eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiCo pożyczali frankowcy › Re: Co pożyczali frankowcy
  • Data: 2015-01-25 11:17:58
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2015-01-25 o 11:11, S pisze:
    > W dniu 2015-01-25 o 10:47, Liwiusz pisze:
    >> Tyle że średnio wierzę w to, że bank miał ochotę na taką grę.
    >
    > Myślę, że liczba kredytów w CHF mówi sama za siebie. Weź pod uwagę, iż
    > wiele z nim już wcześniej przewalutowano. To nie jest kwestia wiary, ale
    > faktów.

    Nie widzę związku pomiędzy liczbą kredytów a chęcią do gry. Ile by ich
    nie było - mogła to być gra banku, albo bank mógł być zabezpieczony
    przed wahaniami.


    > Znam banki
    >> i zakłady ubezpieczeń i to, co mnie z tej obserwacji zaskakuje
    >> (zwłaszcza u ubezpieczycieli) to ich paniczna awersja do ryzyka.
    >
    > Tak? Nie zauważyłem.

    A gdzie prowadzisz obserwacje?

    > Albo inaczej... zależy co uznajesz za ryzyko.

    Taki skrajny przykład: brak chęci do wystawienia gwarancji zapłaty pod
    zabezpieczeniem w 100% w kaucji.


    >> Ubezpieczą ci coś, co zdarzy się w 1%, ale nie ubezpieczą czegoś na 30%,
    >> nawet przy proporcjonalnej składce.
    >
    > Dokładnie tak. Dlatego przy 2zł za CHF bank ryzykował... hmm... 10gr?

    Nie wróż po fakcie. Dlaczego bierzesz 2zł,a nie np. 2,80zł? A ile
    wówczas ryzykował? Niektórzy anale twierdzili, że i po 1zł może być
    frank. Niemożliwe? Twierdzenie tak samo śmieszne i niepoważne jak to, że
    "na pewno nie dojdzie do 3zł".


    > 50gr? To już maksymalnie. Bo chyba nie sądzisz, że 1zł... Chętnie bym
    > przewalutował swoją pensję z frankiem 1:1... albo z EUR... Z dnia na
    > dzień średnia pensja w PL to byłoby... 4000 eur/mc brutto... Miło, ale
    > jakie są/były realne szanse na to? No pomyśl przez chwilę.


    Co mnie obchodzą Twoje chęci? ;)


    > Zatem... Bank ryzykuje niewielką stratę, a zyskać może bardzo dużo...

    W tym sęk, że nie sądzę, aby bank ryzykował cokolwiek, bo nie grał ani
    na zwyżkę, ani na zniżkę, a na zwyżce nie zarabiał ekstra.

    > W materii handlu walutami stosuje się piramidę. Wytłumaczę Ci w skali
    > mikro. Dolar kosztował 3,30. Dużo. Zaczyna spadać... kupuję 10$ za
    > 3,25... Jeśli pójdzie na 3,30 to jestem zarobiony. Ale spada dalej...
    > 3,20 kupuję 20$... spada... 3,15 biorę 40$... 3,10 kupuję 80$...
    > zwiększam tak, jak się kredyty zwiększały... ich ilość w portfelu
    > banku... 3,05 biorę 160$ i przy 3,0 kolejne 320$. W ten sposób mam 630$
    > kupione za 1918,50zł. Zatem średni kurs mi wyszedł 3,045. I teraz...
    > poszłoooo... Dolar po 3,75. Moje dolary są już warte 2362,5. Zarobiłem
    > 23%. Do tego jeszcze bank doliczy spread, jakieś tam dodatkowe marże,
    > prowizje, kary za nieterminową spłatę itd. Krótko mówiąc to wszystko,
    > czego nie mógłby doliczyć, gdyby udzielił kredytu w PLN.

    Jaki to ma związek z dyskusją? Bank dał klientowi franki (jeśli dał
    złotówki, to wcześniej te franki sprzedał), jeśli jakaś piramida ma mieć
    z czymś cokolwiek wspólnego, to raczej z klientem, który dostawał franki
    w transzach po różnym kursie.

    --
    Liwiusz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1