Witam,

Kilka lat temu miałam otwarte konto w BPH. Przestałam go używać prawie 3 lata
temu. W grudniu zadzwoniła do mnie osoba z kancelarii prawnej informując
mnie, że na koncie łącznie z miesięcznymi opłatami za prowadzenie konta i
odsetkami jest do spłacenia 270 zł.

Byłam zupełnie zaskoczona bo przez ten czas bank nie wysłał mi żadnego pisma
z przypomnieniem, że konto istnieje. Uzsadaniali to, że korespondecja była
dostępna w oddziale banku. Ale nieważne. Chodzi o to, że teraz kancelaria
prawna grozi mi puszczeniem sprawy do sądu jeśli nie zapłacę całości kwoty do
połowy grudnia (czego już nie zrobiłam).

Nie chcę mieć konfliktów z prawem i mogę zapłacić tą kwotę, ale chcę
rozłożenia jej na raty. Jakie są możliwości aby umorzyć tę kwotę. napisałam
pismo, ale nie dostałam odpowiedzi od banku.

Ponadto czy mogę skorzystać z art. 58 prawa bankowego, który mówi:

"W razie gdy umowa rachunku oszczędnościowego nie stanowi inaczej, ulega ona
rozwiązaniu, jeżeli w ciągu 5 lat nie dokonano na rachunku żadnych obrotów
poza okresowym dopisywaniem odsetek, a stan środków na rachunku nie
przekracza kwoty minimalnej ustalonej w umowie."

NIe używałam konta od 28 miesięcy. Kwota 270 zł jest wynikiem opłat za
prowadzenie i odsetek ustawowych.

Czy gra jest warta wyprawki? Nie chce narażać się na jakieś sprawy sądowe i
poświęcać czas jeśli mogłoby się okazać, że moja sprawa jest dosyć sporna.

Czy najlepiej jest wysłać pismo do banku z informacją, że wpłacam pewną kwotę
teraz i zobowiązuję się do spłacenia całej kowty ale mają mi zablokować
narastanie odsetek?

Dzięki za pomoc.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/