eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiBPH czesc 3.. ;-) › Re: BPH czesc 3.. ;-)
  • Data: 2005-07-01 13:39:45
    Temat: Re: BPH czesc 3.. ;-)
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Fri, 1 Jul 2005 14:48:33 +0200, Janusz - Vahanara napisał(a):
    > Nastał nam piękny 1 lipiec 2005 roku,
    > kiedy to Jacek Osiecki posłał(a) w świat wiadomość

    >>> Jest Volkswagen, Raiffaisen i ewentualnie (płatny) Lukas.
    >> Raiffaisen to dopiero ma porażkę zamiast systemu bankowości internetowej :)
    > Po pierwsze działa, po drugie działa szybko, po trzecie nigdy nie ma
    > kolejek, po czwarte wysyłają wyciągi za darmo.

    >> Volkswagen chyba coś tam jednak jest płatny? Token, czy jakoś tak... Nie
    >> mówię że to źle :)
    > Na razie 1 zł rocznie za token. Drogo, ale ostatecznie można przeboleć. ;-)

    A jaki token? Prawdziwy czy lukasowy? :)

    >> Co do lukasa - jakoś nie przepadam za tą firmą :>
    > Bank nie żona. Nie ma miejsca na uczucia.

    Tylko w jedną stronę ;)

    >> No to odpada. Ja gotówki bardzo nie lubię, więc wypłacam tylko tyle ile to
    >> konieczne - wiele razy w miesiącu po 10, 20, 50zł...
    > A ja nie mam nic przeciwko gotówce.

    Już wyjaśniłem dlaczego nie lubię ;) Nie chcę planować każdego wydatku co do
    grosza, wolę mieć możliwość kupienia tego co chcę i kiedy chcę. Nie lubię
    też nosić większej gotówki przy sobie, bo kradzież wtedy jest bardzo bolesna.
    Oprócz tego lubię kontrolować wydatki - a jestem zbyt leniwy by wszystkie
    drobne wydatki notować sobie na karteczce :) Przy zakupach "na kartę" mam
    dostęp do wszystkich danych.

    >> A niech sobie odbija. Mnie to nie obchodzi... Przy kredytówce fraudy są
    >> problemem banku, nie moim. :) I wolę żeby mógł odbić kartę na żelazku niż
    >> stracić choćby 5 minut na kłótniach, dyskusjach i wyprawie po gotówkę...
    > Już pisałem, że teoria różna od praktyki, a wyprawa ręką do portfela nie
    > zajmuje dużo czasu.

    Przy karcie debetowej jest to ból - fakt. Przy kredytowej - problem banku.
    W najgorszym wypadku przez jakiś czas nie będę miał tej karty kredytowej
    i użyję innej :>

    Co do tego o czym pisałeś: czego się spodziewałeś od panienek na infolinii?
    Są opłacane byle jak, jest z reguły duża rotacja pracowników a szkolenie
    ogranicza się do wklepania na pamięć paru regułek o produktach banku bo to
    wystarczy 99% klientom. Gdy faktycznie dochodzi do sytuacji gdzie potrzebni
    są fachowcy - znajdą się :)

    >>> Jeżeli by się przydarzył spory zakup, w Lukasie czeka kredyt za okazaniem
    >>> dowodu. Na zakupy powyżej kilkunastu tysięcy robione pod wpływem kaprysu
    >>> mnie nie stać.
    >> Zwłaszcza sobie załatwisz ten kredyt gdy ucieknie Ci samolot a Ty musisz
    >> wydać np. 2000zł na powrotny bilet... :>
    > Zostawmy te sytuacje ekstremalne, kiedy sobie nagle przypominasz, że nie
    > wracasz autostopem, bo możemy sie licytować bez końca.

    Ja po prostu lubię być zabezpieczony na różne niemiłe okazje - takie jak ta
    powyższa... Równie dobrze może to być sytuacja w której auto mi się nagle
    rozkracza i muszę zapłacić za naprawę...
    Pamiętam jak dopłynęliśmy do Dover jachtem. Wchodzą na pokład panowie z
    obsługi portu i proszą o uiszczenie kwoty. Nie, nie wpuszczą dopóki nie
    zapłacimy. Nikt nie miał przy sobie funtów... Wypukłą kartę wzięli, odpisali
    numer, złożyłem podpis i wszystko było git.

    >> Poza tym - po co kredyt? Ja mam pieniądze, tylko nie mam ochoty mieć ich
    >> wszystkich przy sobie! KK jest po to, bym mógł awaryjnie wydać więcej, a i tak
    >> spłacę wszystko w grace period.
    > Pieniądze na lokacie, koncie, w limicie kredytowym, przyznanym kredycie do
    > wykorzystania... Dysponuje nimi przez przelew, kartę debetową, kredytową,
    > przez pobranie gotówki w kasie itd.

    A po co będąc za granicą mam jeszcze sobie głowę zatruwać jakimś łączeniem
    się z bankiem, robieniem przelewów na konto karty debetowej i inne
    kombinacje? Po prostu wyciągam kartę i kupuję, spłacam później i niczym się
    nie przejmuję.

    >> Ostatnio miałem sporo dodatkowych wydatków - zakupy w sklepach
    >> internetowych, rezerwacje itp. - i musiałem nawet przelewać na kartę
    >> wcześniej niż była data spłaty... Po prostu tak wygodniej niż kombinować w
    >> jakiś dziwny sposób.
    > Znów te sklepy internetowe. Brakuje jeszcze PayPala.
    > Nie potrzebuję ich.

    Skoro wolisz przepłacać - Twoja sprawa :>
    Wielu rzeczy nie kupisz inaczej jak przez internet - a jeśli już, to albo
    wymaga to sporych poświęceń albo słono kosztuje...

    >>> Mam pecha, nie spotkałem sie z *wymaganiem*. Zielony Mr. President cieszy
    >>> się poważaniem na całym świecie.
    >> Jak mówiłem, nie lubię gotówki. Zbyt łatwo ją stracić...
    > Gdy ktoś ma pecha, to na równej drodze nogę złamie. ;-)

    Jakoś wolę się zabezpieczyć - nic nie kosztuje (nawet trochę zysków daje ;)

    >> 650zł. Ja, biedny karciarz, mogłem jedynie ze smutną miną kupić identyczny
    >> AlienPack w Australijskim sklepie wysyłkowym za równowartość 220zł... :>
    > Znów internet... Pyszne, dorodne truskawki w przydomowym warzywniaku, a nie
    > ten przebrany chłam w hipermarkecie. O, to kupuję ostatnio prawie
    > codziennie. Australia mnie nie interesuje.

    A czytać potrafisz? :> Co ma Alien do truskawek? Choć fakt - raz oglądając
    Aliena jadłem polskie smaczne truskawki z grządki... :)

    W sumie zaczynam Ciebie rozumieć - siedzisz sobie pod gruszą, uprawiasz
    grządkę, czasami listonosza zapytasz "co tam w stolicy", pospacerujesz po
    łąkach... Fajne życie - przyznam :> Tylko mało realne w dzisiejszych czasach ;(
    Tak w ogóle - co Ty tu robisz, skoro tak nie lubisz internetu?

    >> Wszystko zależy od rodzaju karty :> Jak ktoś nie czyta umów i liczy na
    >> niewiadomo co to sam sobie szkodzi :)

    > O właśnie. Wszystko cacy, póki nie zdarzy się coś złego. Wtedy okazuje się,
    > że siedemnasty punkt na czterdziestej trzeciej stronie jednak należało
    > inaczej zinterpretować (oczywiście na moja niekorzyść). Mam ciekawsze
    > zajęcia, niż dogłębne studiowanie umów.

    A, to Ty jeszcze z tych co podpisują w ciemno umowy? :)

    >>> Na zakupy jest gotówka. Poza tym, kartą można płacić w tak nielicznych
    >>> miejscach, że wciąż głównym kryterium przy wyborze banku (z korzyścią dla
    >>> PKO) jest liczba bankomatów w małych miejscowościach w Polsce.
    >> Żyjesz w Burkina Faso? :>
    > W Polsce.

    Chyba w innej niż ja :)

    >> Ja jakoś nie mam problemu z płaceniem za większość rzeczy kartą... Może poza
    >> wrednymi multipleksami gdzie dziady nadal chcą kesz :-/

    > Bilety kolejowe, autobusowe (MPK i PKS), do kina, sklepy na osiedlu,
    > usługi.

    MPK nie jeżdżę - w Krakowie to jest parodia komunikacji miejskiej ;)
    PKP - jakieś problemy z zakupem biletów? Zawsze płacę kartą...
    PKS - no, raz na 10 lat może nimi jeżdżę :)
    Drobne usługi - OK, rzadko przyjmują karty. Podziękowania do naszych
    operatorów za złodziejskie prowizje.
    Sklepy osiedlowe - chyba tylko jeden, najmniejszy sklepik osiedlowy nie
    przyjmuje kart. Pozostałe w promieniu kilometra przyjmują :)

    > Ze sklepów w centrum odrzucam wszystkie te, w których nie opłacę kartą
    > małych zakupów, poniżej 20 zł, czyli większość.

    W dwóch jest limit bodajże 10zł. Jakoś nigdy mi to nie przeszkadzało.

    > Nawet w hipermarkecie, gdybym chciał kupić w wewnętrznej cukierni pączka
    > albo colę, to nie zapłacę kartą (5 zł minimum), choć przy kasie mogę.

    Nie lubię jeść w hipermarketach :) A Ty mi coś tu mówiłeś o zdrowej
    żywności... :>

    > W hurtowni? Tylko gotówka.

    Nie bywam zbyt często :)

    > Sklepy komputerowe, nawet duże, jak z sieci Proline - tyko gotówka.

    Często kupujesz komputery?

    > Coś bym przekąsił na szybko na mieście? Tylko gotówka.

    No to od tego mam tych 20-30zł. Ale nie jadam na mieście, wolę za te same
    pieniądze upichcić coś dobrego z żoną :)

    > Nawet porannej gazety nie kupie z kartą.

    To jest ból - ale gazet już nie czytuję :) Poza tym co tydzień wciskają mi
    jakieś za darmo ;)

    > Mało tego, w wielu miejscach za płatność gotówką dostane rabat większy, niż
    > bym trzymał kasę nie tylko przez (średnio) miesiąc grace period, ale przez
    > cały rok.

    W hipermarkecie/spożywczaku/ASO dostaniesz zniżkę za gotówkę? Nie spotkałem
    się...

    > Kredytówka to historyczny, nieaktualny element szpanu, jak kiedyś komóra.

    Jakoś nie uważam tego za szpan tylko za zwyczajne, wygodne i bezpieczne
    narzędzie. To że Ty tak traktujesz kredytówki - Twoja sprawa.

    > Owszem, bankom bardzo by zależało, by wszyscy płacili kartami, bo nawet do
    > 2% od średniej pensji wydanej na zakupy opłacone kartami daje im ok. 30 do
    > 40 zł co miesiąc. O takich prowizjach z RORów banki mogą tylko pomarzyć.

    Wpłaty gótówkowe od firm tez są płatne - wiesz? :)
    Poza tym - jadą na naiwnych którzy np. spłacają tylko kwotę minimalną albo
    jeszcze lepiej wybierają z bankomatu...

    >> 150 euro masz z ustawy, to po pierwsze.
    >> Po drugie - 150 euro do momentu zastrzeżenia karty. Nie zawsze złodziej od
    >> razu zrobi zakupy (choć z reguły - tak)...
    >> Po trzecie - od tego jest dodatkowe ubezpieczenie karty.
    > Po czwarte, reklamowana teoria sobie, a praktyka sobie.

    Po raz fefnasty powtarzam: właśnie DLATEGO lepiej mieć kredytówkę :)

    >> Ja mam płaską i wypukłą. Ty - tylko płaską. Który z nas ma mniej problemów z
    >> płaceniem? :)
    > Niech sięgnę pamięcią... z dziesięć lat będzie od pierwszej karty? Więcej?
    > Nie przypominam sobie kłopotów, poza tym, że - IIRC - Hrvatska Banka nie
    > przyjmował żadnej karty Banku Śląskiego (wtedy jeszcze chyba nie INGu).

    A ja pamiętam różne dziwne zdarzenia, tak w Polsce jak i za granicą.

    >>> Na cotygodniowy wyjazd do Stanów, czy niedzielne zakupy? ;-)
    >> Zakupy robię kilka razy w tygodniu - prawie zawsze kartą...
    > Nie zawsze mi odpowiada jakość produktów (nie tylko) spożywczych z
    > hipermarketu. A rano lubię świeże pieczywo.

    Ja nie mam czasu o 6 rano lecieć po pieczywo ;)
    A bułeczki w Realu - o dziwo - są rewelacyjne :)

    >>> Już pisałem wyżej, że parę papierów w gotówce przyspiesza załatwianie wielu
    >>> spraw i zmienia nastawienie do płacącego. :-)
    >> Zwłaszcza wytłumaczysz to odlatującemu samolotowi :>
    > Samolot to nie tramwaj, nie latasz nim pięć razy dziennie.

    Ale raz się spóźnisz i bardzo boli :)

    > Od kiedy weszły na rynek tanie linie latanie nie robi wrażenie w
    > towarzystwie. Za dużo reklam: Rano casting w NY, w południe obiad w
    > Londynie a wieczorem kolacja w Wenecji. L'Oreal, jestem tego wart. :-)
    > Gdybyś tyle latał, to nie pisałbyś na początku wątku: "Niby tak, ale weź
    > pod uwagę że BPH przegina coraz bardziej z wprowadzaniem kolejnych opłat".

    Bo nie lubię gdy bank próbuje robić mnie na szaro. Jestem w miarę świadomym
    klientem, znam różne sztuczki stosowane przez banki - a mimo to dałem się
    złapać na "cichą" zmianę prowizji za wypłatę w bankomatach zagranicznych...

    >> odpowiedniej gotówki. Jak zobaczę że np. są moje upragnione buty na które
    >> polowałem od pół roku, to sobie po prostu je kupię mimo że miałem tylko
    >> kupić bułki... :)
    > O w mordkę jeża! To po piętnastu latach transformacji ustrojowej nadal
    > trzeba pół roku polować na buty? Biegnę sprawdzić zapas papieru
    > toaletowego. :-D

    Wiesz, niektórzy mają trochę wyższe wymagania i niekoniecznie biorą pierwsze
    lepsze z półki.
    A papieru toaletowego to ostatnio w Finlandii zabrakło ;)

    >> Jak ktoś używa KK do pobierania gotówki... to znaczy że nie wie do czego KK
    >> służy :>
    > Banki czeka niemała akcja edukacyjna.

    Po co? Im to jest na rękę, jelenie płacą więcej...

    > Google wypluł m.in. taki link
    > "Najczęściej wypłacamy gotówkę"
    > http://media.prnews.pl/index.php/najczesciej_wyplaca
    my_gotowke,display,12337

    Ale tu nie ma nic o wypłacaniu gotówki przy użyciu KK.

    >> Myślisz że takie multikino czy inne cinema city przejmuje się wysokością
    >> prowizji? Gdyby była 4x mniejsza to pewnie też by nie przyjmowali kart -
    >> biorąc pod uwagę że za "przekąski" biorą mniej więcej 10-krotną cenę...
    > A właśnie, dlaczego te "kinowe hipermarkety" nie akceptują kart?

    Ze skąpstwa? :)

    >> Jakoś ja nie mam najmniejszych problemów z płaceniem kartą niemal
    >> wszędzie... Owszem, nie płacę nią w warzywniaku, kinie, najmniejszych
    >> sklepach - ale od tego właśnie mam tych 30-50zł w kieszeni "na wszelki
    >> wypadek".
    > Hipermarketów za bardzo nie lubię. Stać mnie na to, by zapłacić ciut więcej
    > za lepszą jakość.

    Nie tylko w hipermarkecie zapłacisz kartą :0

    >>> Wytłumacz mi łaskawie, jaka jest różnica, pomiędzy wyczyszczeniem za pomocą
    >>> debetówki z konta 5000 zł, a nabiciu kredytówką 5000 zł długu?
    >> Taka, że w drugim przypadku to są pieniądze banku - a nie Twoje. To bank się
    >> martwi - a nie Ty, że ktoś Ci ukradł pieniądze i od dobrej woli
    >> banku/ubezpieczyciela zależy to kiedy je odzyskasz...
    > Teoria, teoria...

    ... i praktyka. Nie moja własna, ale jednak...

    >>> Jeszcze raz: ja nie robię wielotysięcznych zakupów pod wpływem kaprysu
    >>> w niedzielne popołudnie.
    >> Bywa że trzeba sporo wydać bez planowania, niekoniecznie pod wpływem kaprysu
    > I wtedy docenia sie dobry bank, z błyskawicznym, tanim kredytem.

    Co Ty z tymi kredytami? Po co mi jakiś kredyt? :>

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    "Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
    (c) Tomasz Olbratowski 2004

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1