GUS: mamy deflację

Przeczytaj także: Inflacja w czerwcu: ceny stanęły w miejscu

Jak podał GUS, w lipcu 2014 roku, inflacja liczona zarówno w relacji miesięcznej (względem czerwca 2014), jak i rocznej (względem lipca 2013) wyniosła -0,2 proc., co oznacza, że mieliśmy do czynienia ze spadkiem cen.

Na taki wynik inflacji największy wpływ miały spadki cen żywności oraz odzieży i obuwia.

Ceny żywności w lipcu obniżyły się w porównaniu do czerwca o 1,2 procent. Spadły ceny warzyw (o 9,4 procent), owoców (o 4,0 proc.), cukru (o 3,2 proc.) i ryżu (o 1,1 proc.). Potaniał również nabiał - mleko, sery i jaja, jogurty, śmietana, napoje i desery mleczne. W miejscu stanęły ceny pieczywa, podrożało natomiast masło, mięso, napoje, kawa.

Ceny odzieży i obuwia w ciągu miesiąca spadły o 2,8 procent.

O ile bardzo niska, a nawet ujemna inflacja miesięczna nie jest w miesiącach letnich niczym nadzwyczajnym (ze względu na sezonowy spadek cen żywności), to spadek cen w relacji rocznej (względem lipca 2013 roku) jest już niepokojący, bowiem wskazuje na deflację. Jak poinformował GUS, w lipcu 2014 roku ceny w relacji rocznej spadły również o 0,2 procent, był to pierwszy ujemny wynik rdr od kiedy GUS wyznacza dane dotyczące wzrostu cen, czyli od 32 lat. Również i w tym przypadku na ujemną inflację miały duże spadki cen żywności oraz odzieży i obuwia.

– Po raz pierwszy od początku transformacji gospodarczej mamy do czynienia ze spadkiem cen w ujęciu rocznym. Należy jednak pamiętać, że lipiec, ale także sierpień i wrzesień są miesiącami, w których zwykle odnotowujemy niższą inflację. O tegorocznej lipcowej deflacji zdecydowały, oprócz czynników sezonowych, także wysoka baza z lipca 2013 roku dotycząca wzrostu cen za wywóz śmieci i relatywnie wysoka baza dotycząca cen żywności. Do tego doszły już pierwsze skutki „wojny" ekonomicznej między Zachodem i Rosją, aczkolwiek silniej będą one odczuwane w kolejnych miesiącach – komentuje dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.