> Tylko w tym naszym biednym kraju mogą się zdarzać takie absurdy. Najpierw
> 1. bierze się ogromny kredyt,
> 2. ogłasza upadłość,
> 3. bank jak najbardziej słusznie rekwiruje zabezpieczenia kredytu a następnie
> 4. dłużnik składa wniosek o upadłość banku.

Hmm, w tej sytuacji było chyba jakby z deka inaczej:
1. bierzesz duży kredyt
2. rozwijasz działalność (a kredyt spłacasz po troszku jak należy)
3. bank nabiera chrapki na kawałek Twojego majątku
4. bank w trybie natychmiastowym wypowiada umowę
i zaczyna przejmować Twój majątek, zresztą na kwotę
znacznie przekraczającą Twoje zobowiązania.

Przecież numer z Clifem nie był jedyny. Kredyt Bank ma teraz piękne
budynki przy ulicy Kasprzaka, aby przejąć ten teren wykończył w
podobny sposób zakłady Kasprzaka...