Wojciech Nawara wrote:
> Audyt IT napisał(a):
>
>> No nie, w sklepie albo podaje się pin albo podpisuje slip a kasjerka
>> nie ma na kopii wydruku numeru CVV2.
>
>
> Straszne. To podaj mi sam numer Twojej karty. CVV2 sobie zachowaj.
>
>> Dlatego transakcje internetowe są objęte większym ryzykiem.
>
>
> Dlaczego?

Nie możemy osobiście reklamować transakcji w sklepie. Towar dostajemy
później albo wcale jeśli firma jest nierzetelna. No i nie podpisujemy slipa.

>
>> Firma powinna bezwzględnie stosować SSL a jeśli nie da się potwierdzić
>> czy jest to firma sprawdzona to nie podawałbym numeru karty na stronie
>> firmy. Dlatego oni powinni stosować albo pośrednika przyjmującego
>> numer karty albo centrum autoryzacyjne.
>
>
> O ile polskie CA znasz na pamięć, to znasz zagraniczne CA?

Jak kupuję na numer karty to zawsze sprawdzam do kogo należy domena
internetowa firmy przyjmującej kartę. Potem pytam w grupie dyskusyjnej z
danego kraju czy znają tą firmę, czy jest duża. Może są inne sposoby to
chętnie je poznam. Zawsze warto zmiejszyć ryzyko transakcji. Nic więcej
się nie da dopóki nie wprowadzą systemu 3D secure.

>
>> Co do hoteli, ryzyko nie jest tak duże jak w innych przypadkach
>> bo można reklamować przez chargeback jeśli dadzą za duży rachunek, bo
>> w hotelu się mieszka i podpisuje ten rachunek i dostaje się go.
>
>
> Reklamować przez co? Chargeback to normalny zwrot na kartę.
> A reklamować możesz wszystko. Po prostu.

Z hotelami jest mniejsze ryzyko bo w hotelu się przebywa i podpisuje
rachunek i inne dokumenty hotelowe. W razie reklamacji hotel nie wykaże
się moim podpisem z pobytu i reklamacja zostanie dla mnie uznana.
Przy zakupie towarów może być gorzej dojść odszkodowania jeśli sklep
przysyła wartościowy przedmiot listem niepoleconym.