eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Polski rynek zależny od TFI i OFE

Polski rynek zależny od TFI i OFE

2007-08-16 09:58

Przeczytaj także: Ludowy Bank Chin wierzy w USD


Na rynku panowały zadziwiająco optymistyczne nastroje, które poprawiły dane makro publikowane w USA. Potem jednak zachowanie rynku amerykańskiego doprowadziły do spadków, które w przypadku francuskiego CAC-40 zbliżyły się do dwóch procent. W środę indeksy w Eurolandzie też spadały, ale daleko im było do paniki, która panowała na wielu giełdach azjatyckich. Zakończenie sesji był praktycznie neutralne.

Cofnijmy się jednak do wtorku. Wydawało się, że sesja w USA ma szansę na spokojny przebieg, bo przecież wcześniej giełdy europejskie praktycznie zlekceważyły kłopoty kolejnych banków (UBS i Santander). Poza tym dane makro były dla byków korzystne. Co prawda inflacja w cenach producenta (PPI) nie mogła zachwycić, bo wzrosła ona aż o 0,6 proc. (oczekiwano wzrostu o 0,1 proc.). Jednak inflacja bazowa wzrosła tylko o 0,1 proc., więc uznano te dane (uważam, że niesłusznie) za neutralne. Faktem jest jednak, że Fed niespecjalnie zwraca uwagę na PPI. Dane o deficycie handlowym USA były lepsze od oczekiwań (wyniósł 58,1 mld USD – oczekiwano 61 mld USD). Mniejszy deficyt wynikał przede wszystkim z 1,5 procentowego wzrostu eksportu. Takie dane każą zakładać, że dane o wzroście PKB w drugim kwartale zostaną zweryfikowane w górę, z pierwotnie szacowanego wzrostu o 3,4 proc. Te raporty dodatkowo wzmocniły dolara, który już przed sesją w USA był bardzo silny. Najwyraźniej amerykańskie fundusze wracają do USA, co doprowadza do tak dużego umocnienia amerykańskiej waluty. Umocnienia niemającego uzasadnienia fundamentalnego, bo jeśli rynek czeka na cięcie stóp to nie powinien waluty wzmacniać. Nie zmienia to postaci rzeczy, że powstała techniczna formacja podwójnego szczytu, która zapowiada spadek kursu EUR/USD przynajmniej do poziomu 1,34 USD.

Wtorkowa sesja na rynku akcji była bardzo gwałtowna. Przed jej rozpoczęciem raporty kwartalne opublikowały Wal-Mart i Home Depot. Wydawało się że Wal-Mart niczym nie zaskoczył, a jego zysk był zgodny z oczekiwaniami rynku, ale okazało się, że rynek inaczej ocenił te wyniki. Firma obniżyła prognozy na ten rok tłumacząc to posunięcie problemami rynku nieruchomości (im mniej domów, tym mniej zakupów do tych domów). Niemiłe informacje miał do zakomunikowania inwestorom Home Depot. Jego zyski spadły po raz pierwszy od czterech lat. To jednak nie wszystko. Jean-Claude Trichet, prezes ECB, zaapelował do inwestorów o zachowanie spokoju, ale taki apel mógł podziałać jedynie odwrotnie. Skoro sytuacja jest tak poważna, że prezes banku apeluje o spokój to znaczy, że rynki są na krawędzi paniki. Oczywiście to nie mogłoby doprowadzić do spadku indeksów, ale z rynku kredytów i funduszy dochodziły same złe informacje.

Sentinel Management Group poprosił regulatora (CFTC) o pozwolenie na zawieszenie wypłat dla inwestorów. Ten problem był na czołówkach wszystkich komentarzy. Fundusze jest niewielki, ale uważany był za całkowicie bezpieczny. Zarządzał kapitałami inwestowanymi na rynkach walutowych i towarowych i nie miał nic wspólnego z rynkiem kredytów hipotecznych. Jego problemy musiały dosłownie przerazić inwestorów, którzy doszli do wniosku, że problem rozlewa się na cały sektor finansowy. Poza tym siedemnaście funduszy kanadyjskich zwróciło się do banków o pilne pożyczki i nie wszystkie takie kredyty otrzymały. Martwiono się też tym, że Lehman Brothers i Bear Stearns mają dużo większe problemy związane z rynkiem kredytów niż dotychczas zakładano. Na dodatek Countrywide Financial, największa amerykańska firma udzielająca kredytów hipotecznych, poinformowała, że ilość niewypłacalności i opóźnień w spłatach wzrosła w lipcu do poziomu siedmioletniego maksimum. Wszystkie te informacje (oprócz danych makro) były tak jednoznacznie złe, że nie mogły dziwić duże spadki indeksów.

W środę rynek zalała fala raportów makroekonomicznych, ale oczywiście to nie one były najważniejsze. Jedno jest jednak pewne – dane nie pomogły niedźwiedziom. Można sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby inflacja była wyższa od oczekiwań… Nie była. Inflacja w cenach konsumenta (CPI) wzrosła o 0,1 proc., a inflacja bazowa o 0,2 proc. (tak jak oczekiwano). Poza tym okazało się, że gospodarka w regionie Nowego Jorku nieco zwolniła, ale indeks NY Empire State spadł zdecydowane mniej niż tego oczekiwano (z 26,5 do 25,1 pkt.). W lipcu wzrosła też dynamika produkcji przemysłowej i wykorzystanie potencjału produkcyjnego (odpowiednio o 0,3 proc. i do 81,9 proc.), ale te raporty nigdy nie miały wpływu na zachowanie rynków. Spadł w czerwcu napływ kapitałów do USA (z 107,3 mld USD do 58,8 mld), ale to też od dawien dawna nie miało wpływu na decyzje graczy.

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: