eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › Fed robi dobrą minę do złej gry

Fed robi dobrą minę do złej gry

2014-05-06 10:30

Przeczytaj także: Fed ograniczy skup obligacji?


Od pokryzysowego szczytu dynamiki z końca 2009 r., gdy PKB na sterydach polityki pieniężnej skoczył do 5 proc., znajduje się on w trendzie spadkowym. Pocieszające jest jedynie to, że tendencja ta może właśnie dobiegać końca. Scenariusz na najbliższe kwartały jest jednak zagadką. W przeszłości często bywało tak, że po bardzo słabych danych następowało dynamiczne odbicie. Obecnie warunki dla realizacji takiego scenariusza wydają się być sprzyjające. Wykres dynamiki PKB tworzy bowiem figurę w kształcie litery „W”, zwiastującą możliwość dużego skoku, podobnie jak w pokryzysowych latach 2001-2002. Równie dobrze jednak, podobnie jak wówczas, możemy być następnie świadkami powrotu do tendencji spadkowej. Warto przy tym zwrócić uwagę na coraz mniejszą trafność prognoz rezerwy federalnej, szczególnie w kwestii bezrobocia i związane z tym konsekwencje dla polityki pieniężnej oraz komunikacji z rynkiem. Wcześniej głównym kryterium była stopa bezrobocia i przez długi czas Fed deklarował luźną politykę, dopóki nie spadnie ona w okolice 6,5 proc. Gdy sytuacja na rynku pracy poprawiła się na tyle, że wspomniany cel znalazł się w zasięgu ręki, rezerwa zrezygnowała z poprzedniego dogmatu. Chyba słusznie, bo wkrótce po raz kolejny zmuszona byłaby do reakcji.

W prognozie przedstawionej po marcowym posiedzeniu, zakładano że stopa bezrobocia spadnie pod koniec roku do poziomu 6,1-6,3 proc. Tymczasem górny poziom tego przedziału osiągnęła ona już w kwietniu. Jednocześnie prognoza zakłada roczne tempo wzrostu PKB na poziomie 2,8-3 proc. Coś więc coraz bardziej trzeszczy nie tylko w polityce komunikacji z rynkiem, na którą od pewnego czasu słychać coraz głośniejsze narzekania, ale i w sferze przewidywania rozwoju sytuacji. Logicznie rzecz ujmując, albo poprawa na rynku pracy ma charakter nietrwały, albo za chwilę Fed mocno w górę zweryfikuje prognozy wzrostu gospodarczego. W tym drugim przypadku okazałoby się, że stopy procentowe trzeba będzie podnieść być może jeszcze wcześniej niż sześć miesięcy po zakończeniu skupu obligacji, jak pierwotnie deklarowała Janet Yellen, a nie dużo później, jak wynika z ostatnich „skorygowanych” zapowiedzi. Fed nie miałby bowiem powodów do utrzymywania stóp na dotychczasowym poziomie. Chyba że chwyci się „ostatniej deski ratunku”, dającej mandat dla takiego działania, czyli niskiej inflacji. Konsekwencją byłby układ, w którym mamy do czynienia z dynamicznym wzrostem PKB, niezłą sytuacją na rynku pracy i nadzwyczajnie niskimi stopami procentowymi. Wymarzone warunki do kontynuacji hossy na Wall Street, o której już teraz zaczyna się mówić, że pachnie bańką spekulacyjną. Jak twierdzą złośliwi, a obserwacje historyczne te złośliwości zdają się potwierdzać, Fed po raz kolejny będzie mógł pochwalić się sukcesem w jej pompowaniu.

poprzednia  

1 2

oprac. : Roman Przasnyski / Open Finance Open Finance

Więcej na ten temat: polityka pieniężna, USA, Fed, sytuacja w USA

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: