Akcje i waluty starają się odizolować od ropy
2020-04-22 10:55
Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia
Ujemne ceny ropy naftowej to dramatyczna sytuacja, która była jednak podsycana przez techniczne uwarunkowania wygasającego kontraktu, gdyż jak w grze w Czarnego Piotrusia przegrywa ten, kto zostanie z kartą z Piotrusiem (kontraktem na odbiór ropy naftowej) w ręku. Jeśli sytuacja w nierównowadze rynku ropy naftowej nie poprawi się, problem powróci 19 maja wraz z wygasaniem kolejnej serii kontraktów. Ale już ceny WTI w kontraktach na IV kwartał 2020 r. i dalej pozostają powyżej 30 USD/b, co jasno świadczy o tym, że rynek wierzy w odbicie popytu i efekty ograniczenia wydobycia.Tradycyjnie na rynkach odbywa się walka o to, czy „rozgrywać” tu i teraz, czy starać się dyskontować przyszłość. I działa to w obie strony. Wczoraj pogłębienie spadków cen ropy naftowej dla kontraktów czerwcowych rozlało się na awersję do ryzyka na inne klasy aktywów. Dziś ceny ropy spadają, ale rynek akcji i walutowy stara się odizolować emocje i doprowadzić do odreagowania. Wygląda to tak, jakby istniał pewien próg dla zmiany ceny jednego instrumentu (w tym przypadku: kontraktu WTI) , dopiero po przekroczeniu którego można obserwować wstrząsy wtórne w innych obszarach rynków finansowych. Dzisiejsze spadki cen ropy o mniej niż 15 proc. wydają się nie aktywować trybu paniki.
Dziś rano europejski rynek akcji świeci się na zielono, wzrosty realizuje też kontrakt na S&P500. Dodatkowym stabilizatorem nastrojów jest przegłosowanie przez Senat USA nowego pakietu dodatkowych 484 mld USD na wzmocnienie funduszu pożyczek dla przedsiębiorstw. Z Brukseli dochodzą głosy, że Rada Europejska ma dyskutować nad rozszerzeniem pomocy finansowej. Od czasu do czasu rynki potrzebują przypomnienia, że rządy (i banki centralne) nie są bierne i czuwają. Nie są w stanie upilnować wszystkiego (choć prezydent Trump chce pomóc sektorowi naftowemu USA) i czasami coś negatywnego się przydarzy.
Oznaki stabilizacji nastrojów powinny odwrócić ostatnią siłę USD i dać moment na odbicie głównie dla walut surowcowych. EUR/USD może dryfować pod 1,09, choć popyt jest hamowany przez obawy, co mogą przynieść jutrzejsze odczyty PMI z Eurolandu. Lokalnie EUR/PLN jest po środku kanału 4,51-5,55, w którym przebywa od kilku dni. Przy lepszych nastrojach kurs powinien pozostawać w jego dolnych zakresach.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Konrad Białas / Dom Maklerski TMS Brokers
Przeczytaj także
-
Odczyty PMI rozczarowały, jednak nie popsuły nastrojów na rynkach finansowych
-
EUR/USD - ponad wsparciem (1.3670-1.3690 USD)
-
Odczyty PMI rozczarowały, jednak nie popsuły nastrojów
-
EUR/USD - testowanie wsparcia w rejonie 1.37 USD
-
Fatalny PMI z Chin
-
EUR/USD – możliwy ruch w rejon 1.38 USD
-
Dane z USA ponownie gorzej od oczekiwań
-
EUR/USD - wciąż w strefie silnej bariery
-
BoJ osłabia japońskiego jena
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)