Tomek <t...@g...pl> napisał(a):

> > Podbijać stawkę w towarzyskim zakładzie? ;-)
> Ja bym podbil. I rownoczesnie napisal maila do banku ze "uprzejmie donosze
> ze starajacy sie o kredyt pan X jest bankrutem i figuruje w rejestrze pod
> numerem Y". Wygrana zakladu pewna. Egzekucja wygranej mniej...

Nie, nie jest źle.
Kredytobiorca jest osobą trzecią, którą znam tylko ja.
Temat wyszedł dość przypadkowo.
A wiesz, właśnie słyszałem, że [...].
Nie, nie możliwe, nie dostanie.
A może?
Nie, mogę się założyć.
Dobra. Stawiasz piwo.

Fant i tak wypijemy razem.
Rzecz idzie o satysfakcję z wygranej. ;-)

A wracając do dłużnika, to zadłużył się on po uszy, wydając każdy kredyt na
konsumpcję i życie na pokaz ponad stan.
Nie trzeba go dobijać donosem, już i tak - moim zdaniem &#8211; po nim.
Z tych kredytów nawet nie ma czego sprzedać i odzyskać części pieniędzy, bo
wszystko zostało przehulane.

Przy okazji, to nie rozumiem, jak można się tak głupio zadłużać.
Zaczyna się od jednej karty kredytowej, drugiej, trzeciej...
Po drodze kredyt samochodowy, fajne wakacje, mieszkanie...
Aż tu nagle pierdut! Każdy bank odmawia udzielenia kolejnego kredytu na spłatę
już zaciągniętych.
A długi za duże nawet jak na konsolidację.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/