    radzieckich czołgów JS pod Stalingradem.
    Budujemy za drogo.

    I najważniejsza moja uwaga do atrykułu: nie uwzględnia różnic lokalizacyjnych.
    W Europie stolica kraju to do 20% ludności.
    W Polsce Warszawa więc będzie się coraz bardziej rozrastać, prez co głód na
    mieszkania przez wiele lat nie pozostanie zaspokojony.
    Moja prognoza: wzrost cen mieszkań w W-wie, stagnacja cen w reszcie kraju i
    pulsowanie cen w rytm dostępności finansowania.
    JaC


    -----

    > Cała prawda o rynku mieszkaniowym w Polsce.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1