Załamanie na giełdzie w Tajlandii
2006-12-20 11:09
Przeczytaj także: Światowe parkiety w trendzie wzrostowym
Wtorkowy poranek, zamiast przynieść przedświąteczne uspokojenie, wystawił nerwy inwestorów na ciężką próbę. Świadomość spadku tajskiego indeksu o 14,8 proc. (w trakcie sesji sięgał on 20 proc., a notowania w Bangkoku zawieszano) spowodowała, że akcje zaczęły parzyć ich posiadaczy. Drugie w ciągu trzech sesji na polskim parkiecie, poważne nadwątlenie hossy, powinno wzmóc czujność zwłaszcza tych, którzy dotychczas byli poza rynkiem, a teraz wybierają się z gotówką na polowanie na giełdowe "okazje".Otwarcie indeksu WIG20 wypadło wczoraj i tak nieźle, bo tuż poniżej bariery 3400 pkt, czyli 1 proc. poniżej sztucznie wykreowanego zamknięcia z poniedziałku. Później z każdym kwadransem było coraz niżej, czego nie zmieniło krótkie ożywienie popytu tuż po publikacji indeksu nastrojów w niemieckim biznesie (Ifo) o godz. 10. Wskaźnik ten wzrósł do 108,7 pkt przekraczając prognozy o 1,7 pkt.
Powolne osuwanie polskiej giełdy trwało do godziny 14, kiedy to opublikowano listopadową dynamikę produkcji przemysłowej. Zamiast uśrednionych oczekiwań na poziomie 14,8 proc. rdr pojawił się odczyt równy 11,7 proc. Ceny produkcji sprzedanej PPI wzrosły w ujęciu rocznym o 2,6 proc. wobec prognozy 3,1. Pierwsze dane negatywnie zaważyły na i tak słabych nastrojach, i w popołudniowej części sesji spadki indeksów przyspieszyły. Swój wkład miały także dane o inflacji z USA, o czym szerzej nieco niżej. Ostatecznie WIG20 stracił 3,14 proc. i zamknął się wartością 3322,19 pkt. Obrót wyniósł 1 mld 72 mln zł, czyli dość dużo, ale nie przełomowo dużo. WIG spadł o 2,8 proc. do 50778,15 pkt przy obrotach podliczonych na 1 mld 575 mln.
Indeks średnich spółek MIDWIG zniżkował o 2,69 proc. do poziomu 3680,13, a jeszcze w Barbórkę notował rekord na wysokości 3958 pkt. WIRR spadł o 3,52 proc. i będąc na poziomie 12487 pkt zniwelował w cztery sesje ponad połowę miesięcznej wspinaczki, pozbawionej fundamentów, a jedynie napędzanej napływami gotówki do TFI. Wszystko ma swój koniec, nie wyłączając dowolnie mocno nadmuchanego balonu. Baczna obserwacja rynku mniejszych spółek pozwala wyłowić nastrój niepewnego poruszenia wśród podmiotów przeważonych akcjami z tego segmentu.
oprac. : expander
Przeczytaj także
-
Rynki akcji: obawy o Hiszpanię szkodzą
-
Chińska gospodarka - rośnie ryzyko przegrzania
-
Indeks ZEW - większy spadek niż oczekiwano
-
Giełda USA - sektor finansowy motorem wzrostów
-
Spada inflacja w Polsce
-
Rynki akcji: optymizm zwiększa ryzyko korekty
-
Bezrobocie w USA nadal bez zmian
-
Indeks S&P 500 może wzrosnąć w 2010r. o 35%
-
GPW: notowania WIG20 spadły o 2,54%