"Krzysztof K" <o...@p...onet.pl> writes:

> Nie zaakceptował a jednak zamówił tę kartę? Dziwne.

Moze i dziwne. Bo to malo dziwnych rzeczy jest na swiecie?
Kto twierdzi, ze zamowil karte? Zamowienie karty bez podpisania umowy
jest nieskuteczne.

> Jeśli zamówił to automatycznie przyjął warunki umowy,

Nie, "przyjal warunki umowy" jest rownoznaczne z "bank dysponuje
egzemplarzem umowy podpisanym przez klienta".

> lecz nie wywiązał się
> z jej podpisaniem i odesłaniem.

ROTFL.

>> A co z ustawa, ktora nie pozwala na wydanie karty bez zawarcia
>> zwiazanej z tym umowy? Czyzby byla mniej wazna niz BACZNOSC Regulamin
>> SPOCZNIJ?
>
> Dlatego bank przysyła coś co wyglądem przypomina kartę. W myśl regulaminu i
> za domyślnym przyzwoleniem klienta (regulamin) kartą płatniczą już nie
> jest.

Nie widze problemu.

> Baaa.. klient ma prawny obowiązek to coś zniszczyć w momencie
> otrzymania. Przynajmniej bez zwłoki.

A ten obowiazek, Twoim zdaniem, z czego wynika? Jakas ustawa,
akt prawny nizszego rzedu z delegacja ustawowa, oswiadczenie woli
zlozone przez klienta, ze sie do tego zobowiazuje?

Bez zartow. Jesli klient nie zaakceptowal umowy, to karta (ktora
otrzymal poczta) jest nawet jego wlasnoscia, i moze on zrobic z tym
kawalkiem bezwartosciowego plastiku co mu sie podoba (pomijajac
czyny zabronione). Nie zeby mial jakies wielkie pole manewru, ale
np. skrobaczka do szyb moze z tego byc dobra.

> Idąc Twoim tokiem rozumowania to co
> uważasz za kartę płatniczą? Gadżet też? Czy też musi mieć jakieś cechy
> użytkowe?

Nie wydaje mi sie bys poszedl moim tokiem rozumowania.
Co to jest ten "gadżet"?
Moze lektura ustawy wyjasni Twoje watpliwosci?
--
Krzysztof Halasa, B*FH