Główne amerykańskie indeksy na rekordowych poziomach

Przeczytaj także: Nowe miejsca pracy w USA kluczowe dla FED

PROGNOZA GIEŁDOWA

Udana sesja w USA, zwłaszcza nowy rekord S&P, to bardzo pozytywny sygnał dla nas. On już przełożył się na zachowanie innych rynków wschodzących - w Ameryce Południowej i w Azji. Niestety kapitał zagraniczny od jakiegoś czasu omija nasz region, a nawet jeśli, to najchętniej wybiera Turcję. Co prawda ostatnie dwa tygodnie przyniosły dodatnie saldo, a więc napływ funduszy zagranicznych do Polski, ale były to skromne kwoty, w granicach 20 mln USD tygodniowo.

Poza rynkami akcji pomagać nam będzie - czy też w ogóle wszystkim giełdom - osłabienie jena. I ogólny ton komentarzy, w których twierdzi się, że kryzys - jeśli w ogóle jakiś był - został już opanowany, a teraz czas na dalszą falę wzrostów na giełdach.

W Warszawie jest jednak ten problem, że indeksy mają bardzo duże problemy z osiąganiem nowych szczytów obecnego trendu wzrostowego, nie mówiąc o szczytach hossy. Rynek jest słaby - w porównaniu do innych - i potrzebuje pieniędzy klientów funduszy inwestycyjnych. Nawet jeśli ci, postanowili w piątek kupić kolejne jednostki, to minie kilka dni, nim pieniądze na rynek napłyną.

Spodziewamy się dziś umiarkowanie udanej sesji.

WALUTY

Kurs euro spada dziś rano wobec dolara, jakby inwestorzy uświadomili sobie, że piątkowy wzrost notowań euro wobec dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy, nie był reakcją przemyślaną. Być może obliczoną na wywołanie paniki, wśród tych inwestorów, którzy mieli długie pozycje dolarowe. Dziś rano kurs euro spada ponownie w okolice 1,41 USD. MACD wygenerował sygnał sprzedaży euro.

Jen traci dziś rano 0,6 proc. do dolara i 0,5 proc. Japońskie banki dziś nie pracują - nie ma kto bronić jena, który wobec euro jest najsłabszy od 25 lipca, a wobec dolara od 15 sierpnia.

Złotemu osłabienie jena powinno sprzyjać, ale jakoś chętnych do zakupu naszej waluty nie ma zbyt wielu. Dolar kosztuje 2,662 PLN, euro 3,758 PLN, frank 2,257 PLN.