Irena napisał(a):
> Przeglądając Internet znalazłam informację, że zgodnie z prawem unijnym
> w przypadku utraty karty - do momentu zgłoszenia tego faktu właścicel karty
> odpowiada za stratę kwoty do równoważności 150 Euro.
> Nie wiem jak to wygląda w przypadku nielegalnej transakcji bez
> przechwycenia
> samej karty.
>
> Pozdrawiam
> Irena

Polskie prawo zostało dostosowane do tego wymogu Unii w październiku
2003, co zmusiło wszystkie banki do zawarcia w ciągu roku z klientami
umów o kartę (pamiętne zamieszanie z października zeszłego roku). Myślę,
że przy współpracy sklepu nie powinno być żadnego problemu z
udowodnieniem, że nie Ty dokonywałaś danej transakcji.

--
"- Why do they call him a bullet dodger?
- Because he dodges bullets, Avi." (Snatch)

do góry

> Nie zależy to od banku, a od serwisu www - jeżeli w danych wysyłanych do
> banku w celu autoryzacji kod CVV jest podany, to bank go zweryfikuje i
> oczywiście w przypadku gdy jest błędny nie dopuści do wykonania
> transakcji, ale jeśli serwis internetowy nie zażąda podania tego kodu,
> to bank zweryfikuje tylko podane informacje.

To nie jest aż takie optymistyczne.
Ostatnio zapłaciłem w dwóch różnych (skądinąd bardzo poważnych) polskich
serwisach podając zły numer CVV. I poszło bez problemu. :-(
Po prostu nie miałem przy sobie tej karty podczas wpisywania danych w
Internecie, pamiętałem numer karty (bo używam jej od lat), ale pomyliłem się
(przestawiłem cyfry) w kodzie CVV...

> Jak ktoś już pisał numer karty, data ważności i imię i nazwisko właściciela
> mogą wystarczyć do dokonania zakupów do wysokości dziennego limitu na
> karcie :-(

Ano tak. Patrz wyżej.

m23m

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

mlody_book <m...@g...pl> writes:

> Generalnie jednorazowe podanie takich danych w mailu nie oznacza, że
> od razu zostaniesz okradziona, chodzi raczej o to, aby unikać takich
> sytuacji w przyszłości. Dużo mówi się o kradzieżach wszelkiego typu,
> natomiast okradzeni często po fakcie przypominają sobie o tym, że nie
> zachowali podstawowych zasad bezpieczeństwa. Pozdrawiam.

Bez przesady, duzo latwiej podsluchac rozmowe telefoniczna (wezmy
np. takiego analogowego bezprzewoda albo inny dostep radiowy np. NMT
- zeby ktos nie mowil ze trzeba kable jakies itd). A jednak podawanie
numeru karty itd. przez telefon jest dosc normalne. Co tam numer
jakiejs karty, podawanie danych wystarczajacych do wykonania
np. dowolnego przelewu jest praktykowane.
--
Krzysztof Halasa

do góry

Użytkownik "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> napisał w wiadomości
news:m3vf53hw43.fsf@defiant.localdomain...

> Bez przesady, duzo latwiej podsluchac rozmowe telefoniczna (wezmy
> np. takiego analogowego bezprzewoda albo inny dostep radiowy np. NMT

No coz, w zyciu jest mnostwo ryzykownych sytuacji.
Np. prawdopodobienstwo, ze wjezdzajac na nie zamkniety strzezony przejazd,
bez rozgladania sie, wpadniesz pod pociac tez jest znikome, a jednak

Pędził, pędził Kulig, niczym błyskawica....

Pozdrawiam
SDD

do góry

Dnia Sat, 28 May 2005 02:47:06 +0200, Robert Tomasik napisał(a):

> wystarcza do obciążenia Twojej karty, ale w razie sprzeciwu spokojnie
> się wybronisz, bo ani Twojego podpisu mieć nie będą, ani autoryzacji
> PIN-em.

nie dosc, ze przez net te rzeczy sa niewymagane, to podstawa do
"wybraniania" sie jest zawsze zachowanie przez uzytkownika nalezytych
srodkow ostroznosci przy poslugiwaniu sie karta, a tutaj te srodki nie
zostaly zachowane

--
Michal Dabrowski
d...@S...pl
gg:4945190

do góry