eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiGwarancje obligacji › Re: Jakie gwarancje obligacji?
  • Data: 2011-12-20 14:06:18
    Temat: Re: Jakie gwarancje obligacji?
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Tue, 20 Dec 2011 14:34:27 +0100, "witrak()" <w...@h...com>
    wrote:

    >Posłuchaj. Złoto - wbrew temu, co zapewne wywnioskowałaś z tego
    >wątku - nie jest absolutnie bezpieczną lokatą kapitału. Jest tylko
    >relatywnie lepszą lokatą niż złotówka, euro czy dolar (albo inne
    >waluty np. "nordyckie").

    relatywnie: w relacji 2000 lat do 15 lat...
    Przez te dwa tysiące lat naszej ery było już wiele walut, ale to
    właśnie złoto i srebro wciąż są uznawane za wartościowe.
    Ludzie wciąż są skłonni dać za nie - mniej lub więcej - owoców swojej
    pracy.
    A ile dasz mi za 1 markę polską albo za rubla ZSRR?

    >*nigdy* nie będzie optymalny. Zatem decyzja typu "włożę
    >oszczędności w złoto - dolary - euro - ziemię (etc. etc. -
    >skreślić wszystko oprócz jednego)" jest z gruntu błędna ! Istnieje
    >bowiem znacznie większe prawdopodobieństwo, że któryś z
    >pozostałych wyborów okaże się ostatecznie lepszy, niż
    >prawdopodobieństwo, że będzie to ten, na który się zdecydowałaś.

    zgadzam się. Dlatego złoto i srebro warto mieć w "portfelu".
    Dolary - mogą stracić kolejne 90-parę procent wartości, euro w ogóle
    może przestać istnieć, a ziemia... zależy gdzie :-)

    >Ja osobiście nie jestem przekonany do złota. Obawiam się, że
    >strata na złocie (czyli koszt ubezpieczenia chronionego kapitału)
    >będzie pomiędzy 30% a 50%. Zatem tylko jeśli strata na innych
    >instrumentach będzie większa, "stracisz mniej, czyli zyskasz".

    dlatego nikt rozsądny nie namawia do zakupu złota "za wszystko".
    Załóżmy, że stracisz 50% z powiedzmy 10-20% włożonych pieniędzy, czyli
    5-10% początkowego kapitału.
    A może wypowie się ktoś, kto miał parę lat temu TFI? Ja znam osoby,
    które "chwalą się" stratami rzędu 80% na "instrumentach finansowych" -
    a przecież nawet to nie był jeszcze krach.

    Pewnie jestem przewrażliwiony na punkcie (nadmiaru) państwa w
    gospodarce, ale IMHO prawdopodobieństwo utrzymania wartości niektórych
    walut fiducjarnych (realnej) jest nikłe. To już zabrnęło za daleko,
    ten dług jest nie do spłacenia. Innymi słowy: lepiej nie mieć w
    kieszeni za wiele euro i za wiele dolarów amerykańskich w najbliższych
    latach.

    Ciekawy punkt widzenia na część naszego kontynentu jest tu:
    http://www.rp.pl/artykul/9157,775008.html
    "Ideologie ,,założycielskie" wspólnoty socjalistycznej oraz
    europejskiej miały identyczne konsekwencje w postaci nieustannego
    wzrostu wydatków i długów - pisze wiceprezydent Centrum im. Adama
    Smitha"

    >związku z tym nadaje się jako *jedno z* działań zabezpieczających
    >(na bardzo skrajny scenariusz), *ale nie jedyne*. Tak samo jest ze
    >złotem.

    zgadzam się. O ile wystarczająco uważnie czytałem, to nikt nie pisał:
    kup złoto za wszystko, co masz.

    >Przemyśl sprawę od strony scenariuszy, oceń ich prawdopodobieństwa
    >realizacji i sposoby minimalizacji strat, itd.

    to może strzel: jakie jest prawdopodobieństwo zmiany kursu USD o -50%
    i o +50% w ciągu roku (w stosunku do wybranego przez Ciebie punktu
    odniesienia)? A to samo dla euro?
    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1