Bylem dzis w dosc duzym, znanym i nowoczesnym banku zeby zamknac konto.
Mila pani poinformowala, ze wypowiedzenie to 30 dni i pewnie oplata
zostanie pobrana jeszcze w styczniu. Na moje zasmucenie znalazla jednak
metode. Stwierdzila, ze zrobimy wypowiedzenie z wsteczna data, tak zeby
konto sie zamknelo dzisiaj. Po jej entuzjazmie wnioskuje, ze to
powszechna praktyka. Klik, klik i gotowe. Konto zamkniete od reki.
Jeszcze tylko zmienic date na pieczatce, przybic, podpisac i wszystko
odbylo sie od razu. Aha, jeszcze pokazala mi na monitorze moj wzor
podpisu i powiedziala "prosze sie podpisac tak jak tutaj widac".
Zapytalem czy to nie jest problem, ze ten dokument "niby przez miesiac"
nigdzie nie poszedl do centrali... Nie, to zaden problem. W
wypowiedzeniu mam, ze konto, karta, dostep elektroniczny itp. przestana
dzialac dzisiaj. Karta zostala zastrzezona za pomoca nozyczek. Haha.
W owym oddziale dzialy sie jeszcze dzis inne ciekawe rzeczy, ale az
szkoda opisywac.