eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Rynek nieruchomości USA w złym stanie przez cały 2008 rok?

Rynek nieruchomości USA w złym stanie przez cały 2008 rok?

2007-11-16 09:56

Przeczytaj także: Pekao, BPH i Polnord: dobre wyniki za III kwartał 2007

Ze spółek docierały same niedobre informacje. W środę po sesji zaniepokoił inwestorów swoimi prognozami Applied Materials (wyposażenie dla producentów półprzewodników), a w czwartek przed sesją J.C. Penney (sieć sprzedaży detalicznej) obniżyła prognozy na czwarty kwartał o „co najmniej 25 procent”. Tak duża obniżka prognoz sygnalizuje, że konsumenci nie sięgają już ochoczo do portfela, a to źle wróży gospodarce. Kolejne złe informacje dochodziły z sektora finansowego. Wells Fargo, druga co do wielkości amerykańska firma udzielająca kredytów hipotecznych oświadczyła, że rynek nieruchomości jest w najgorszym stanie od czasów Wielkiej Depresji, a straty z tego wynikające będą się zwiększały przez cały 2008 rok. Traciły na wartości akcje General Electric. Fundusz obligacji zarządzany przez GE Asset Management stracił 200 mln USD i zwracał inwestorom pieniądze płacąc 96 centów za dolara. Taniały akcje Tyco, które odnotowało spadek zysku o 36 procent. Taniały też spółki surowcowe – z oczywistego powodu, czyli spadku cen surowców.

Przez całą sesję trwała walka graczy zadowolonych z danych makro z tymi, których przestraszyły informacje ze spółek. Przez pierwsze 1,5 godziny wydawało się, że byki wyciągną indeksy na plusy, ale ta sztuka się nie udała. Próbowano jeszcze raz na 2,5 godziny przed końcem sesji. Znowu porażka. Nic dziwnego, że rozpoczęła się wtedy przecena. Niedźwiedzie zaatakowały trochę za wcześnie. Dały w ten sposób czas na reakcję, ale pierwszy atak byków był tak mizerny, że w końcówce sesji gracze wpadli w panikę. Wydawało się już pewne, że sesja skończy się olbrzymimi spadkami indeksów, bo w tym momencie do końca sesji zostało nieco ponad 20 minut, ale obóz byków był nieustępliwy i zmniejszył trochę straty, Nie zmienia to postaci rzeczy, że wtorkowe, bardzo duże wzrosty indeksów były tylko reakcją techniczną na wyprzedanym rynku.

Dzisiejsza sesja może być przełomowa, bo niewykluczone, że dojdzie do testu poniedziałkowego dna. Byki muszą się sprężyć, żeby je obronić, bo jeśli się nie uda to indeksy szybko będą testowały dno sierpniowe. Po sesji nie dotarły na rynek dobre informacje. Wręcz odwrotnie, spółki, których zyski zależą od chęci konsumentów do wydawania pieniędzy obniżyły prognozy (Starbucks i Kohl's). Nie trzeba spoglądać na indeksy nastroju, żeby zauważyć znaczne ich pogorszenie. Prognozy sieci sprzedaży bardzo źle wróżą zaczynającemu się za tydzień sezonowi sprzedaży świątecznej.

Ostatnie dzień prawdziwego, handlowego tygodnia (w następnym jest w USA Dzień Dziękczynienia i aktywność graczy znacznie spadnie) powinie upłynąć bez fajerwerków. W kalendarium nie ma raportów makroekonomicznych i spółek, które mogłyby doprowadzić do znacznych zmian kursów i indeksów. Nie znaczy to jednak, że z pewnością nic się nie będzie działo, bo przecież może pojawić się coś nieoczekiwanego. Dane makro, które dzisiaj dotrą na rynek są zazwyczaj lekceważone. Być może przed południem zobaczymy jedynie drgnięcie kursu EUR/USD po publikacji bilansu handlu zagranicznego strefy euro. Dane o przepływach kapitałów do USA, dynamice produkcji i wykorzystaniu potencjału produkcyjnego prawie nigdy nie wpływają na zachowanie rynku. Teraz też tak będzie, ale jeśli dynamika produkcji będzie większa od oczekiwań to nie można wykluczyć, że posłuży jako pretekst do zwyżki indeksów.

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: