Radosław Popławski wrote:
> A co się dziwić... znajomy mówił, że całość obsługi, dzwonienie,
> czekanie, ponowne dzwonienie, czekanie, odrzucenie, bo coś-tam, coś-tam
> powoduje, że najchętnie całe go karciane g***** wyrzuciłby w p*****.

To inna rzecz. Ostatnio jak próbowałem VE z PKO BP zapłacić, to najpierw
się okazało, że pin się nie zgadza (sądząc po "ergonomii", to jakaś
nieziemska inteligencja musiała być zaangażowana w projektowanie
pinpadów), drugi raz może się zgodził, ale coś-tam było niemożliwe.
Delfinek nie zawiódł, choć fuksem miałem coś z 5zł więcej na koncie, niz
opiewał rachunek :-)

--
Pozdrówka,
Artur