Witam,
moj znajomy ma pewien problem - podpisal umowe z przedstawicielem banku (
nie wiem niestety ktorego dokladnie), chcac wziac 3000 zl kredytu. Bank jego
podanie zatwierdzil, przyjal i pieniadze mialy znalezc sie na koncie w ciagu
trzech dni. Tymczasem minely juz prawie dwa tygodnie, pieniedzy nie ma,
znajomy wsciekly i nie wie co zrobic, odsetki juz mu leca z chwila
zatwierdzenia przez bank i przyznania kredytu, a przedstawiciel banku, do
ktorego dzwoni, notorycznie "sciemnia". Pieniadze pewnie "lezakuja" gdzies
na koncie, nabijajac kase bankowi, ktory zwodzi klienta jak tylko sie da. I
tu pytanie, co zrobic w takiej sytuacji? Czy jest jakis przepis, w ktorym
jest wyraznie napisane, ze takie procedury sa bezprawne i z ktorego moze
skorzystac klient robiony w konia? Przeciez musi byc jakies prawo chroniace
klienta w takiej sytuacji? Jesli ktos mial podobne problemy i wie co z tym
fantem zrobic, prosze o maila na adres s...@o...pl
pozdrawiam
Sylvie