eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Carry-trade osłabiły kurs USD/JPY

Carry-trade osłabiły kurs USD/JPY

2007-08-06 09:49

Przeczytaj także: Rynek długu ma mniejszy wpływ na giełdy akcji?


Takie zakończenie dnia nie ma jednak żadnego znaczenia prognostycznego. W dalszym ciągu będziemy się wpatrywali w kursy EUR/USD i USD/JPY. Najgorszy scenariusz dla złotego (dzisiaj bardzo prawdopodobny) to spadek obu tych kursów. Wtedy nic nie obroniłoby złotego przed znaczącym osłabieniem do obu głównych walut.

GPW rozpoczęła piątkową sesję wzrostem indeksów, ale prawie natychmiast zaczęły się one osuwać, a WIG20 wylądował na niewielkich minusach. Po południu indeksy skala spadków przekraczała już jeden procent. Rynek naśladował to, co działo się na innych rynkach europejskich. A tam widać było głęboką niewiarę w to, że wzrosty indeksów na giełdach amerykańskich kończą korektę. Na GPW reagowano również na raporty kwartalne, które opublikowały BPH i Pekao. Pierwszy z tych banków miał zysk nieco wyższy od oczekiwań, a drugi kosmetycznie niższy, ale kursy akcji w obu przypadkach spadały. Potwierdzało to obserwacje z poprzednich dni: dobre wyniki banków na nikim nie robią już wrażenia.

Po publikacji słabych danych z amerykańskiego rynku pracy indeksy, podobnie jak na innych giełdach Eurolandu, ruszyły na południe, ale nie było widać w tym spadku większego przekonania, bo doświadczeni inwestorzy doskonale wiedzieli, że słabe dane z rynku pracy w USA nie przesądzały o spadku amerykańskich indeksów. Nikt jednak nie przewidział, że Sam Molinaro, finansowy szef Bear Stearns, doprowadzi w ostatnich dwóch godzinach sesji swoją wypowiedzią do paniki na NYSE i NASDAQ. Nie wiemy jedynie, czy odegra on rolę ministra finansów Jerzego Osiatyńskiego, który w marcu 1994 powiedział, że na GPW utworzyła się bańka spekulacyjna. Wielu inwestorów uważało wtedy, że to on jest winny temu, że rozpoczęła się bessa. Oczywiście to nie była prawda, bo rynek po prostu dojrzał do bessy. Minister powiedział to, co profesjonaliści wiedzieli, ale o czym bali się mówić.

Ta niepewność wymusić powinna dzisiaj bardzo negatywne otwarcie, a potem będziemy we wszystkim, wiernie naśladować rynki europejskie. Nie sposób przewidzieć, jakie informacje będą napływały z sektora finansowego, ani kto będzie go bronił, a kto straszył. Negatywem jest niewątpliwie to, że problem pojawił się w Europie. Pojawił się co prawda już w końcu zeszłego tygodnia, kiedy poinformowano, że niemiecki bank IKB Deutsche Industriebank stracił na instrumentach bazujących na amerykańskim rynku ryzykownych pożyczek hipotecznych. Mówiono wtedy o 3,5 mld euro. Na pokrycie tej straty miały się zrzucić banki niemieckie obawiające się o utratę wiarogodności przez niemiecki sektor bankowy. W czasie weekendu tygodnik „Focus” poinformował, że straty są większe – podobno 5 mld euro. Jak widać nikt nic nie wie naprawdę, a to tylko zwiększy chęć do sprzedaży. Prawdę mówiąc dziwiłbym się bardzo, gdyby dzisiaj byki miały tyle siły (i chęci), żeby rynku bronić.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.

poprzednia  

1 2 3

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: