Liczba ROR w Polsce: PKO BP wciąż liderem
2009-07-15 11:00
Przeczytaj także: Liczba ROR w Polsce w III kw. 2009
Bankier.pl przypomina, że jeszcze w ubiegłym roku, przed eskalacją kryzysu i wyniszczającą wojną depozytową, banki zaczęły wprowadzać tanie rachunki internetowe. Takie produkty pojawiły się m.in. w ING Banku, GETIN Banku, Eurobanku czy Citi Handlowym. Wówczas wszystko wskazywało na to, że trend ten się utrzyma i śladem tych instytucji pójdą kolejne, które obok podstawowych kont wprowadzą propozycje dla internautów. Dynamiczny rozwój i nową ofertę zapowiadał m.in. należące do PKO BP Inteligo, a mBank w obliczu rosnącej konkurencji zrezygnował nawet z opłat za przelewy.
Jednak w wyniku kryzysu, sytuacja odwróciła się o 180 stopni. W bankach znacząco spadła sprzedaż hipotek i produktów inwestycyjnych, a większość instytucji aby wygenerować dodatkowe zyski zaczęło podwyższać opłaty za RORy. Strategia ta okazała się skuteczna co mogliśmy zaobserwować w wynikach banków publikowanych po I kwartale 2009 r. W większości banków dochody z prowizji znacznie wzrosły. Sygnał do startu dał PKO BP, który podwyższył opłaty od maja. Jednocześnie ofertę kont zmodyfikował drugi największy gracz – Bank Pekao SA. Podwyżki u gigantów były cichym przyzwoleniem dla reszty rynku na drenowanie kieszeni klientów. W wielu instytucjach oferta uległa znacznemu pogorszeniu.
W ostatnich miesiącach powrócił także temat wykluczenia finansowego i konieczności edukacji finansowej Polaków. Z apelem do Krzysztofa Pietraszkiewicza, Prezesa Związku Banków Polskich, poruszającym kwestie wykluczenia wystąpił prezes Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej Grzegorz Bierecki. Podkreślił, że instytucje finansowe powinny oferować proste i niedrogie rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe, by zaspokoić potrzeby osób o niskich i niestabilnych dochodach. W ZBP pojawił się nawet pomysł obligatoryjnego posiadania rachunków bankowych przez osoby otrzymujące pensje, renty czy inne świadczenia z ZUS. Na razie jednak tanie rachunki dedykowane są jedynie wąskiej grupie uświadomionych już finansowo i wyedukowanych internautów. A w największych instytucjach za samo prowadzenie podstawowego konta i obsługę karty klient musi płacić blisko 10 zł co miesiąc.
Bankier.pl spodziewa się, że w najbliższe miesiące przyniosą migrację klientów między bankami, bo konsumenci w czasie kryzysu zaczynają przywiązywać uwagę do zbędnych kosztów. Ruchy, które nastąpią nie będą jednak na tyle duże, by namieszać w statystykach i zdetronizować obecnych liderów. Może się jednak okazać, że niektóre instytucje wykorzystają moment, by kosztem konkurencji wzmocnić swoją pozycję. Pierwsze symptomy już widać - ofensywę mającą na celu podebranie klientów konkurencji rozpoczął kilka dni temu internetowy mBank. Bank ruszył z kampanią podkreślającą zalety bezpłatnego prowadzenia i użytkowania konta. Wcześniej podobny ruch wykonał Alior Bank zamieszczając na stronie internetowej kalkulator obliczający korzyści dla klienta, który zrezygnuje z konta w innym banku i przeniesie rachunek do tej instytucji. Można się spodziewać, że banki nie powiedziały w tej materii jeszcze ostatniego słowa i kolejne kampanie są tylko kwestią czasu.
1 2
oprac. : Regina Anam / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
-
PKO BP prowadzi co trzeci ROR w Polsce
-
PKO BP i Pekao SA podzielą rynek kont
-
Wniosek o Konto 360º złożysz przez aplikację mobilną
-
Czy jest jeszcze szansa na darmowe konto bankowe?
-
BOŚ Bank wprowadza nowe „EKOkonto bez Kosztów”
-
Gdzie po darmowe konto bankowe?
-
Alior Bank: Konto Wyższej Jakości bez opłat przez 5 lat
-
Zmień konto osobiste i zyskaj
-
Bank Millennium wprowadza Konto 360º