On Tue, 22 Nov 2022 17:04:29 +0100, Krzysztof Halasa wrote:
> "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:
>> Roznie z tym bywa. Moze 50% placi, 50% jest ofiarami,
>
> Raczej wątpię. Tak naprawdę to prawie wszyscy są ofiarami, bo ceną jest
> zadłużenie państwa, od którego gwałtownie rosnące odsetki trzeba
> (i będzie trzeba) spłacać. Bo o samym spłacaniu zadłużenia to już nikt
> nie myśli.

ale po co, skoro wartosc zlotowki spada? :-)

Pytanie tylko, czy znajdziemy frajerow, ktorzy zechcą panstwu pozyczyc
na procent nie przynoszący zysku :-)

Poza tym spojrz na USA - mozna pozyczac na wieczne nieoddanie :-)

> Natomiast wszędzie trąbią, że nawet przeciętna płaca tzw. "realna"
> (uwzględniająca oficjalną inflację) spada. Tym bardziej spada płaca
> "odczuwalna" przez społeczeństwo. No a mieliśmy podobno gonić Zachód.

Teraz spada, potem wzrosnie - powinno sie w miare wyrownac.
No chyba ze cala Europa straci, a Chiny zyskaja.

Straca natomiast ci, co mieli jakies oszczednosci.

> Obawiam się że "wygranymi" są głównie osoby blisko "żłobu". Albo
> raczej blisko wszelkiej maści "żłobów".

Tak ogolnie jakos na swiecie jest, ze zwykli obywatele coraz bardziej
zadluzeni, a nieliczni coraz bogatsi.
No ale skoro bogaci, to najwiecej tracą, taka sprawiedliwosc :-)

J.