eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 65

  • 41. Data: 2003-10-26 14:23:55
    Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "Robert Tomasik" <r...@g...pl> writes:

    > No to może jednak ekspedientka powinna chwilę zaczekać na wyjaśnienie?
    > Choćby potwierdzenie faktu, czy faktycznie ta karta jest zastrzeżona.

    Przeciez wydruk z terminala jest takim potwierdzeniem.

    > Bardzo oryginalny pomysł. Należy zaskoczyć klienta, by nie mógł nic
    > wyjaśnić. To może lepiej wydać im zarządzenie, że mają z tą kartą
    > natychmiast wybiec na zaplecze. Jak będą łamać przy kliencie, to jakiś
    > bardziej nerwowy może dać łamiącemu w twarz albo jaką inną przykrość
    > wyrządzić. Uciekać! Natychmiast uciekać! - to najlepsze wyjście. Najlepiej
    > z krzykiem.

    Takie sa regulacje VISA i obawiam sie ze w tym przypadku sa sluszne.

    > Cały problem jest w tym, że jak dotąd nikt nie sprawdził, czy ta karta
    > była faktycznie zastrzeżona przez kogokolwiek i gdziekolwiek.

    Terminal sprawdzil.

    > Równie
    > dobrze mogło dojść do pomyłki na łączach.

    Zapomnij, sumy kontrolne itd to praktycznie wykluczaja.

    > Pomyłka na łączach, jeśli nie
    > mogła być zweryfikowana przez ekspedientkę faktycznie zwalnia ją z
    > odpowiedzialności karnej, ale nie zwalnia winnego za pomyłkę z
    > odpowiedzialności cywilnej.

    Kto jest tym winnym?
    --
    Krzysztof Halasa, B*FH


  • 42. Data: 2003-10-26 14:28:00
    Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Mona <l...@b...gazeta.g...pl> writes:

    > No wlasnie chyba nie do konca. Po przygodzie w salonie polecilam od
    > razu do banku, a kobieta najpierw wyjasnila sprawe w centrum kart, a
    > nastepnie zadzwonila do salonu zapytac, czy karta juz zostala
    > zniszczona. Wniosek: moze nie natychmiast, ale daloby sie ja ozywic.

    Z cala pewnoscia "do konca". Zastrzezenia karty naprawde nie da sie
    cofnac.

    Co innego, gdy karta zostala po prostu zablokowana w systemie banku
    - wtedy mozna ja oczywiscie odblokowac. Domyslam sie, ze to wlasnie
    chcial sprawdzic pracownik mBanku i ze jednak mBank karty nie
    zablokowal (przypuszczalnie mBank, jak chyba wiekszosc bankow, nie
    ma w zwyczaju zastrzegac kart onlinowych, bo wystarczy je zablokowac).
    --
    Krzysztof Halasa, B*FH


  • 43. Data: 2003-10-26 15:26:43
    Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
    Od: "JaKi" <j...@g...pl>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:bng4hk$giu$1@inews.gazeta.pl...

    Karta kredytowa jest po prostu dokumentem.
    >
    Od kiedy?

    --
    JaKi



  • 44. Data: 2003-10-26 16:13:56
    Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
    Od: kam <X...@X...plX>

    JaKi wrote:
    > Karta kredytowa jest po prostu dokumentem.
    > Od kiedy?


    art.115§14 kk. Dokumentem jest każdy przedmiot lub zapis na komputerowym
    nośniku informacji, z którym jest związane określone prawo albo który ze
    względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego
    lub okoliczności mającej znaczenie prawne.

    a przy okazji:
    http://www.sn.pl/orzecznictwo/ik7.html

    KG


  • 45. Data: 2003-10-26 16:29:38
    Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
    Od: Piotr Grzegorz Skowroński <s...@S...PRECZgazeta.pl>

    Mona <l...@b...gazeta.g...pl> wrote:
    >
    > IMHO, nie. Takie przypadki nie powinny sie zdarzac, a juz na pewno
    > nie w centrum kart.

    Jednak pomyłki zdarzają się wszędzie.

    > Pamietasz, ze z danych zgadzalo sie tylko imie,
    > nazwisko bylo podobne, a o nrze nawet nie wspomne?

    Ewidentny błąd banku, o tym nie ma co rozmawiać.

    > Troche nerwow i
    > czasu jednak mnie to kosztowalo, a co do kosztow, to nie uwierze,
    > zeby jakis automat pobieral kase z konta jak tylko zostanie do niego
    > zarejestrowana karta..

    Wierzyć nie musisz, nie jest obowiązkowe ;) ale tak to naprawdę wygląda.

    Chyba nie sądzisz, że w normalnej instytucji będą zatrudniać armię ludzi
    tylko po to, żeby dokładnie analizowali każdą operację na koncie i
    pobierali/nie pobierali prowizji? To by było nieefektywne, poza tym wtedy
    dopiero by się pomyłki rozpanoszyły (automat się nie myli, zawsze działa
    zgodnie z programem).

    > Bylo, minelo, list mnie rozbawil, a z tym
    > przeswietnym bankiem sie prawie rozstalam i jestem szczesliwa. :)

    No i dobrze, ale ja nadal nie dopatrzyłem się w postępowaniu tego banku
    chamstwa.

    --
    ukłony - skowi
    skowi (at) gazeta pl
    gg: 2539349


  • 46. Data: 2003-10-26 22:00:06
    Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
    Od: Mona <l...@b...gazeta.g...pl>

    Użytkownik Piotr Grzegorz Skowroński napisał:
    > Mona <l...@b...gazeta.g...pl> wrote:
    >
    >>Bylo, minelo, list mnie rozbawil, a z tym
    >>przeswietnym bankiem sie prawie rozstalam i jestem szczesliwa. :)
    >
    >
    > No i dobrze, ale ja nadal nie dopatrzyłem się w postępowaniu tego banku
    > chamstwa.
    >

    A to Ci wolno. ;-) Zreszta zgodnie z definicja slowa "chamstwo", na
    pewno masz racje... Ale poniosly mnie emocje, rozumiesz, jak sobie
    przypomnialam te historie. W kazdym razie w owym czasie uwazalam, ze to
    skandal i szkoda, ze nie wpadlam na pomysl dochodzenia odszkodowania.
    NIe bede juz sledzic watku, bo jeszcze sie okaze, ze moglam! ;-)

    PS Czy kazdy bank ma wlasne CK, czy to jest instytucja, ktora obsluguje
    wszystkie banki?

    --

    Pozdrawiam
    M.

    --
    "Tak czy inaczej, wszystko jest symbolem erotycznym." (Luis Bunuel)


  • 47. Data: 2003-10-26 23:09:01
    Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    > Karnie - nie, umorza, winnego nie bylo i nie bylo przestepstwa ani
    > nawet wykroczenia.

    Tylko pod warunkiem, że ekspedientka otrzymała explicite polecenie
    niezwłocznego i bezwarunkowego zniszczenia karty z centrum
    rozliczeniowego. Na końcu się głębiej odniosę do Twojej tezy, gdyż uważam
    ją za chybioną.

    > Cywilnie - przeciwko komu? Klient banku ma umowe tylko z bankiem,
    > ale ta umowa raczej przewiduje niszczenie kart w takich przypadkach.

    A co ma do rzeczy z kim ma umowę klient? Jak mam umowę najmu lokalu z
    Kowalskim, a Malinowski mi zaleje lokal, to mam od Kowalskiego dochodzić
    odszkodowania? Odszkodowanie należy się od winnego szkody i Bank, jeśli
    nie jest winien, odpowiedzialności takiej ponieść nie może.
    >
    > Traktuj ja jako pracownika banku.

    Słuszna teza. W sumie można kasjerkę uznać za osobę działającą na zlecenie
    centrum rozliczeniowego. A zatem zgodnie z kodeksem cywilnym w razie
    wyrządzenia przez nią szkody odpowiedzialność cywilna spada na to centrum.
    (vide art. 429 kc) A zatem w konsekwencji takiego rozumowania, jeżeli
    klient udowodni, że centrum wydało bezpodstawnie polecenie zniszczenia
    karty, to wówczas ma pełne prawo dochodzić od centrum odszkodowania za
    poniesione straty. W zależności od tego, czy ekspedientka zadziałała
    zgodnie z instrukcję, czy nie, to ta odpowiedzialność centrum będzie
    wynikać z art. 415 lub 429 kc.

    Jeśli zaś centrum obliczeniowe wykaże, że winę ponosi inna osoba, to ta
    osoba poniesie odpowiedzialność cywilną. W każdym razie, jeśli kartę
    zniszczono bezpodstawnie, to odpowiedzialność cywilna na pewno spoczywa na
    tym, kto popełnił błąd, chyba że okaże się, że sprawcy wykryć się nie uda.
    Wówczas można ewentualnie zastanawiać się nad odpowiedzialnością cywilną
    za skutki niewłaściwych procedur.

    Możliwość zastrzegania kart przez telefon jest moim zdaniem jak
    najbardziej potrzebna. Ale nie może się ona wiązać z bezwarunkowym
    niszczeniem kart w ten sposób zastrzeżonych. Bo jak tak, to za chwilę
    kilku kretynów wpadnie na pomysł i zaczną dzwonić do banków i zastrzegać
    karty kolegów. Ot tak dla hecy. A banki będą łamać te karty, a klienci
    płacić. Rozumiem, że jeśli karta jest zastrzeżona, to transakcji nie można
    wykonać. Ale logicznym działaniem ekspedientki powinno być nie tyle
    łamanie tej karty, co wezwanie policji. W końcu ma przed sobą osobę, która
    najprawdopodobniej usiłuje popełnić przestępstwo. W takim wypadku nie
    należy niszczyć dowodu przestępstwa, tylko ująć sprawcę i w tym zakresie
    działanie ekspedientki jest irracjonalne. Jeśli takie działanie jest
    określone przez instrukcje centrum rozliczeniowego, to nienajlepiej to
    świadczy o tym centrum.

    Zastanówmy się, w jakich przypadkach karta może ulec zastrzeżeniu. Utrata
    przez właściciela, bez względu na okoliczności powoduje, że naturalną
    konsekwencją jest to, że do sklepu przyszła osoba bezprawnie usiłująca się
    posłuży cudzą kartą, a to przestępstwo. Jeśli z kartą jest jej właściciel,
    no to mamy dwie możliwości. Albo utracił on prawo do posługiwania się
    kartą i usiłując zrealizować transakcję usiłuje doprowadzić do
    niekorzystnego rozporządzenia mieniem bank lub sklep (w zależności od tego
    kto ponosi w tym wypadku straty), co jest przestępstwem oszustwa. Albo
    sprawa jest wynikiem nieporozumienia. No wydaje mi się, że innych
    możliwości nie ma.
    >
    > Zlosc nie jest scigana z KK.

    A tu się moim zdaniem bardzo mylisz. Złośliwość bywa bardzo często
    poważnym znamieniem obciążającym sprawcę. Jeśli przechodząc ulicą zatoczę
    się (promile) i rozbiję szybę, to będziesz mnie mógł ścigać cywilnie, ale
    nie karnie. Jeśli podejdę i złośliwie Ci ją rozbiję, to popełnię
    przestępstwo (wykroczenie). W wielu wypadkach kodeks karny wymaga
    celowości działania. W zasadzie, to w każdym poza przypadkami wymienionymi
    w ustawie wymagana jest właśnie celowość. Pisząc "złośliwie" miałem na
    myśli, że bez istnienia innych przesłanek. Po prostu tak, by uczynić komuś
    przykrość. W tym wypadku będzie to właśnie działanie umyślne.

    Używając słowa "złośliwie" chciałem w ten sposób wykluczyć losowe, nawet
    zawinione, złamanie karty. Gdy po prostu nie jest to celem sprawcy. Karta
    się łamie przy wkładaniu do czytnika albo upada na ziemię i przypadkowo
    zostaje nadepnięta na nierównym podłożu. Oczywiście takie przypadkowe
    uszkodzenie karty ściganiu karnemu nie podlega, choć odpowiedzialność
    cywilna pozostaje.
    >
    > Oczywiscie. Paszport itp. takze, a jednak go czasem niszczą.

    To też głównie chodzi mi o to, czy jest zapis w regulaminie zabraniający
    ekspedientce poczekania na wyjaśnienie sprawy. Być może, tak jak piszesz i
    tak by to nic nie dało. Ale moim zdaniem powinna była poczekać. W końcu
    obawa wyrwania tej karty przez klienta chyba nie zachodziła, skoro jak
    pamiętam, to tam był chyba ochroniarz. 5 minut by ją nie zbawiło, a mogło
    zaoszczędzić wielu kłopotów klientowi.

    Chodzi mi w tym wypadku ewentualnie o winę umyślną w postaci godzenia się
    przez ekspedientkę na to, że może popełnić przestępstwo. Jest to wina
    umyślna w zamiarze ewentualnym. Oczywiście, jeśli w wyniku wyjaśnień
    okazało się, że kartę należało zniszczyć, to o żadnej odpowiedzialności
    karnej mówić nie można. Ale jeśli by się okazało, że sprawę dało się
    "odkręcić" i łamanie karty nie było potrzebne, to wówczas nadal obstaję
    przy swoim stanowisku, że ekspedientka popełniła przestępstwo polegające
    na tym, iż niezachowując należytej staranności nie pozwoliła na
    wyjaśnienie sprawy i zniszczyła dokument, którym prawa dysponować nie
    miała prawa.

    Zauważ, że nie chodzi w art. 276 kk o prawo własności, ale prawo
    dysponowania (rozporządzania). Ta subtelna różnica ma kardynalne znaczenie
    dla meritum naszej sprawy. Chociaż karta jest własnością banku, to dokąd
    nie zaistnieją prawem przepisane okoliczności, bank nie ma prawa tym
    dokumentem rozporządzić i wydać polecenia jego zniszczenia, a w dalszej
    konsekwencji osoba działająca na zlecenie banku nie korzysta z ochrony
    prawnej wykonując takie polecenie. Te prawem przewidziane wypadki określa
    najczęściej regulamin karty bankowej. I to tam musiało by być napisane
    explicite, że ekspedientka nie ma prawa odczekania ani chwili. Nie sądzę,
    by taki zapis się tam znajdował.

    Gdyby jeszcze udowodnić, że to zniszczenie przyniosło jej korzyść
    materialną (ktoś tutaj podnosił kwestię premii za zatrzymanie karty), to
    uważam, że odpowiedzialność karna ekspedientki jest jak najbardziej
    realna. Tak więc uważam, że kasjerka łamiąc kartę i nie czekając na
    wyjaśnienie sprawy wykazuje się iście kawaleryjską fantazją, bo gdyby się
    okazało, że za kilka chwil przychodzi polecenie banku czy centrum
    rozliczeniowego zmieniające poprzednie polecenie, to niestety mogła by
    ponieść smutne konsekwencje swej nadgorliwości.


  • 48. Data: 2003-10-26 23:14:42
    Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    > Takie sa regulacje VISA i obawiam sie ze w tym przypadku sa słuszne.

    A ja obawiam się, że są irracjonalne. Szerzej się odniosłem przy
    odpowiedzi na Twój post z 15:21 w tym samym wątku. Generalnie zamiast
    łamać kartę należało wezwać policję.
    >
    > > Cały problem jest w tym, że jak dotąd nikt nie sprawdził, czy ta karta
    > > była faktycznie zastrzeżona przez kogokolwiek i gdziekolwiek.
    >
    > Terminal sprawdził.

    Terminal co najwyżej stwierdził, że karta znajduje się na liście
    zastrzeżeń. Co do zasady jedno niekoniecznie musi oznaczać drugie tak jak
    w opisanym na początku wątku przypadku. I o tym powinna pomyśleć
    ekspedientka. Skoro klient chce wyjaśniać, to niech wyjaśnia.
    >
    > Zapomnij, sumy kontrolne itd to praktycznie wykluczaja.

    Może, ale nie na pewno.
    >
    > Kto jest tym winnym?

    Tu znowu odwołam się do mojej odpowiedzi na post z 15:21, bo nie ma sensu
    powielać.


  • 49. Data: 2003-10-26 23:16:25
    Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Dla czego zastrzezenie nie da sie cofnac? Pytam z ciekawosci. System nie
    przewiduje "cance'i"?


  • 50. Data: 2003-10-27 00:40:04
    Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
    Od: Piotr Grzegorz Skowroński <s...@S...PRECZgazeta.pl>

    Mona <l...@b...gazeta.g...pl> wrote:
    > Użytkownik Piotr Grzegorz Skowroński napisał:
    >> No i dobrze, ale ja nadal nie dopatrzyłem się w postępowaniu tego
    >> banku chamstwa.
    >>
    >
    > A to Ci wolno. ;-)

    Wiem :)

    > Zreszta zgodnie z definicja slowa "chamstwo", na
    > pewno masz racje... Ale poniosly mnie emocje, rozumiesz, jak sobie
    > przypomnialam te historie.

    Zapewne, nic przyjemnego. Ale bank to nie jest monolit tylko dosyć złożony w
    funkcjonowaniu organizm :) Dlatego podsumowanie całości słowem "chamy"
    wydaje mi się zbyt mocne.

    > W kazdym razie w owym czasie uwazalam, ze
    > to skandal i szkoda, ze nie wpadlam na pomysl dochodzenia
    > odszkodowania.

    Obawiam się, że niewiele byś wskórała; chyba że potrafiłabyś wówczas
    udowodnić, że z powodu omyłki banku poniosłaś określone straty finansowe.

    > NIe bede juz sledzic watku, bo jeszcze sie okaze, ze
    > moglam! ;-)
    [...]
    > PS Czy kazdy bank ma wlasne CK, czy to jest instytucja, ktora
    > obsluguje wszystkie banki?

    Skoro tego masz nie czytać, może nie warto odpowiadać? ;)

    Każdy bank pilnuje kart wydanych przez siebie; może to robić sam, może to
    zlecić innemu - kwestia biznesowa. Oprócz tego działa na rynku polskim kilka
    instytucji, które zajmują się obsługą transakcji płatniczych (tzn.
    instalacją terminali, przyjmowaniem zapytań autoryzacyjnych, wysyłaniem
    danych do sklepu itp.) - to są właśnie centra autoryzacyjne (np. Polcard,
    CKiC Pekao SA, E-Service).
    Kiedy karta jest zastrzegana w systemie banku wystawcy, to albo od razu
    (karty elektroniczne) albo po pewnym czasie karty trafiają na tzw.
    stop-listę - wykaz kart które sklep ma obowiązek zatrzymać.
    W Twoim przypadku zawinił najpewniej człowiek, który zastrzegł Twoją kartę
    zamiast innej w systemie informatycznym banku. No cóż, ludzki błąd. Po
    złożeniu przez Ciebie reklamacji bank wydał nową kartę, a następnie zwrócił
    opłatę i pisemnie przeprosił, co tak naprawdę było jedynym wyjściem z
    sytuacji.
    Bardziej eleganckie by było, jakby na przeprosiny wysłali jeszcze jakiś
    gadżet, ale nie wymagajmy zbyt wiele ;) Uważam, że pojedynczy błąd
    pracownika nie powinien przekreślać w oczach klienta całej instytucji,
    chociaż nie mogę mieć do Ciebie pretensji że tak to odebrałaś.

    --
    ukłony - skowi
    skowi (at) gazeta pl
    gg: 2539349

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1