Robert Kois wrote:

> Dnia Fri, 23 Jul 2010 21:26:50 +0200, Maciej 'AbrahaM'
> Piotrowski napisał(a):
>
>>>> u klienta zmiana nastąpiła, a
>>>> owszem, na korzyść (spory wzrost dochodów), co było
>>>> spokojnie do sprawdzenia w BIK przez bank
>>> Niby jak. W BIKu nie ma danych o dochodach.
>> Bezpośrednio faktycznie nie. Natomiast są tam dane o
>> produktach finansowych z których klient korzysta, jak
>> korzysta, i jak wyglądają jego zobowiązania. Jak bank
>> się zachowuje jak się zachowuje, do dostępnych danych
>> nie chce mu się sięgnąc, to u tego klienta BPH ma już
>> przeplachapane.
>
> Dość dziwnie wnioskujesz. Z tego co piszesz wynika, że
> zwiększyły ci się zobowiązania kredytowe (albo możliwości
> zaciągnięcia kredytu).

Nie mnie. to raz.

_Zmniejszyły_ zobowiązania*, to dwa. A więc _potencjalnie_
temu klientowi zwiększyły się możliwości, w związku z czym
ma zdolność na sporo więcej (i go inne instytucje od czasu
do czasu z ofertami bezskutecznie "molestują"). A tu bank
BPH robi to co robi. Więc jak klient ma nie mieć zdolności
na produkt, jak ma większą zdolność niż wcześniej (żadnym
zwiększaniem limitu nie jest także zainteresowany).

Trzy. Klientowi "to rybka", produkt BPH poleci na odstrzał
jako pierwszy, dla klienta to "tylko tyle", dla banku "AŻ
tyle", bo traci klienta i psuje sobie skutecznie opinie.

O sprawie piszę z "kronikarskiego obowiązku" by pokazac że:
1) banki JUŻ domagają się papierków / dokonują przeliczeń,
2) bank strzela sobie w kolano, zamiast mieć klienta, przez
arogancje mieć go nie będzie. Założenia/przesłanki rozumiem
(rekomendacja T / pilnowanie portfela) ale nie realizację.

Przy okazji mam szczątkową nadzieję że może ktoś z sektora
bankowego to przeczyta, przemyśli procedury projektowane,
aby "kwiatków" jak ten wyżej opisany uniknąc. Acz szanse
na to oceniam jako niskie.

* wydawało mi się że dość jasno to napisałem.

Temat uznaję za wystarczająco naświetlony i zakończony,
nie widzę powodu kontynuować, nie ma po co..

--
Tylko dwie rzeczy sa nieskonczone: Wszechswiat i ludzka
glupota, choc nie jestem pewien co do tej pierwszej.
Albert Einstein (1879-1955)