Na czym polega ryzyko walutowe?
2011-05-09 00:11
Tabela: Wartość kredytu w EUR zależnie od kursu przeliczenia © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Kredyty w euro wrócą do łask?
Ponad dwie trzecie wybierających kredyty hipoteczne z pomocą porównywarki finansowej Comperia.pl decyduje się na kredyt hipoteczny w złotych. Około 15 proc. odwiedzających nasz serwis wybiera kredyt w euro, pozostali opcję we frankach szwajcarskich i dolarze. Przeważająca grupa zadłużających się w rodzimej walucie nie ma świadomości, że wybiera opcję nie pozbawioną ryzyka. Kurs przewalutowania zadłużenia można wybrać: albo ustalić go na dzień podpisywania umowy kredytowej albo na dzień obowiązkowej zamiany rodzimej waluty na wspólną.Jak zadziała przewalutowanie?
Pozostające jeszcze dzisiaj w sferze planów, jednak bardzo prawdopodobne wejście Polski do unii walutowej będzie oznaczało konieczność przeliczenia każdego złotego na euro. Dotyczy to również kredytów. I tak, osoba zaciągająca dzisiaj pożyczkę w kwocie na przykład 250 000 zł zostanie niejako zmuszona do przeliczenia zadłużenia na euro po ustalonym w trybie międzypaństwowych negocjacji kursie.
Poniższa tabela pokazuje efekt (na użytek wyliczeń przyjmujemy wysokość zadłużenia 250 000 PLN, używamy kursu średniego NBP)
fot. mat. prasowe
Tabela: Wartość kredytu w EUR zależnie od kursu przeliczenia
Tak więc zadłużony dzisiaj w złotych kredytobiorca docelowo będzie posiadał zadłużenie w euro. Nie wie jednak dzisiaj, w jakiej wysokości.
Wybrałem kredyt w euro
Relatywnie mniejszą grupę stanowią dzisiaj osoby wybierające kredyty w euro. Zaciągający pożyczkę we wspólnej walucie natychmiast wiedzą, ile wynosi ich zadłużenie. Bazując na powyższym przykładzie, mówimy o kwocie circa 62 500 euro. I to się nie zmieni.
Jednakże za kilka lat, w momencie obowiązkowego przewalutowania, kredytobiorca posiadający obecnie pożyczkę w złotych, porówna swoje zadłużenie po przeliczeniu na euro z kredytobiorcą posiadającym już dzisiaj zadłużenie w euro. Może się okazać, że zadłużenie tego pierwszego wyniesie około 71 428 euro. O niecałe 9 000 euro więcej, niż gdyby dzisiaj wybrał opcję pożyczki we wspólnej walucie (dla celów porównawczych uznano spłatę salda zadłużenia w międzyczasie jako nieistotną).
Zanim wejdzie euro
Rację mają ci, którzy twierdzą, że do czasu wprowadzenia euro różnie mogą wyglądać koszty obsługi obu rozważanych opcji kredytowych. W przypadku kredytu walutowego, wysokość raty będzie zależna od kursu. Może istotnie rosnąć, ale i spadać. Warto zdać sobie sprawę, że w negatywnym, powiedzmy pięcioletnim scenariuszu, utrzymywanie kursu na poziomie 5 PLN/EUR dałoby sumaryczny wzrost raty analizowanego kredytu o ok. 17 000 zł.
Posiadający pożyczkę w złotych mogą zatem spać spokojniej. W ich przypadku wahnięcie raty może wynikać tylko ze zmiany stóp procentowych. Gdyby nawet stawki nie zmieniły się, to okaże się, że wariant w złotych będzie droższy od porównywanego wariantu w euro o wskazane wyżej 17 000 zł. A to oznacza, że dyskusja o wyborze waluty kredytu powinna się w istotnej mierze opierać na analizie warunków wejścia Polski do unii monetarnej.
oprac. : Paweł Puchalski / Comperia.pl
Przeczytaj także
-
Kredyty mieszkaniowe - słaby 2012 rok
-
Kredyty walutowe finiszują?
-
Czy warto wziąć kredyt walutowy?
-
Kredyty walutowe - to już koniec
-
Kredyt hipoteczny w PLN nie dla emigranta
-
Kredyty walutowe dały odetchnąć
-
Kredyt hipoteczny krok po kroku
-
Kredyty hipoteczne znikają z rynku
-
Kredyty w euro jak na huśtawce