Witam!

Miałem w Millenium konto do obsługi kredytu hipotecznego. Kredyt spłaciłem,
więc chcę zamknąć konto.
Jakieś 4-5 miesięcy temu złozyłem u nich "wniosek" o rezygnację z odnowienia
kart bankowych (dwie - konto na mnie i na żonę). Przezornie złożyłem dużo
wcześniej, żeby mnie nie zaskoczyli szybszymn "odnowieniem".
Mimo wszystko - zaskoczyli :) Przysłali dwie karty. Pobrali opłatę. Pobrali
opłatę za jej ubezpieczenie.
Poszedłem złożyć reklamację.
Pani ją przyjęła, co potwierdziła papierkiem.
Minęli parę dni i nic. Poszedłem ponownie.
Znowu dostalem papiewrek potwierdzający złożenie reklamacji (słusznje, jak
przyznali pracownicy, bo rezygnacja ze wznowienia kart była poprawna i
terminowa).
Minęło od drugiej reklamacji dobre 3-4 tygodnie.
W międzyczasie naliczono mi opłatę za prowadzenie konta, bo nie zdążyłem go
zamknąć.
W sumie parę złociszy i "wiszą". Nie jest to wielka kwota, ale winko dobre
będzie.
Pytanie: czy można od oszołomów wyciągnąć - poza oczywistym zwrotem
pobranych opłat - jeszce jakieś odsetki?
Oczywiście wiem, że będą to grosze, ale chodzi tu o ZASADĘ.
Jak sqrczybykom sie z czymś zalega, to wielkie halo robią. A sami miesiącami
olewają człeka.