>
> On Wed, Jul 17, 2002 at 11:03:35AM +0200, k...@p...onet.pl wrote:
>
> > Ale jeszcze budżet funcjonuje. Poczekajmy na moment, gdy nie znajdą się
nabywcy
> > na obligacje i bony skarbowe.
>
> Naprawde wierzysz ze rzad (_jakikolwiek_) by pozwolil upasc zusowi?
>
> Jesli tak, to chyba we wszystko uwierzysz ;-)
W takim razie, napisz skąd rząd będzie miał pieniądze, w sytuacji gdy nikt nie
kupuje obligacji i bonów skarbowych, banki-bankrut, rachunki firm w bankach,
kto ma płacić podatki.

Klus

--
>
> --w
> --


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

On Thu, Jul 18, 2002 at 09:05:18AM +0200, k...@p...onet.pl wrote:

> W takim razie, napisz skąd rząd będzie miał pieniądze, w sytuacji gdy nikt nie
> kupuje obligacji i bonów skarbowych, banki-bankrut, rachunki firm w bankach,
> kto ma płacić podatki.

W gestii rzadu jest jeszcze drukarnia skarbowa, chyba ich nie doceniasz.

--

--w
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.biznes.banki

do góry

>
> On Thu, Jul 18, 2002 at 09:05:18AM +0200, k...@p...onet.pl wrote:
>
> > W takim razie, napisz skąd rząd będzie miał pieniądze, w sytuacji gdy nikt
nie
> > kupuje obligacji i bonów skarbowych, banki-bankrut, rachunki firm w
bankach,
> > kto ma płacić podatki.
>
> W gestii rzadu jest jeszcze drukarnia skarbowa, chyba ich nie doceniasz.

O nie to już w gestii Banku Centralnego.

Chyba, że rząd zmieni konstytucje, to wtedy hiperinfacja zapuka.

Klus
> --
>
> --w
> --


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

On Thu, Jul 18, 2002 at 09:48:37AM +0200, k...@p...onet.pl wrote:

> O nie to już w gestii Banku Centralnego.

OK.

> Chyba, że rząd zmieni konstytucje, to wtedy hiperinfacja zapuka.

Przeciez ja nie twierdze ze nie. Wlasnie o to mi chodzi.

--

--w
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.biznes.banki

do góry

Taaak, poczytałem i od siebie pozwolę sobie powieedzieć, że kolega się chyba
myli.
Jeśli ogólny bilans równy jest ZERO to skąd bierze się rozwój (w skali
globalnej)?
Uważam, że ogólny bilans jest jednak dodatni, a wynika to z faktu, że część
dóbr mamy za darmo bo pochodzą od matki natury (ropa, węgiel itp), słońce też
świeci za darmo i napędza produkcję żywności i przy okazji tlenu dla nas :)
Za ryby w oceanie też nikt nie zapłacił, po prostu są.
A cała reszta rzeczywiście może być liczona tak jak kolega podaje, ale na końcu
w efekcie nie będzie ZERO.

pozdr.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

<k...@p...onet.pl> writes:

> > Z pensji, oczywiscie, z czego by innego?
> > Przeciez dochody wiekszosci firm sa prawie zerowe.
> W 2001r rentowność była ujemna.

Widocznie pensje byly zbyt duze.

> > No chyba ze to firma bez osobowosci prawnej, wtedy firma nie ma zerowych
> > zyskow.
>
> Ale przecież wyniki finansowe są w najlepszym przypadku zerowe ( w ujęciu
> globalnym), firma bez osobowości prawnej upada.

Nic z tego nie rozumiem. Firma bez osobowosci prawnej nigdy nie upada,
nie ma takiego czegos.
--
Krzysztof Halasa
Network Administrator

do góry

> Taaak, poczytałem i od siebie pozwolę sobie powieedzieć, że kolega się chyba
> myli.
> Jeśli ogólny bilans równy jest ZERO to skąd bierze się rozwój (w skali
> globalnej)?
> Uważam, że ogólny bilans jest jednak dodatni, a wynika to z faktu, że część
> dóbr mamy za darmo bo pochodzą od matki natury (ropa, węgiel itp), słońce też
> świeci za darmo i napędza produkcję żywności i przy okazji tlenu dla nas :)
> Za ryby w oceanie też nikt nie zapłacił, po prostu są.
> A cała reszta rzeczywiście może być liczona tak jak kolega podaje, ale na
końcu
> w efekcie nie będzie ZERO.
Inna sprawa jest zerowy zysk w ujeciu pienieznym a inna bilans towarowy.
Tewn drugi nie jest zerowy.
Ale na ten drugi mamy negatywny wplyw tego pierwszego.
Przy "drukowaniu" zlotowek w gospodarce pojawia sie dodatkowa ilosc zlotowek i
wowczas w saldzie z przeplywow pienieznych pojawia sie nadwyzka. Ale jest to
tylko nadwyzka w "drukowanych" zlotowkach. Rownolegle pojawia sie inflacja.

Podmioty rozliczaja sie w zlotowkach, jak beda miec zerowe zyski to na rynku
zbyt dlugo nie beda funkcjonowac. Zjedza je kredyty i inne zobowiazania. Utrata
plynnosci. Zbankrutuja.

W skali globalnej dotychczasowy rozwoj opieral sie na "dodrukowywaniu" roznych
form pieniadza. Ale wraz z "drukowaniem" stale wzrasta wielkosc zadluzenia.
Przeciez firmy nie sa beneficjentami "drukowanych" zl, USD etc...
Jesli firmy nie przeniosa zwiekszonej podazy banknotow w ceny to musza
zwiekszyc produkcje. A ta finansuja z kredytow.
Jak zadluzenie osiaga pkt krytyczny to zadne dalsze "drukowanie" nie spowoduje
wzrosatu produkcji. Jedynym efektem bedzie wzrost inflacji.

W Polsce mamy konstytucyjny zakaz pozyczania zlotowek dla rzadu, z tego wynika,
ze przed nami dlugi okres deflacji i fala bankructw, az do wyzerowania c alosci
kredytow. Pozniej otworzy sie droga do nowego cyklu zaciagania kredytow,az do
pkt krytycznego i znowu deflacja i bankructwa i tak w kolko.
Oczywiscie istnieje remedium w postaci pieniadza jednotransakcyjnego.

Zapraszam do poczytania watkow o tych sprawach na pl.sci.ekonomiczne od
1.VII.2002


pozdr.
klus
> pozdr.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

>
> On Thu, Jul 18, 2002 at 09:48:37AM +0200, k...@p...onet.pl wrote:
>
> > O nie to już w gestii Banku Centralnego.
>
> OK.
>
> > Chyba, że rząd zmieni konstytucje, to wtedy hiperinfacja zapuka.
>
> Przeciez ja nie twierdze ze nie. Wlasnie o to mi chodzi.
Chodzi Ci o Hiperinflacje i pozniejszy barter ?

Klus

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry