Ceny ropy najwyżej od ponad dwóch lat

Przeczytaj także: Chińskie banki - wymogi po raz ósmy idą w górę

W poniedziałek godz. 17 czasu warszawskiego za baryłkę ropy naftowej płacono 94,3 USD czyli aż o 5 proc. więcej niż w piątek. W połowie ubiegłego tygodnia baryłka kosztowała o 10 dolarów mniej niż obecnie, lecz inwestorzy mają niebagatelne powody do obaw, ponieważ kolejnym po Tunezji i Egipcie krajem, do którego przeniosła się północno afrykańska "wiosna ludów" jest Libia posiadająca największe rezerwy ropy naftowej w całej Afryce. Wiadomo, że zamieszki w Trypolisie pomiędzy Libijczykami protestującymi przeciwko dyktaturze Muamara Kadaffi’ego a armią są bardzo krwawe, ale przepływ najświeższych informacji jest bardzo ograniczony, m.in. ze względu na odcięcie dostępu do internetu i niewielką liczbę zagranicznych dziennikarzy przebywających w Libii.

Na pozostałych rynkach surowcowych inwestorzy podejmowali w poniedziałek równie zdecydowane decyzje, jak na rynku ropy naftowej. Srebro podrożało o blisko 4 proc. ustalając tym samym nowy wieloletni rekord hossy (ok. 33,8 USD za uncję), cena złota poszła w górę o ok. 1,5 proc. i wróciła w okolicę tegorocznych szczytów. Z drugiej strony, mocno taniały towary rolne, które w ostatnich dniach notowały najbardziej dynamiczne wzrosty - inwestorzy uciekający od ryzyka realizowali zyski uzyskane na bawełnie, pszenicy i oleju sojowym, których ceny spadały o ponad 3 proc.

Na światowych rynkach akcji brakowało w poniedziałek inwestorów z USA, którzy świętowali Dzień Prezydenta. W Europie większość indeksów spadła w odniesieniu do piątkowych poziomów, choć z różną dynamiką. Najsilniej taniały akcje w Europie Zachodniej, a spółki z naszego regionu w większym stopniu opierały się podaży, ale pamiętamy, że w ubiegłym tygodniu to tutaj pękały pierwsze wsparcia.

Dzisiaj za spółkę dnia można śmiało uznać brytyjski koncern paliwowy British Petroleum, który poinformował o wycofywaniu pracowników z Libii, ale także o kolejnej dużej transakcji. Kilka dni temu BP podpisał z rosyjskim Rosneftem kontrakt na wiercenia o wartości 7,8 mld USD, a w poniedziałek koncern za 7,2 mld USD przejął 30 proc. udziałów w Reliance Industries, największej prywatnej firmie w Indiach. Dzięki temu spółka uzyskała dostęp do 23 pól naftowych i złóż gazu.

Jednocześnie polskie media informowały, że brytyjska spółka rozmawia z polskim rządem na temat możliwego przejęcia Lotosu. Kurs polskiej spółki zachowywał się spokojnie - akcje potaniały o 0,9 proc. Można powiedzieć, że British Petroleum zdołało się szybko pozbierać po ubiegłorocznych stratach wywołanych wyciekiem ropy w Zatoce Meksykańskiej i sprzedaży dużej części grupy kapitałowej.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.