Użytkownik "Bogdan" <b...@h...pl.remove-it> napisał w wiadomości
news:af7mdf$qrs$1@news.tpi.pl...
> Pewnie dlatego, że emeryt nie może dostać wypowiedzenia ;-)
> A długów wcale nie trzeba dziedziczyć. Można nie przyjąć spadku.

Odrzucenie spadku to jeszcze pol biedy, zazwyczaj znajdzie sie jakas dalsza
rodzina, ktora przespi te 6 miechow, gorzej jak spadkobiercy przyjma spadek
z dobrodziejstwem inwentarza.

Z mojego "podworka":

Spadkodawca zginal w wypadku samochodowym, samochod po wypadku do calkowitej
kasacji, obciazony kredytem. Z jakis przyczyn ubezpieczenie nie pokrywa
kredytu. Do spadku dochodza: siostra (lat cos okolo 20, studentka) i rodzice
(pochadzacy z malej miejscowosci w tzw Polsce B, strukturalne bezrobocie i
takie tam klimaty). Bank cierpliwie czeka 6 miesiecy, po czym sklada wniosek
o stwierdzenie nabycia spadku, w praktyce zatem siostra juz na wstepie
swojej zyciowej kariery musi splacic zadluzenie brata (niby nie duzo, bo
tylko ta kwote, ktorej nie pokrylo ubezpieczenie, ale zawsze...).

Jak ktos z bliskich umrze, warto pamietac o mozliwosci ograniczenia swojej
odpowiedzilanosci za pozostawione przez niego zobowiazania, przyjmujac
spadek z dobrodziejstwem inwentarza.

Pozdrawiam, Grzegorz