Jan Werbiński wrote:
> Obecnie Chiny i okolice produkują za darmo dobra dla USA i za grosze dla
> Europy. Po załamaniu dolara USA będzie za biedne na zakupy siły roboczej
> w Chinach. Prawdopodobnie wielu z nich straci pracę, ale jednocześnie
> nastąpi silne wzmocnienie juana względem walut na świecie.

Chiny nie pozwolą, żeby juan się umocnił. To ich wieloletnia polityka o
która wiele razy stawiała ich na ostrzu noża. Przestać kupować papiery
dłużne USA i pozwolić dolarowi spaść na łeb? Bez szans. Po pierwsze -
utrzymanie władzy. Wszelkie wielkie wydarzenia są zagrożeniem dla
władzy. Chiny nie są jeszcze gotowe, aby stać się ośrodkiem finansów
świata. Arabom zajeło to wiele wiele lat i nawet teraz nie są w stanie
być w centrum świata. Mimo, że najbogatszy człowiek świata pochodzi z
Meksyku, cała ameryka południowa się nie liczy.

Jedyne co pcha świat do przodu to technologia i postęp. Gdyby nie
technologia, nadal uganialibyśmy się za antylopami... Pieniądz może być
ważny, ale może być też zwykłym papierkiem. Nawet złoto jest tylko
dobrem umownym, a przecież wiele rzeczy może być dla ludzi droższych od
złota. Ludzie zawsze gotowi byli zapłacić za postęp. Postęp leczy nas od
chorób, postęp sprawia że żyje się nam wygodniej, bezpieczniej, milej.

Tego właśnie brakuje Chinom. Różni ludzie, gadają bzdury, że Chiny staną
się nową potęgą. Poczytać sobie można o tym w gazetach, można to
usłyszeć prawie od każdego. Ale czy ktoś sobie zdaje jak wyglądają Chiny?

Chiny, powierzchnia tylko lekko mniejsza od USA. Czwarty największy kraj
świata. Około 1200 milionów mieszkańców. Porównać to do 300 milionów
mieszkańców USA... Co z tego, skoro większość z nich żyje w ubóstwie?
Tylko 90% z nich umie czytać i pisać, nakłady na edukację to tylko 1.9%
produktu krajowego brutto, przy TYLU mieszkańcach... Nawet te 90% wydaje
się zawyżone, ale to liczba podana przez chiński urząd statystyczny...

Najważniejsze będą jednak składniki produktu krajowego brutto. 10% to
rolnictwo (USA: 1%), fabryki 50% (USA: 20%), usługi 40% (USA: 80%).
Usługi i fabryki to cała machina utrzymująca się na eksporcie. Bogaty
chińczyk nie kupuje SsangYong. On kupuje BMW czy Mercedesa. Biedny
chińczyk wybiera rikszę, model FX-392 z turbodoładowaniem nożnym. Chiny
są nawet w gorszym stadium niż Indie i Polska. My produkujemy właśne
wyroby, mamy popyt wewnętrzny, mamy własne rozwiązania (choć nie tak
wiele jak Europa i USA). Chiny to tylko skopiowany zachód. Skopiowany
miliardem robotów ze skośnymi oczami, którzy żyją o misce ryżu.

Czy widzieliście kiedyś chińskiego programistę? Wystarczy spoglądnąć do
oprogramowania opensource. Oni prawie wcale nie istnieją, a jeśli już to
robią tłumaczenia. Każdy Chińczyk powinien uczyć się w szkole
angielskiego, być w stanie poznać dokumentację tego co na świecie wymyślono.

Oczywiście, Chiny próbują robić kroki naprzód, wysyłają satelity,
próbują bawić się w kosmos. Tak naprawdę jednak wystarczy spojrzeć na
ich środowisko. Wielkie tamy, które są wielkim zagrożeniem. Tony śmieci,
cuchnące ujęcia wody. Czy tak postępuje społeczeństwo rozwinięte?

Chiny są o krok od przepaści. Oczywiście, można grać ze światem, ale
świat zabierze na dno także Chiny. Pozatym świat ma mądrość i
technologię. Nie mówie, że chińczycy są głupi. Oni po prostu nie
dojrzeli do tego, aby myśleć globalnie (oprócz jakichś speców na górze).
Wypadkową narodu jest średnia tego narodu, a nie Ci którzy go prowadzą.

Chiny same sobie mogą zadać śmiertelny cios. Nie mówię, że tego nie
zrobią. Nawet bardzo prawdopodobne, że to zrobią. Wielkie cywilizacje
padały przez głupie decyzje.

Kto wygra? Napewno Europa, prawdopodobnie USA i może Rosja. Europa jako
najbardziej rozwinięty cywilizacyjnie obszar sobie poradzi ze wszystkim.
USA nadal będą jechały na dolarze i nikt nie będzie mógł ich powstrzymać
- w dolara został wmanewrowany cały świat i trudno coś tu zdziałać.
Rosja - niby zasobna w surowce mineralne, jednak bardzo słaba
gospodarczo i innowacyjnie.

Technologia głupcze!

--
ktośtam