Ja w zezłym roku bedac na wakacjach na mazurach u rodzinki zachodze z
zona do kauflanda - 1 raz w zyciu i tak snujemy sie po sklepie. w koncu
troche do koszyka zapakowalismy no bo w sumie towary byly tansze niz w
miejscowosci gdzie mieszkamy. podjezdzamy do kasy - kasjerka wybija na
wyswietlaczu 100 kilka pln a ja jej daje karte no i zonk kart nie
przyjmuja - w sumie nie zwrocilem uwagi na naklejki na drzwiach bo
bylem przekonany ze w takim "duzym" sklepie to pewnie honoruja. i trzeba
bylo zostawic koszyk przy kasie i kopsnac sie do centrum w poszukiwaniu
bankomatu i wrocic po zakupy. i jeszcze w dodatku jako nagminny
sklerotyk wyplacilem za malo :)) i trzeba bylo pare rzeczy odlozyc na
polke:)
od tej pory zawsze sprawdzam co jest na naklejony na drzwiach
wejsciowych, zeby sobie wstydu zaoszczedzic.
[d2].