Tak to sie swego czasu klocilismy jak to fajnie jest w Wielkiej Brytanii.
Kolega pojechal do roboty do banku (jako informatyk).,
Bylo ich cos kolo 9 - wszyscy kawalerowie, w tym samym wieku, informatycy,
Polacy, w tej samej insttucji finansowej pracujacy, na takich samych
stanowiskach itp.

Z tego co mi wlasnie opowiada.
Zalozenie konta w Barclays - najszybszemu udalo sie w... 3 tygodnie. Taka
srednia czy tubylec czy przyjezdny.
Zalozenie - 2 godzinki czekania, wklepywanie ok 30 minut.
Myla adresy, telefony, infolinia - chyba sami hindusi bo ledwo co gadaja w
jezyku Szekspira.
3 tygodnie trwalo wrabianie kart kredowych.
cholera wie jakimi kryteriami sie kierowali (zarobki te same, wiek tez,
wszyscy z Polski, kawalerowie, w tym samym miejscu pracy itp)
6 dostało zwykłe - limit 300 funtów
1 dostał złotą - limit cos kolo 1000-2000
a 1 dostał _platynową_ - z limitem 3000 (lacznie z wszystkim przywilejami
naleznymi tej karcie).
Kolega nie dostal - wniosek gdzies w cholere zaginal, wiec zrezygnowal juz z
ponownego ubiegania sie.
Skwitowal, ze nawet nie wiem jaki tam burdel w tych bankach maja.
Acha - prowadzenie konta - 0 funtow :D (przy zalozeniu rachunku w Barclays
trzeba blo miec papier od pracodawcy - bo na sam paszport nie zakladaja)

Jednym slowem - fajnie, a my tak narzekamy ciagle

--
Michał 'Amra' Macierzyński || finansowy wortal public relations:
http://www.PRnews.pl
Najświeższe informacje na temat banków i ich oferty!