eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Kiedy skonczylo sie dobre?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 24

  • 11. Data: 2013-06-27 23:45:53
    Temat: Re: Kiedy skonczylo sie dobre?
    Od: gral <n...@e...pl>

    Andrzej Kubiak napisał(a):


    > A swoją drogą, zna ktoś patent na wyciąganie dużych kwot w PLN z dowolnych
    > kredytówek, tańszy niż 1,5%? Nie pytam o szczegóły, tylko czy coś w ogóle
    > istnieje i mam nie ustawać w poszukiwaniach.

    A jaki jest patent na 1,5%? :)


  • 12. Data: 2013-06-29 22:33:33
    Temat: Re: Kiedy skonczylo sie dobre?
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu czwartek, 27 czerwca 2013 19:12:54 UTC+2 użytkownik neoniusz napisał:
    > Nigdy nie zalozyles> zadnego produktu, zeby cos dostac?
    Nie


  • 13. Data: 2013-07-01 17:07:45
    Temat: Re: Kiedy skonczylo sie dobre?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "neoniusz" kqhod0$2sk$...@n...news.atman.pl

    > Jest gorzej i gorzej. Nie wiem czy to wina wszystkich livesmarterow
    > i innych temu podobnych stron czy czego innego, ale wszystko sie konczy.

    Nie sądziłeś chyba, że wiśnie i orzechy są rozwiązaniem na dłuższą
    metę i sposobem na tak zwane życie? Dla mnie orzeszki i wiśnie były
    darem Boga, bo pokazały, że nie każdy musi wysłuchać przekleństw
    biskupa mszczącego się na mnie za katolicką (powszechną?) cipkę
    o imieniu Agnieszka. Dla innych te drobiazgi były napiwkiem lub
    czymś w tym rodzaju -- zachęceniem do współpracy z bankami. Jesteś
    chory jak ja (masz łomotnięty głodówkami kręgosłup) lub jesteś
    prześladowany tak jak ja (przez arcybiskupstwo rzymskokatolickie)
    że marudzisz z powodu straty Dobrego? Pracuj i ciesz się, póki Ci
    do tak zwanej dupy nie dobierają się Ozorowscy i jemu podobni, gdyż
    w razie konfrontacji z ogólnoświatową mafią rzymskokatolicką być może
    nie wytrzymasz nawet ,,jednego pacierza''. (tak mierzono kiedyś czas)
    Zauważ, że ja, choć cipki Stalenczykowej nie lizałem, jednak zostałem
    (najwyraźniej słusznie) ukarany :) przez miłosiernego Boga uszkodzeniem
    kręgosłupa wynikłym z zaniku mięśni, którego przyczyną były głodówki
    spowodowane brakiem pieniędzy na jedzenie w latach 2001-2003...

    Wiem, wiem -- Bóg moje cierpienie wynagrodził Nowym Volvem S40, ale
    tak jakoś dziwnie wynagrodził, że Volvo zyskało klienta (czyli forsę)
    a ja zyskałem samochód, którym nie mogę jeździć z powodu uszkodzonego
    kręgosłupa. (w niecałe (bez kilku dni) 53 miesiące przejechałem niecałe
    30 tysięcy km, choć w 2000 roku tyle (a raczej nieco więcej) przejeżdżałem
    w jeden zaledwie miesiąc)

    Ozorowskiego miłość:

    -- głodnych zamorzyć na śmierć, lub choćby
    uszkodzić im zdrowie na stałe, jak mnie

    -- chorych pozbawić opieki lekarskiej

    -- astmatyków skazać na brak wentylacji

    -- reumatyków skazać na wilgotność względną powietrza rzędu 90%

    Wiem, wiem -- nie lubisz pisania o świętych biskupach, ale zarazem chodzisz
    do Kościoła i zapewne zadajesz sobie czasami pytanie typu: ,,jak to jest, że
    dla biskupa 50 pln to niemal zero, a dla mnie tak dużo, że aż o tej stracie
    musiałem napisać niemal ze łzami w oczach. płacząc jak przysłowiowa baba?''.

    Póki masz zdrowe -- bierz się do pracy i nie rozdawaj pieniędzy, bo bez nich
    każą Ci lizać cipki (dosłownie -- języczkiem po cipce) rznięte przez duchownych.
    (Stalenczykowa sam, dobrowolnie, bez naciskania, bez wyłudzania informacji,
    przyznała się do tego, że księżom nie przepuszczała) Ja o drodze ,,duchowej''
    rzymskokatolickich duchownych dowiedziałem się zbyt późno, gdy nie miałem
    szans na przeżycie -- ty możesz uczyć się na moich błędach, o ile chcesz.
    Bogatych biskupi nie nadgryzą -- najpierw będą ich uczyć potrzeby dzielenia
    się z bliźnimi, dopiero później, o ile zajdzie taka potrzeba (a u mnie
    potrzebą była zemsta za katechetkę Agnieszkę) upodlę i zgnoją.


    Gdybym ja dziś miał pieniądze, uzdrowiłbym swój kręgosłup. Bez pieniędzy
    nie mam takiej możliwości. Gdy byłem bogaty, pomagałem innym, nierzadko
    marnowanym przez biskupów, co tylko pogłębiło nienawiść tychże biskupów
    do mnie.


    Ciesz się tym, co dostałeś od banków i bierz to, co Ci inni dadzą
    za jakąkolwiek pracę czy współpracę -- bez wyrywania, po dobroci, jak
    uczyniły to banki. Pracuj, zarabiaj, ciesz się życiem i weź sobie mnie
    za przykład tego, jak żyć nie należy -- ja zmarnowałem swoje pieniądze,
    ufny w obietnice wielkiego posesora, Jerzego Kopani (pupila arcybiskupa
    Ozorowskiego) szykującego mi piekło na ziemi w imię miłości Ozorowskiego
    do katechetki!!!


    BTW -- mnie czytała cała Polska i nie tylko Polska, zaś Kopani dzieł
    raczej nie czyta nikt, jeśli nie uczyć korektorów itp. osób? Nie wiem,
    jak jest, ale gdy pracowałem na uczelni -- dzieł Kopani prawie nikt nie
    czytał. Nawet ja, obdarzony tak zwaną diabelską cierpliwością, nie zdołałem
    żadnego jego dzieła przeczytać w tak zwanej całości -- zbyt wiele było tam
    tego, czego rzekomo Kapania nie lubi, czyli niespójności.

    Dzieł papieskich (jakże wielu!!) też prawie nikt nie czyta?
    Na pewno niewielu czyta dzieła nakazane przez Kościół
    (Katechizm; Pismo Święte, dzieła należące do tak zwanej
    Tradycji; papieskie encykliki itp.) a nawet wielu uważa
    te dzieła (choćby Tradycję -- uznaną za równą Pismu Świętemu
    przez Sobór Watykański II za rowie ważna co Pismo Święte) za zakazane.



    Zarabiaj i nie licz na orzeszki czy wiśnie, chyba, że dla rozrywki, bo
    prawdziwy mężczyzna powinien zarabiać dużo, nie zaś 100 pln miesięcznie,
    czy nawet ;) 1000 pln miesięcznie. Tylko ludzie tacy jak Kudrycka (hipokryci
    i obłudnicy) mogą wyśmiewać się z moich oczekiwań (4kpln na pierwszą osobę
    w rodzinie i 2kpln na każdą kolejną osobę w rodzinie -- w wypadku ludzi
    zwyczajnych, niezamożnych, niemal biednych) wobec życia, gdyż Kudrycka
    (jak na komunistkę przystało) żyje wedle zasady:

    -- dom zbuduje państwo
    -- drogę do domu zbuduje miasto
    -- projekt na drogę wykona firma Ciszewskiwgo
    (o tym, jak Kudryccy budowali prywatną drogę
    do swego domostwa -- pisałem i zaręczam, że
    pisałem prawdę)
    -- ubranie da ten
    -- jedzenie da tamten
    -- ja zadowolę się niską pensją ;) i nawet
    zbuduje firmę (WSAP) typu non profit!!!!

    Ty zaś, jeśli nie jesteś złodziejem, raczej celuj w zarabianie co najmniej
    10kpln miesięcznie -- przy tych zarobkach wiśnie i orzeszki potraktujesz
    jak rozrywkę. Gdybym miał zdrowy kręgosłup (zdrowie w ogóle, ale inne choroby
    zostały prawie pokonane) i dużo czasu, zapewne bym zarabiał znacznie więcej,
    ale niestety nie zmienię wyroku Boga, który głodówkami doprowadził do utraty
    mięśni, także tych utrzymujących kręgosłup, czego następstwem było uszkodzenie
    kręgosłupa. Ja swego życia nie przeżyłem -- z powodu miękkiego i dobrego serca
    (gdybym był skurwysynem takim jak Ozorowski na przykład, nikt by mnie nie swatał
    z katechetyczna kurewką) i pomagania innym ludziom (gdybym nie pomagał, nie wydałbym
    swoich pieniędzy na innych ludzi, przez co bym nie głosował) ale Ty być zdołasz swoje
    życie przeżyć jako wolny człowiek (nie zaś jako zabawka w rękach skurwieli, których
    na razie uważasz za świętych) dzięki temu, co ja wycierpiałem i co opisałem.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 14. Data: 2013-07-01 23:36:44
    Temat: Re: Kiedy skonczylo sie dobre?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Eneuel Leszek Ciszewski" kqs60t$ab5$...@s...aioe.org

    > Wiem, wiem -- Bóg moje cierpienie wynagrodził Nowym Volvem S40, ale
    > tak jakoś dziwnie wynagrodził, że Volvo zyskało klienta (czyli forsę)
    > a ja zyskałem samochód, którym nie mogę jeździć z powodu uszkodzonego
    > kręgosłupa. (w niecałe (bez kilku dni) 53 miesiące przejechałem niecałe
    > 30 tysięcy km, choć w 2000 roku tyle (a raczej nieco więcej) przejeżdżałem
    > w jeden zaledwie miesiąc)

    Tutaj jednak popełniłem błąd w obliczeniach. ;) Tysiąc km przejeżdżałem
    tygodniowo, nie dziennie, zatem nie w niespełna miesiąc, ale w niespełna
    30 tygodni.


    Chory na astmę musiałem żyć w stresie produkującym stale adrenalinę?
    Coś w tym jest -- naprawdę od kiedy pamiętam wszystko robiłem szybko,
    niemal nerwowo, bo gdy zwalniałem, zaczynałem się lekko dusić. Latami
    uznawałem to za normalne, choć w podziw mnie wprawiali ludzie żyjący
    powoli, statecznie, lubiący poleżeć, posiedzieć bezczynnie, odpocząć... :)


    Teraz bez nadmiaru ruchu i wrażeń też źle czuje się, ale teraz biorę
    leki -- Diffumax i Neplit (obecnie to nazywa się inaczej -- można
    powiedzieć, że wącham coś, czego nazwa zaczyna się na buta-) które
    na razie są skuteczne. Trudno zgadnąć, jak długo będą skutkowały. :)
    Nie wiem też, co wtedy gdy nie będą -- czy wówczas wyciągnę kopytka,
    czy może znajdą się inne leki. Na pewno nie mogę już żyć tak, jak
    żyłem kiedyś, bo po prostu rozsypie się kręgosłup -- z roku na rok
    czuję się coraz gorzej pomimo wkładanego wysiłku, celem którego jest
    naprawa tegoż kręgosłupa.

    Młodość swoją poświęciłem Bogu, który uznał, że nie warto pozwolić
    na to, abym żył. W końcu uznaję, że aborcja jest dobrem w świecie,
    w którym panuje skurwysyńska nauka rzymskokatolicka -- po co mają
    rodzić się niechciane dzieci, skoro każdy ich wysiłek zostanie
    (czy choćby może zostać) rozdeptany przez Kościół?!



    Do wątpiących -- lepiej znęcać się nad zwierzęciem, czy lepiej je zabić?



    A nade mną znęcają się biskupi. Wolałbym nie urodzić się, niż żyć w świecie,
    w którym wszelki rozsadek jest nic nie warty w zestawieniu z nauczaniem
    Jana Pawła II, który orzeka, kogo należy głodzić -- w wyniku głodowania
    doszło do strat zdrowia i straty czasu. Ani czasu nie można odzyskać,
    ani zdrowia tak mocno zniszczonego nie można naprawić, zwłaszcza wtedy,
    gdy po prostu brakuje pieniędzy, bo kilkaset pln miesięcznie na niewiele
    starczy w zestawieniu z moimi potrzebami.



    Zanim zaczęła się moja współpraca z biskupami, lekko zarabiałem tyle,
    że mogłem być uznawany za jednego z bogatszych Polaków. Biskupi,
    budując rodzinną firmę, zepchnęli mnie do śmietnika. Ciekawe, ile
    czasu upłynie, zanim znów będę głodował. :) Tym razem już nie będę
    prosił Boga o pomoc -- albo Go nie ma, albo jest, ale musi słuchać biskupów.


    Od dziś będę popierał legalizację aborcji ludzkiego płodu i wytrwam
    w tym postanowieniu aż do czasu, gdy umrę lub KRK zostanie oficjalnie
    uznany za organizację przestępczą. Póki biskupi rządzą -- lepiej nie
    rodzić się, niż mieć przekreślone całe życie i bez względu na wysiłki,
    nie móc osiągnąć absolutnie niczego!!!!! Bóg przegrał ze ,,swymi sługami''.


    Dziś też wiem, że ,,pokojowe ruchy'' nie mają żadnego sensu, gdyż szczęście
    sprzyja tylko mordercom, co wskazuje albo na bezsilność Boga, albo na brak
    Boga. :) Biskupi maszerują ulicami, wyciągają na ulice ludzi, manifestują
    swoją siłę, lobbują, krzyczą o prześladowaniach (jeździli poza granice
    ,,obozu'', choć inni nie mogli; komunistyczne państwo płaciło za nich
    ZUSy itp. powinności; teraz przejmują majątki państwowe, które nierzadko
    wcześniejsze polskie państwo zabrało żydom wymordowanym przez hitlerowców,
    wierzących w Boga, odwołujących się do Boga itd.) Kościoła -- i otrzymują to,
    czego żądają.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 15. Data: 2013-07-02 03:15:55
    Temat: Re: Kiedy skonczylo sie dobre?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Eneuel Leszek Ciszewski" kqs60t$ab5$...@s...aioe.org

    > BTW -- mnie czytała cała Polska i nie tylko Polska, zaś Kopani dzieł
    > raczej nie czyta nikt, jeśli nie uczyć korektorów itp. osób? Nie wiem,
    > jak jest, ale gdy pracowałem na uczelni -- dzieł Kopani prawie nikt nie
    > czytał. Nawet ja, obdarzony tak zwaną diabelską cierpliwością, nie zdołałem
    > żadnego jego dzieła przeczytać w tak zwanej całości -- zbyt wiele było tam
    > tego, czego rzekomo Kapania nie lubi, czyli niespójności.

    Teraz widzę, że Sejm RP także ;) z uwagą wsłuchiwał się w wypowiedzi
    posła Jerzego Kopani. Są aż dwie wypowiedzi tego posła? Kopania był
    posłem tylko jednej kadencji -- i aż dwa razy (w czasie tylko tej
    jednej kadencji) zabrał swój głos? Raz poseł Kopania narzekał na zły
    stan finansów uczelni (zapomniał, że to on właśnie okradał wówczas
    uczelnię?) i raz wypowiedział się w sprawie nauczania religii? W tej
    ostatniej sprawie prześledziłem pobieżnie dyskusję i nie zauważyłem,
    aby ktokolwiek nawiązywał do wypowiedzi posła Kopani. Czyli chyba
    Kopania i w Sejmie RP cieszył się posłuchem. ;) A może to ja źle
    liczę i źle sprawdzam?

    http://orka2.sejm.gov.pl/Debata1.nsf/main/2D069914#0
    86

    http://orka2.sejm.gov.pl/Debata1.nsf/idWWW?OpenView&
    RestricttoCategory=169
    do dwóch ponoć umiem liczyć bezbłędnie, ;) choć w ogóle z arytmetyką
    tego rodzaju u mnie krucho -- umiałem w pamięci dzielić n/n+1 z dowolną
    dokładnością (opłacaną czasem) a nawet aproksymowałem nieźle (raczej -- bardzo
    dobrze!) wyniki ćwiczeń/doświadczeń, zanim odbierałem wynik obliczony przez
    ,,komputer'', ale proste rachowanie zwykle dawało głupie błędy ;)

    Kopania nie chwali się w sejmie znajomością greki czy łaciny?
    Ale tłumaczył pisma z tych języków na język polski -- nawet
    Pismo Święte przekładał (po swojemu, innowacyjnie) z greki
    na język polski. Przede mną nie chwalił się natomiast
    znajomością języka rosyjskiego. O tym, że pisze po
    francusku mówił wielokrotnie -- aż do znudzenia. :)

    http://orka.sejm.gov.pl/ArchAll2.nsf/1RP/169

    Swoją drogą -- mądrze przemawiał w sprawie nauczania religii, jeśli
    chodzi o moją opinię w tej sprawie. Aż trudno uwierzyć, że nikt nie
    dał się wciągnąć w... W tę dyskusję? Raczej nie mam dobrego zakończenia
    mego zdania/pytania -- w co mieliby się wciągać pozostali uczestnicy debaty
    sejmowej?...


    Co do wypowiedzi w sprawie finansów -- zapewne późna pora zmorzyła
    posłankę Danutę Wierzbicką, nie wypowiedź posła Kopani.. Takoż
    z pozostałymi uczestnikami?...

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 16. Data: 2013-07-02 17:31:32
    Temat: Re: Kiedy skonczylo sie dobre?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>



    "Eneuel Leszek Ciszewski" kqt9ln$9nc$...@s...aioe.org

    > http://orka2.sejm.gov.pl/Debata1.nsf/idWWW?OpenView&
    RestricttoCategory=169

    > Swoją drogą -- mądrze przemawiał w sprawie nauczania religii, jeśli
    > chodzi o moją opinię w tej sprawie. Aż trudno uwierzyć, że nikt nie
    > dał się wciągnąć w... W tę dyskusję? Raczej nie mam dobrego zakończenia
    > mego zdania/pytania -- w co mieliby się wciągać pozostali uczestnicy debaty
    sejmowej?...

    Ta wypowiedź stała się tak ważną w moim życiu, że pobudziła masę przemyśleń.

    W skrócie -- profesor Halina Święczkowska (trochę podobnie jak poseł profesor
    Jerzy Kopania) postawiła kiedyś na pobliskiej ulicy tablicę reklamującą tę
    panią jako kandydatkę do senatu RP. Postawiła i jakby powiedziała:

    -- Stój, maleńka, nigdzie nie odchodź, mamusia przyjdzie do/po Ciebie...

    Obie te osoby (profesor Święczkowska i profesor Kopania) nieco inaczej
    patrzą na świat niż średniowieczny oponent Świętej Inkwizycji (opisany
    przez Eco w Imieniu Róży) który nauczając swego ucznia, mówi, że aby
    zapanować nad naturą (nie pamiętam literalnie -- piszę z pamięci białkowej)
    trzeba najpierw nauczyć się słuchania tejże natury, trzeba dać jej posłuch,
    trzeba ukorzyć się przed prawdą i dostosować się do prawdy oraz do praw
    natury -- tu i ówdzie nazywanych prawami Boga.

    I Kopania nie chce uznać prawdy (o tym, czy religia niesie zagrożenia,
    czy nie niesie) i Święczkowska nie chce uznać prawdy -- porywy wiatru
    w okolicy sięgają nie kilku, ale stu kilometrów na godzinę. Nie mówię,
    że tak stale wieje tutaj wiatr, ale że w okolicy (w szczerym polu) czasami
    można odnotować takie porywy. Tablica fruwała po osiedlu -- zupełnie nie
    zważając na wiarę i wolę pani profesor. Podobnie nauka religii -- albo jest
    taka, albo inna i nie możemy teraz tego zmienić -- może to zmienić Bóg, ale
    tylko Bóg wszechmogący, panujący także nad czasem, czyli potrafiący cofnąć
    czas i tak pokierować losami ludzkości, aby dziś coś wyglądało nie tak, jak
    teraz wygląda, ale tak, jak tego chce ów Bóg. Człowiek nie może cofnąć
    czasu -- nie może zmienić rzeczywistości
    (może ją zmieniAć? -- tak, ale nie oznacza to tego, że człowiek może
    ją zmienić w zerowym czasie i dowolnie, wedle swych upodobań czy pragnień)
    lecz MUSI się dostosować do zastanej rzeczywistości. Kopania (oczywiście?)
    tego nie wie.

    O ile wypowiedź w zaciszu rodzinnym może umknąć uwadze mas ludzkich,
    o tyle wypowiedź posła Kopania nie umyka. Tą oto metodą Bog przypomina
    mi o swej obceności, i to w chwili, gdy uznałem, że przegrał On ze
    ,,swymi sługami''.

    -=-

    Internet mówi tak:

    Żeby rozkazywać naturze, musisz najpierw nauczyć się dawać jej posłuch.

    I zapewne tak właśnie tam (w Imieniu Róży) jest. (tam? -- Eco nie pisze wszak po
    polsku)

    -=-

    Rzeczywistość jakaś jest -- poseł Kopania?.. Nie -- Kopania w ogóle,
    nie tylko jako poseł. Kopania zakłada możliwość istnienia obok siebie
    przeciwstawnych sobie światów. Lekcje religii mogą jednocześnie nieść
    zagrożenie i nie nieść a o tym, czy niosą -- zadecyduje urzędnik,
    w tym wypadku Sejm RP.


    Coś plączę? Kopania rzuca masę liter, aby ukryć swe myśli?
    Nie -- kopania pisze wprost (i jednoznacznie) że możnma dziś
    ustalic coś, co ustala się tysiące (bo religie są stare jak świat) lat.


    Twierdzę, że jak długo nie ustalimy wprost, który model
    przyjmujemy, tak długo kwestia religii będzie pretekstem
    do staczania bojów ideologicznych, czegoś w rodzaju wojny
    religijnej. Dlatego bardzo gorąco namawiałbym obie strony
    do ustalenia, jak widzą naukę religii, jakiego rodzaju
    jest to, według nich, przedmiot.


    A może słowo 'ustalić' oznacza coś innego?
    Nie -- 'ustalić' bierze się od 'stałości'. Ustalić, czyli stać się.
    A może Kopania nieumiejętnie użył wieloznacznego słowa? Toż można
    także ustalić prawdę, ustalić fakty...

    http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=64690

    IMO tu nie ma nic do takiego ustalania. Ponadto Kopania jest człowiekiem
    wykształconym w tym właśnie kierunku, nie zaś jakimś obcokrajowcem, który
    zamiast zapytać o 'zdrowie papieskie', zapytał o 'pieskie zdrowie'. Kopania
    chce dopiero zbudować świat, w którym religia jest jakaś. I do tego ustalenia
    chce dobudować resztę świata. I w pewnym sensie jest mu obojętne, czy zbuduje
    taki świat (z religią niebezpieczną) czy inny (z religią bezpieczną) bo
    w obu tych wypadkach Kopania potrafi sobie poradzić -- dobudować resztę
    świata. O tym, że Kopania chce ustalić/zbudować porządek świata
    (nie zaś zastanowić się nad tym, jaki ten porządek jest)
    świadczy cała jego wypowiedź sejmowa, z którą warto zapoznać się. :)





    Na terenach polskiej Litwy (okolice Puńska) dochodzi czasami do aktów wandalizmu
    na tle narodowościowym. Właśnie teraz zamalowano na dwujęzycznych tablicach
    tamtejszych miejscowości litewskie nazwy polskimi barwami narodowymi. Czy
    można (będąc choćby najwyższym urzędnikiem państwowym) ustalić, że zamalowano
    lub nie zamalowano? (ustalić -- sprawić, by stało się) Można co najwyżej stwierdzić
    fakt wandalizmu i można wychowywać ludzi tak, aby w przyszłości nie zamalowywali
    tablic, choć nawet przyszłości człowiek (ludzie w ogóle) nie może (nie mogą)
    zmieniać wedle swych marzeń i życzeń. Wg Kopani po prostu można (głosowaniem?)
    ustalić stan obecny -- stworzyć rzeczywistość.


    A może ja mylę się? Może nie było ;) w historii ludzkości wojen religijnych?


    A wg Święczkowskiej -- można tablicy zabronić (słowem, wolą) podążania tam, gdzie
    wiatr podąża. ;) Ja bym tablicę solidnie umocował, gdyż wiatr tutaj wieje niezależnie
    od woli ludzkiej. Można by oczywiście tablicę postawić w zaciszu domowym, tam, gdzie
    nie ma wiatru, aby nie fruwała, ale profesor Święczkowska miała wiarę w swoje siły
    nadprzyrodzone. [na szczęście wyborcy tej wiary nie mieli?]


    I profesor Święczkowska, i profesor Kopania wg mnie stawiają się na miejscu Boga.

    -=-

    No tak... Ale co ja mam z tej wypowiedzi Kopani? Otóż skierowałem pewną ,,dużą
    masę'' tak, że tylko moja silna wola mogła uchronić mnie przed koszmarnym wypadkiem.
    Po przeczytaniu tego, co mówił 20 lat temu Kopania, zauważyłem, że i ja sięgam po
    Boskie prerogatywy -- przestraszyłem się... W Kopani i w Święczkowskiej zobaczyłem
    siebie -- przeraziłem się, przemyślałem swój postępek i (na szczęście miałem
    jeszcze w swych rękach tyle sił) skierowałem ową ,,masę'' w stronę bezpieczniejszą...


    Łatwiej widać swoje błędy w innych ludziach? Zdecydowanie tak. Dzięki Kopani
    i Święczkowskiej być może uchroniłem się przed łomotnięciem mnie przez ,,moją
    tablicę'', której chciałem swoją siłą woli nakazać zachowanie przeczące rozsądkowi
    i rzeczywistości... Tak oto Bóg uchronił mnie przed atakiem mego prześladowcy,
    kanonika
    Henryka Samula, uczącego nadmiernej ufności i (co za nią idzie) pogardy dla Boga.


    Ale co to wszystko ma wspólnego z tematyką grupy?

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 17. Data: 2013-07-02 23:56:09
    Temat: Re: Kiedy skonczylo sie dobre?
    Od: "marfi" <marfi @bb.onet.pl>

    Niezły gnój w tym Białymstoku macie...

    --
    marfi


    Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
    napisał w wiadomości news:kqurok$78s$1@speranza.aioe.org...
    >
    >
    > "Eneuel Leszek Ciszewski" kqt9ln$9nc$...@s...aioe.org
    >
    >>
    >> http://orka2.sejm.gov.pl/Debata1.nsf/idWWW?OpenView&
    RestricttoCategory=169
    >
    >> Swoją drogą -- mądrze przemawiał w sprawie nauczania religii, jeśli
    >> chodzi o moją opinię w tej sprawie. Aż trudno uwierzyć, że nikt nie
    >> dał się wciągnąć w... W tę dyskusję? Raczej nie mam dobrego zakończenia
    >> mego zdania/pytania -- w co mieliby się wciągać pozostali uczestnicy
    >> debaty sejmowej?...
    >
    > Ta wypowiedź stała się tak ważną w moim życiu, że pobudziła masę
    > przemyśleń.
    >
    > W skrócie -- profesor Halina Święczkowska (trochę podobnie jak poseł
    > profesor
    > Jerzy Kopania) postawiła kiedyś na pobliskiej ulicy tablicę reklamującą tę
    > panią jako kandydatkę do senatu RP. Postawiła i jakby powiedziała:
    >
    > -- Stój, maleńka, nigdzie nie odchodź, mamusia przyjdzie do/po Ciebie...
    >
    > Obie te osoby (profesor Święczkowska i profesor Kopania) nieco inaczej
    > patrzą na świat niż średniowieczny oponent Świętej Inkwizycji (opisany
    > przez Eco w Imieniu Róży) który nauczając swego ucznia, mówi, że aby
    > zapanować nad naturą (nie pamiętam literalnie -- piszę z pamięci
    > białkowej)
    > trzeba najpierw nauczyć się słuchania tejże natury, trzeba dać jej
    > posłuch,
    > trzeba ukorzyć się przed prawdą i dostosować się do prawdy oraz do praw
    > natury -- tu i ówdzie nazywanych prawami Boga.
    >
    > I Kopania nie chce uznać prawdy (o tym, czy religia niesie zagrożenia,
    > czy nie niesie) i Święczkowska nie chce uznać prawdy -- porywy wiatru
    > w okolicy sięgają nie kilku, ale stu kilometrów na godzinę. Nie mówię,
    > że tak stale wieje tutaj wiatr, ale że w okolicy (w szczerym polu) czasami
    > można odnotować takie porywy. Tablica fruwała po osiedlu -- zupełnie nie
    > zważając na wiarę i wolę pani profesor. Podobnie nauka religii -- albo
    > jest
    > taka, albo inna i nie możemy teraz tego zmienić -- może to zmienić Bóg,
    > ale
    > tylko Bóg wszechmogący, panujący także nad czasem, czyli potrafiący cofnąć
    > czas i tak pokierować losami ludzkości, aby dziś coś wyglądało nie tak,
    > jak
    > teraz wygląda, ale tak, jak tego chce ów Bóg. Człowiek nie może cofnąć
    > czasu -- nie może zmienić rzeczywistości
    > (może ją zmieniAć? -- tak, ale nie oznacza to tego, że człowiek może
    > ją zmienić w zerowym czasie i dowolnie, wedle swych upodobań czy
    > pragnień)
    > lecz MUSI się dostosować do zastanej rzeczywistości. Kopania (oczywiście?)
    > tego nie wie.
    >
    > O ile wypowiedź w zaciszu rodzinnym może umknąć uwadze mas ludzkich,
    > o tyle wypowiedź posła Kopania nie umyka. Tą oto metodą Bog przypomina
    > mi o swej obceności, i to w chwili, gdy uznałem, że przegrał On ze
    > ,,swymi sługami''.
    >
    > -=-
    >
    > Internet mówi tak:
    >
    > Żeby rozkazywać naturze, musisz najpierw nauczyć się dawać jej posłuch.
    >
    > I zapewne tak właśnie tam (w Imieniu Róży) jest. (tam? -- Eco nie pisze
    > wszak po polsku)
    >
    > -=-
    >
    > Rzeczywistość jakaś jest -- poseł Kopania?.. Nie -- Kopania w ogóle,
    > nie tylko jako poseł. Kopania zakłada możliwość istnienia obok siebie
    > przeciwstawnych sobie światów. Lekcje religii mogą jednocześnie nieść
    > zagrożenie i nie nieść a o tym, czy niosą -- zadecyduje urzędnik,
    > w tym wypadku Sejm RP.
    >
    >
    > Coś plączę? Kopania rzuca masę liter, aby ukryć swe myśli?
    > Nie -- kopania pisze wprost (i jednoznacznie) że możnma dziś
    > ustalic coś, co ustala się tysiące (bo religie są stare jak świat) lat.
    >
    >
    > Twierdzę, że jak długo nie ustalimy wprost, który model
    > przyjmujemy, tak długo kwestia religii będzie pretekstem
    > do staczania bojów ideologicznych, czegoś w rodzaju wojny
    > religijnej. Dlatego bardzo gorąco namawiałbym obie strony
    > do ustalenia, jak widzą naukę religii, jakiego rodzaju
    > jest to, według nich, przedmiot.
    >
    >
    > A może słowo 'ustalić' oznacza coś innego?
    > Nie -- 'ustalić' bierze się od 'stałości'. Ustalić, czyli stać się.
    > A może Kopania nieumiejętnie użył wieloznacznego słowa? Toż można
    > także ustalić prawdę, ustalić fakty...
    >
    > http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=64690
    >
    > IMO tu nie ma nic do takiego ustalania. Ponadto Kopania jest człowiekiem
    > wykształconym w tym właśnie kierunku, nie zaś jakimś obcokrajowcem, który
    > zamiast zapytać o 'zdrowie papieskie', zapytał o 'pieskie zdrowie'.
    > Kopania
    > chce dopiero zbudować świat, w którym religia jest jakaś. I do tego
    > ustalenia
    > chce dobudować resztę świata. I w pewnym sensie jest mu obojętne, czy
    > zbuduje
    > taki świat (z religią niebezpieczną) czy inny (z religią bezpieczną) bo
    > w obu tych wypadkach Kopania potrafi sobie poradzić -- dobudować resztę
    > świata. O tym, że Kopania chce ustalić/zbudować porządek świata
    > (nie zaś zastanowić się nad tym, jaki ten porządek jest)
    > świadczy cała jego wypowiedź sejmowa, z którą warto zapoznać się. :)
    >
    >
    >
    >
    >
    > Na terenach polskiej Litwy (okolice Puńska) dochodzi czasami do aktów
    > wandalizmu
    > na tle narodowościowym. Właśnie teraz zamalowano na dwujęzycznych
    > tablicach
    > tamtejszych miejscowości litewskie nazwy polskimi barwami narodowymi. Czy
    > można (będąc choćby najwyższym urzędnikiem państwowym) ustalić, że
    > zamalowano
    > lub nie zamalowano? (ustalić -- sprawić, by stało się) Można co najwyżej
    > stwierdzić
    > fakt wandalizmu i można wychowywać ludzi tak, aby w przyszłości nie
    > zamalowywali
    > tablic, choć nawet przyszłości człowiek (ludzie w ogóle) nie może (nie
    > mogą)
    > zmieniać wedle swych marzeń i życzeń. Wg Kopani po prostu można
    > (głosowaniem?)
    > ustalić stan obecny -- stworzyć rzeczywistość.
    >
    >
    > A może ja mylę się? Może nie było ;) w historii ludzkości wojen
    > religijnych?
    >
    >
    > A wg Święczkowskiej -- można tablicy zabronić (słowem, wolą) podążania
    > tam, gdzie
    > wiatr podąża. ;) Ja bym tablicę solidnie umocował, gdyż wiatr tutaj wieje
    > niezależnie
    > od woli ludzkiej. Można by oczywiście tablicę postawić w zaciszu domowym,
    > tam, gdzie
    > nie ma wiatru, aby nie fruwała, ale profesor Święczkowska miała wiarę w
    > swoje siły
    > nadprzyrodzone. [na szczęście wyborcy tej wiary nie mieli?]
    >
    >
    > I profesor Święczkowska, i profesor Kopania wg mnie stawiają się na
    > miejscu Boga.
    >
    > -=-
    >
    > No tak... Ale co ja mam z tej wypowiedzi Kopani? Otóż skierowałem pewną
    > ,,dużą
    > masę'' tak, że tylko moja silna wola mogła uchronić mnie przed koszmarnym
    > wypadkiem.
    > Po przeczytaniu tego, co mówił 20 lat temu Kopania, zauważyłem, że i ja
    > sięgam po
    > Boskie prerogatywy -- przestraszyłem się... W Kopani i w Święczkowskiej
    > zobaczyłem
    > siebie -- przeraziłem się, przemyślałem swój postępek i (na szczęście
    > miałem
    > jeszcze w swych rękach tyle sił) skierowałem ową ,,masę'' w stronę
    > bezpieczniejszą...
    >
    >
    > Łatwiej widać swoje błędy w innych ludziach? Zdecydowanie tak. Dzięki
    > Kopani
    > i Święczkowskiej być może uchroniłem się przed łomotnięciem mnie przez
    > ,,moją
    > tablicę'', której chciałem swoją siłą woli nakazać zachowanie przeczące
    > rozsądkowi
    > i rzeczywistości... Tak oto Bóg uchronił mnie przed atakiem mego
    > prześladowcy, kanonika
    > Henryka Samula, uczącego nadmiernej ufności i (co za nią idzie) pogardy
    > dla Boga.
    >
    >
    > Ale co to wszystko ma wspólnego z tematyką grupy?
    >
    > --
    > .`'.-. ._. .-.
    > .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    > `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    > o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 18. Data: 2013-07-04 02:25:26
    Temat: Re: Kiedy skonczylo sie dobre?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "marfi" 51d34d31$0$1231$6...@n...neostrada.pl

    > Niezły gnój w tym Białymstoku macie...

    A Ty skąd to wiesz? Czyżby regionalna TV sięgała aż tak daleko?
    Bo chyba nie jesteś stąd/tutejszy. ;)

    O tym gnoju napiszę później, najpierw niech moja ,,masa'' wpłynie spokojnie
    na bezpieczne akweny, gdzie ulegnie utylizacji?... No... Jak Feniks
    z popiołów -- ,,pojawiam się i znikam, i znikam''... Jakoś tak... ;)
    Na razie owa masa jest nadal niebezpieczna... Właśnie powodem tego
    niebezpieczeństwa jest białostocki gnój -- związany z MPECem...


    [durni białostoczanie... mogliście sprzedać MPEC, Truskolaski by poszedł
    na wiochę, gdzie by dostał dofinansowanie ogrzewania z waszych podatków,
    ale wy -- zyskalibyście 5 razy więcej, niż myślicie, że byście stracili...
    {znudzone machnięcie prawą ręka} ale o tym napiszę w następnym odcinku...
    [białostoczanie wdepnęli w gnój głębszy, niż myślą...
    [a ja? -- co ja mam powiedzieć?
    [siedzę w tym gnoju po uszy]]]]


    Jadę samym środkiem Białegostoku, z prawej mijam żwirówkę, prosto przede mną...
    Łomatko!!! Odezwały się bezpieczniki -- noga wdepnęła hamulec, myśli wróciły
    z dalekich/odległych krain do mojej głowy... Co jest? -- myślę? A... Dalej nie
    mogę jechać... Dalej jest droga, ale jechać nią nie można -- grożą wysokie kary...
    Co ja mam teraz zrobić?... Ciągłe, żółte linie, ogromne napisy BUS... Dokąd
    ma jechać -- i którędy? Dookoła pustki... Nie mogę tak stać -- zlecą się zaraz
    miastowi i wlepią mi mandat... Wycofam się i zaczekam... Ale na co?...

    Wreszcie nadjeżdżają samochody i pokazują mi, dokąd mam jechać -- w żwirówkę. :)
    Cofam w ich kierunku, przepuszczam je i jadę za nimi...

    -=-

    Truskolaski ,,przebudował'' Białystok, czym zadłużył to miasto (bo gospodarz
    z niego żaden -- wiem, bo na Ekonomii też pracowałem i znam także tych ludzi)
    i postanowił, że nie nałoży na mieszkańców wysokich (śmieciowe opłaty to drobiazgi)
    podatków, ale durni białostoczanie nie dali się i zagrozili mu... Zrobili referendum,
    cofnęli mu święte ;) poparcie... Myśleli, że są mądrzy, choć raczej nie są. :)


    Ale o tym -- w następnym odcinku. :)
    Ja w tym gnoju tonę głębiej niż inni mieszkańcy. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 19. Data: 2013-07-04 02:54:12
    Temat: Re: Kiedy skonczylo sie dobre?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "marfi" 51d34d31$0$1231$6...@n...neostrada.pl

    > Niezły gnój w tym Białymstoku macie...

    A Ty skąd to wiesz? Czyżby regionalna TV sięgała aż tak daleko?
    Bo chyba nie jesteś stąd/tutejszy. ;)

    O tym gnoju napiszę później, najpierw niech moja ,,masa'' wpłynie spokojnie
    na bezpieczne akweny, gdzie ulegnie utylizacji?... No... Jak Feniks
    z popiołów -- ,,pojawiam się i znikam, i znikam''... Jakoś tak... ;)
    Na razie owa masa jest nadal niebezpieczna... Właśnie powodem tego
    niebezpieczeństwa jest białostocki gnój -- związany z MPECem...


    [durni białostoczanie... mogliście sprzedać MPEC, Truskolaski by poszedł
    na wiochę, gdzie by dostał dofinansowanie ogrzewania z waszych podatków,
    ale wy -- zyskalibyście 5 razy więcej, niż myślicie, że byście stracili...
    {znudzone machnięcie prawą ręka} ale o tym napiszę w następnym odcinku...
    [białostoczanie wdepnęli w gnój głębszy, niż myślą...
    [a ja? -- co ja mam powiedzieć?
    [siedzę w tym gnoju po uszy]]]]


    Jadę samym środkiem Białegostoku, z prawej mijam żwirówkę, prosto przede mną...
    Łomatko!!! Odezwały się bezpieczniki -- noga wdepnęła hamulec, myśli wróciły
    z dalekich/odległych krain do mojej głowy... Co jest? -- myślę? A... Dalej nie
    mogę jechać... Dalej jest droga, ale jechać nią nie można -- grożą wysokie kary...
    Co ja mam teraz zrobić?... Ciągłe, żółte linie, ogromne napisy BUS... Dokąd
    ma jechać -- i którędy? Dookoła pustki... Nie mogę tak stać -- zlecą się zaraz
    miastowi i wlepią mi mandat... Wycofam się i zaczekam... Ale na co?...

    Wreszcie nadjeżdżają samochody i pokazują mi, dokąd mam jechać -- w żwirówkę. :)
    Cofam w ich kierunku, przepuszczam je i jadę za nimi...

    -=-

    Truskolaski ,,przebudował'' Białystok, czym zadłużył to miasto (bo gospodarz
    z niego żaden -- wiem, bo na Ekonomii też pracowałem i znam także tych ludzi)
    i postanowił, że nie nałoży na mieszkańców wysokich (śmieciowe opłaty to drobiazgi)
    podatków, ale durni białostoczanie nie dali się i zagrozili mu... Zrobili referendum,
    cofnęli mu święte ;) poparcie... Myśleli, że są mądrzy, choć raczej nie są. :)


    Ale o tym -- w następnym odcinku. :)
    Ja w tym gnoju tonę głębiej niż inni mieszkańcy. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

    Postscriptum: Kudrycka i Święczkowska stały kiedyś w jednym szeregu.
    Teraz raczej ;) ani Kopania nie będzie już awansował
    parlamentarnie, ;) ani Święczkowska. Odchodzi elita ;) znana mi doskonale...
    Jedni do Europarlamentu, inni do... Do domu? ;) UW, filia w Białymstoku
    powstała, aby zatrudnić bezrobotnych, ale zdolnych, młodych ludzi, którzy
    zobowiązali się do uczciwego nauczania młodzieży. Nad całym tym przedsięwzięciem
    czuwała doświadczona kadra warszawska, zsyłając raz za razem na ,,Syberię''
    kogoś, kto podpadł w Stolicy... Później FUW uniezależniła się -- przekształcając
    się w UwB, a następnie zaczęła rozmnażanie. Ja też miałem zostać zesłany? Tak.
    Do Suwałk, Łomży, a nawet na Białoruś...

    -- Mogą mnie nazywać tam (czyli w Białymstoku) chujem, oby mi płacili.

    I nazywali go tak tutaj. :) Ja -- nie nazywałem, bo choć mogłem, jednak
    nie musiałem. :) I ten właśnie człowiek (jakże kontrowersyjny?) zauważał
    raz za razem, że mnie nie musi spotkać jego los, czyli ja nie muszę zostać
    zesłany na (jeszcze głębszą) Syberię, gdyż wiążą mnie z uczelnią WAŻNE umowy. :)
    Wielu mówiło, że ów człowiek pcha się do władzy, że ma chorą ambicję itd. A ja
    wiem, że tak naprawdę -- on po prostu chciał żyć. :) A jeśli żyć -- chciał
    także jeść, ale kraść nie umiał, więc zgodził się na takie wygnanie...


    Tu, w Białymstoku udawał twardego służbistę przesiąkniętego żądzą władzy
    absolutnej, ;) ale ja wiem, że naprawdę chciał po prostu żyć i delikatnie ;)
    pokazywał nam wszystkim, że i my możemy także skoncentrować się na spokojnym
    życiu, zamiast na skakaniu sobie wzajemnie do oczu. :)




    Białostocka uczelnia nadawała latami ton całemu miastu. A zdominowana była
    przez dwie grupy ludzi -- warszawiaków zesłanych tutaj na wygnanie :) oraz
    Białorusinów z zagłębia białoruskiego, z zalanego obszaru Sieminaówki, czyli
    kuźni białoruskich władców. :)


    BTW -- owo zagłębie było białoruskim bastionem? Nie... Ale bastionem była
    na przykład placówka rzymskokatolicka w Narewce, niezwykle bogatej, choć
    białoruskiej wiosce, żyjącej z paliwa... Z kradzieży paliwa? No... Nie
    jest to istotne -- w PRLi nazywano to zaradnością życiową, Narewka miała
    niezłe zbiorniki, paliwo było deficytowym towarem w Polsce, choć tuż za
    granicą raczej go nie brakowało... Białorusini żyjący w Polsce (nie wiem,
    co z tymi żyjącymi na Białorusi) zazwyczaj nie są zbyt bogaci, choć ja
    akurat znam bardzo bogate rodziny -- z Narewki i Gródka.



    Aby zrozumieć Białystok, trzeba zrozumieć uczelnią, zwaną -- Uniwersytet
    Warszawski (ogromnymi literami) i (malutkimi literkami) filia w Białymstoku. :)
    Trzeba poznać pracowników od tak zwanej podszewki. Ja (mając unikalny status
    niemal świętej krowy) mogłem wchodzić nie tylko dosłownie tam, gdzie inni wchodzili.
    Poznawałem ludzi, rozmawiałem z nimi, zapoznawałem się z ich życiem prywatnym,
    odwiedzałem ich w ich mieszkaniach czy domach, rozmawiałem z ich dziećmi...

    Co więcej -- znałem także ludzi z wierchowiny komunistycznej, rządzącej tym
    miastem, zanim powstała FUW? Znałem to za wiele powiedziane, ale znałem ich
    dzieci. :)


    Gnój jak gnój, ale fajnie ;) tu jest.
    Stąd jest blisko i do Prus, i do Rosji, na Litwę i na Białoruś
    a nawet na Ukrainę... Tu była też masa żydów przed II wojną świętą
    i niedaleko żyją potomkowie Tatarów zaproszonych przez Jana III Sobieskiego.

    Tutaj nadzwyczajnego znaczenia nabierają słowa:

    tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską a Polak Polakiem

    Tu wojna wisi na włosku, ale że wojna niesie zniszczenia, mądrzy ludzie wolą łagodzić
    obyczaje.


  • 20. Data: 2013-07-04 02:59:22
    Temat: Re: Kiedy skonczylo sie dobre?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Eneuel Leszek Ciszewski" kqsspi$d5k$...@s...aioe.org

    > Dziś też wiem, że ,,pokojowe ruchy'' nie mają żadnego sensu, gdyż szczęście

    Może nie tylko mordercom...

    http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zmarla-18
    -letnia-ukrainka-ofiara-zbiorowego-gwaltu-i-podpalen
    ia,214243.html
    http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zamieszki
    -po-brutalnym-gwalcie-ofiara-wskazala-milicjantow,33
    7277.html#autoplay

    > sprzyja tylko mordercom, co wskazuje albo na bezsilność Boga, albo na brak

    Bóg jednak silny jest -- skoro pokazał mi ,,pracowitość'' posła Kopani.

    > Boga. :) Biskupi maszerują ulicami, wyciągają na ulice ludzi, manifestują

    Uśmiechają się życzliwie... :)

    Akurat zginął mi stosowny link... A szkoda. :)
    Na twarzy patriarchy maluje się ostrzeżenie:

    -- Niech pani nie żartuje, bo takiego gnoju narobimy
    że pani ze swego stołka marszałkowskiego spadnie. :)

    > swoją siłę, lobbują, krzyczą o prześladowaniach (jeździli poza granice
    > ,,obozu'', choć inni nie mogli; komunistyczne państwo płaciło za nich
    > ZUSy itp. powinności; teraz przejmują majątki państwowe, które nierzadko
    > wcześniejsze polskie państwo zabrało żydom wymordowanym przez hitlerowców,
    > wierzących w Boga, odwołujących się do Boga itd.) Kościoła -- i otrzymują to,
    > czego żądają.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1