eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Pekao, BPH i Polnord: dobre wyniki za III kwartał 2007

Pekao, BPH i Polnord: dobre wyniki za III kwartał 2007

2007-11-15 10:21

Przeczytaj także: USA: indeks NAR nie wpłynął na rynek walutowy

Razem z inflacją zostanie opublikowany indeks NY Empire State (pokazuje jak rozwija się gospodarka w regionie Nowego Jorku). Najczęściej gracze lekceważą te dane, ale jeśli inflacja będzie niska, a dane lepsze od oczekiwań to byki taki układ z pewnością wykorzystają. Najgorszy dla byków na giełdach akcji byłby układ odwrotny: wysoka inflacja i słaby wzrost. Stagflacja to jeden z głównych wrogów akcji. Publikacja indeksu Fed z Filadelfii (na 4 godziny przed końcem sesji) będzie bardziej obserwowana, ale wpływ na rynek będzie taki jak opisałem w przypadku indeksu NY Empire State. Małym dodatkiem będzie (publikowany też razem z inflacją) raport o tygodniowej zmianie na rynku pracy. Pozostałe dane powinny zmniejszyć do zera jego wpływ na rynek.

GPW znowu najsłabszą giełdą w Europie

W środę złoty od rana spokojnie czekał na rozstrzygnięcia, czyli na publikację polskich i amerykańskich danych makro. Nawet wtedy, kiedy kurs EUR/USD dynamicznie ruszył na północ to u nas złoty wzmocnił się nieśmiało jedynie do dolara, ale w stosunku do euro pozostał spokojny. Po południu jednak zaczął tracić do obu walut. Najwyraźniej tracił dlatego, że spadał kurs USD/JPY. W niczym nie zmieniła sytuacji publikacja danych o inflacji CPI. Wzrosła tak jak oczekiwano o 3 procent. W drugiej połowie dnia, kiedy jen zmienił kierunek, nasza waluta podążyła na kursem EUR/USD, ale nie tak, jak wtedy, kiedy była bardzo silna. Tym razem zyskała niewiele do dolara, ale straciła nieco w stosunku do euro. To może być kolejny sygnał zbliżającej się zmiany trendu. Może, ale nie musi, więc dzisiaj, po publikacji danych makro w USA, trzeba rynek pilnie obserwować.

Początek sesji na GPW był, podobnie jak na innych giełdach, łatwy do przewidzenia. Oprócz zwyżki w USA pomagały bykom rosnące indeksy na innych giełdach europejskich oraz raporty kwartalne. Właśnie wczoraj na rynek dotarły ostatnie raporty kwartalne wielu spółek. Te największe nie zawiodły. Prokom odnotował spadek zysku, ale mniejszy od oczekiwań, dużo większe zyski (wyższe od prognoz) wypracowały Pekao, BPH i Polnord. Jedynie PGNiG zawiódł - zysk był niższy od oczekiwań. Pozytywem było też to, że Citigroup podniósł rekomendację PKN do „kupuj”. Wielkiego entuzjazmu jednak na wyżej wymienionych spółkach nie widziałem.

Indeksy rosły, ale jedynie na rynku mniejszych spółek widać było większy popyt. Nic w tym dziwnego, bo właśnie ten rynek (MWIG40) był ostatnio najmocniej przeceniony i to jemu należała się większa korekta. Jednak już przed południem skala wzrostów dużych i małych spółek wyrównała się. Gracze czekali na publikację danych makro. To osuwanie się uaktywniło jednak po południu zlecenia koszykowe i WIG20 bardzo szybko testował poziom wtorkowego zamknięcia, a potem zabarwił się na czerwono. Najwyraźniej była to reakcja na spadek kursu USD/JPY, ale z pewnością takiego zachowanie rynku zdecydowanie nie można było nazwać „byczym”. Nawet mocny ruch europejskich indeksów po publikacji danych w USA niespecjalnie pomógł naszemu rynkowi, a fixing był absolutnie fatalny – wtedy właśnie indeks stracił 40 punktów i dzięki temu WIG20 spadł o 1,6 proc. Najgorsze w tym spadku było to, że obroty były większe niż podczas wtorkowego wzrostu. Jak widać byki nie potrafiły wykorzystać ani końca sezonu raportu kwartalnych spółek, ani wzrostów indeksów na światowych giełdach. Bardzo źle to o rynku świadczy.

Skoro po zakończeniu sezonu publikacji raportów nie było ataku byków (chociaż dla pewności poczekałbym jeszcze dwa dni) to pozostają powody słabości, o których pisałem w „Subiektywnej ocenie sytuacji”. Jeśli rzeczywiście fundusze, a szczególnie OFE szykują gotówkę na przyszłe zakupy na rynku pierwotnym oraz na inwestycje zagraniczne to niedługo taką słabością GPW doprowadzą do lawinowego wycofywania pieniędzy z TFI, a to może się bardzo źle skończyć. Do poziomu 3.300 pkt. WIG20 ma jeszcze 7 procent, ale ten poważny test wsparcia zbliża się szybkimi krokami.

Dajmy jednak jeszcze rynkowi szansę (mimo, że obowiązują sygnały sprzedaży), bo czasem takie dziwne, fixingowe zamknięcie jest na drugi dzień odwracane. Co prawda zamkniecie sesji w USA nie sprzyja zwyżkom, ale w drugiej części dnia, po publikacji danych w USA jest to całkiem możliwe. Gdyby jednak i dzisiaj WIG20 spadł to należałoby postawić tezę, że czekać nas będzie rzeczywiście test 3.300 pkt.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.

poprzednia  

1 2

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: