> Dawno nie byłem w moim "marmurku", ale widzę, że bankierzy intensywnie
myślą za
> te pieniądze, które im (m. in.) wypłacam co miesiąc. W moim zapyziałym,
> prowincjonalnym oddziale zainstalowano obrotową kabinę anty-weapon jako
jedyne
> wejście :))). No, nie myślałem że można wynaleźć coś równie pomysłowego do
> zniechęcenia klientów - wysokie opłaty za prowadzenie kont, wysokie
odsetki od
> kredytów, niskie od lokat - to wszystko mało. Teraz po prostu nie da się
> obsłużyć więcej niż 5 osób na godzinę w całym oddziale, zwłaszcza w dzień
> targowy, tzw. "święto dyszla" (wliczając w to i te, które zniechęcone
odejdą na
> zawsze) - taka jest realna przepustowość bramki.

Hmm, w Rosji w każdym większym biurowcu, bynajmniej nie bankowym, portierzy
sa ubrani w gustowne kamizelki z kevlaru, dostep do wejscia, windy i
poszczególnych pokoi na karty, wydawane w portierni. Przejscie przez bramke
jak na lotnisku z przeswietlaniem teczek.
I nikogo to nie dziwi, a czuja się bezpiecznie. Słowo "konkurencja" ma tam
inne nieco znaczenie:)

Wojtek