eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › Na whisky można nieźle zarobić

Na whisky można nieźle zarobić

2018-05-18 14:00

Na whisky można nieźle zarobić

W ciągu dekady whisky drożało o 500% © Alexandr Vlassyuk - Fotolia.com

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (2)

Najdroższe butelki warte są setki tysięcy, a nawet miliony złotych. Kolekcjonerzy i koneserzy najbardziej cenią wiekowe egzemplarze z limitowanych serii, a szczególnie – niedziałających już gorzelni. O czym mowa? O whisky, która od lat zyskuje na popularności nie tylko wśród konsumentów, ale też inwestorów.

Przeczytaj także: Bitcoin, whisky, klasyczne samochody. Sprawdź, co jeszcze przyniosło zyski

18 maja to Światowy Dzień Whisky – doskonała okazja, aby sprawdzić czy ten zyskujący na popularności trunek nadaje się także na aktywo inwestycyjne. Już na pierwszy rzut oka na wykres zmian cen szkockich trunków pokazuje, że mamy do czynienia ze spekulacyjną inwestycją opartą o modę. Nikt nie wie jak długo będzie trwała i czy po prostu kiedyś się nie zmieni.

Wysoki procent daje zarobić


Póki co jednak inwestorzy na tym rynku mają wiele powodów do zadowolenia. Indeks badający zmiany cen stu najbardziej pożądanych butelek szkockiego trunku jest dziś na poziomie prawie 6-krotnie wyższym niż pod koniec 2008 roku. Dane te przygotowuje i publikuje portal Rare Whisky 101. Z udostępnianych tam informacji można wywnioskować, że przeciętny wzrost cen najlepszych butelek „szkockiej” wynosił dotychczas około 20% w skali roku. Trudno o inną inwestycję zarówno klasyczną jak i alternatywną, która pozwoliłaby realizować taką stopę zwrotu nieprzerwanie od 2008 roku.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że pod koniec kwietnia br. na rynku tym padł kolejny rekord – za destylat z gorzelni Macallan leżakowany przez 60 lat w beczce po sherry, a stworzony w 1926 roku zapłacono 1,2 mln dolarów. Aukcja dotyczyła dwóch butelek pochodzących z limitowanej edycji, do których etykiety zaprojektował malarz Peter Blake. Wcześniej za pojedynczą butelkę zapłacono najwięcej w styczniu 2014 roku. Tu też aukcja dotyczyła whisky z gorzelni Macallan. Rekordowa cena opiewała na ponad 628 tys. dolarów. Taką bajońską sumę zapłacono za butelkę o pojemności 6 litrów.

Inwestor z pasją


Oczywiście nie jest tak, że inwestor na tym rynku potrzebuje wielomilionowego kapitału, aby stworzyć portfel inwestycyjny. Na zakup kilku – kilkunastu butelek whisky single malt pochodzących z uznanych gorzelni wystarczy dysponować budżetem rzędu 10-30 tys. zł. Z raportu Rare Whisky 101 wynika, że w 2017 roku przeciętna butelka godna uwagi inwestora kosztowała prawie 300 funtów.

Oceniając potencjał inwestycyjny bierze się przede wszystkim pod uwagę oczywiście gorzelnię (najlepiej gdyby była renomowana i nie prowadziła już produkcji), ilość egzemplarzy, wiek, rocznik. Nie bez znaczenia jest też ciekawa historia związana z danym destylatem. Jeśli jednak ktoś chce na tym spekulacyjnym rynku zarobić, musi posiąść sporo wiedzy i być na bieżąco z aktualnymi trendami.

fot. mat. prasowe

Zmiana cen 100 najbardziej porządanych przez kolekcjonerów butelek whisky

Na przestrzeni ostatnich lat na whisky można było porządnie zarobić.


Z ankiety przeprowadzonej wśród 1542 inwestorów przez wcześniej wspomniany portal wynika, że większość posiada nie więcej niż 100 butelek tego trunku (54% respondentów). Co więcej, jedna trzecia kolekcji ma wartość do 5 tysięcy funtów, a połowa nie więcej niż 10 tysięcy funtów. Ciekawe jest też to, że tylko dla 16% respondentów chęć osiągnięcia zysku z tworzonej kolekcji jest najważniejszym powodem poczynionych zakupów. Dla kolejnych 40% zysk jest to ważnym choć nie najważniejszy czynnikiem. Z drugiej strony dla ponad 40% osób, które wypełniły ankietę potencjalne zyski są nieistotne. Warto zwracać uwagę na te dane, bo im więcej osób inwestuje na tym rynku, a mniej kupuje butelki w celach stricte kolekcjonerskich, tym większe jest ryzyko, że wyceny trunków są nienaturalnie wysokie i należy im się przecena.

Wysoki zysk zawsze idzie w parze z ryzykiem


W ostatnich latach na popularności zyskiwało wiele alternatywnych sposobów na lokowanie kapitału. Sztuka, wino czy klasyczne auta, to tylko część możliwości jakie dają rynki dóbr kolekcjonerskich. Dynamiczne wzrosty ich cen powinny budzić pewną obawę. Przecież niskie stopy procentowe zwykły prowadzić do narastania baniek spekulacyjnych na rynkach różnych aktywów. Nie wykluczone, że przynajmniej część obserwowanych ostatnio spektakularnych wzrostów cen to właśnie przykłady takich spekulacyjnych baniek.

Bartosz Turek, analityk

oprac. : eGospodarka.pl eGospodarka.pl

Przeczytaj także

BLIK eksportowy

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

  • Komentarz usunięty

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: