Window dressing po polsku

Przeczytaj także: Na giełdzie niska płynność spółek

U nas WIG20 rośnie o 1,5 proc. trzy kwadranse po rozpoczęciu notowań. Ten stosunkowo mocny wzrost jest w pewnym sensie iluzoryczny – to pochodna bardzo słabego zamknięcia notowań w ostatni piątek, kiedy za sprawą nagłej obniżki kursów BPH i BZ WBK WIG20 stracił na końcowym fixingu ponad 1 proc. Dziś akcje BPH rosną o 6,8 proc., a BZ WBK o 2,1 proc. - indeks może więc odrobić przedświąteczne straty. Nie należy z tego wyciągać pochopnych wniosków. Nie ma mowy o jakiejś nadzwyczajnej sile rynku. By się o tym przekonać, wystarczy rzucić okiem na obroty – to zaledwie 50 mln PLN. Można było się spodziewać, że międzyświąteczne sesje nie będą należały do rekordowych pod względem obrotów, ale tak niska aktywność jest pewnym zaskoczeniem.

Poza bankami indeksowi pomaga KGHM (wzrost o 1,6 proc.), PKN (1,8 proc.) i Telekomunikacja (1,9 proc.). Wszystko przy niskiej aktywności.

Na szerokim rynku widzimy jak tę niską płynność wykorzystują fundusze do podniesienia kursów przed końcem roku – rośnie kurs 180. spółek (średnio o 2,8 proc.), spada 40., MIDWIG zyskuje 1,4 proc. Nie warto jednak dziś ekscytować się zmianami notowań poszczególnych firm – wahania mogą być przypadkowe przy tej płynności (np. Decora rośnie o 10 proc., a właściciela zmieniła tylko jedna akcja).

Rynek walutowy też jest płytki i dlatego trudno ocenić, czy ostatnie osłabienie złotego odzwierciedla rzeczywiste zamiary “rynku”. Euro kosztuje dziś rano 3,83 PLN, frank prawie 2,39 PLN, a dolar 2,91 PLN (dolar jest najdroższy od miesiąca). Ostatnie dane o inflacji bazowej mogą prowokować inwestorów do sprzedaży złotego, jednak jak naprawdę zachowają się kursy, przekonamy się dopiero w nadchodzącym tygodniu, gdy płynność się zwiększy.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.