eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpw › Wiek emerytalny
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 60

  • 1. Data: 2010-11-15 20:04:43
    Temat: Wiek emerytalny
    Od: "skippy" <m...@t...moon>

    >>Ciekawy następny temat; chyba do nikogo nie dociera, ze wydłużenie wieku
    >>emerytalnego to oszczędność dla państwa i niższa emerytura dla większości
    >>ludzi.
    >>Po prostu ludziom wmówiono ze jest odwrotnie i chyba nawet większość jest
    >>za
    >>tym pomysłem.
    >>(wbrew swojemu interesowi, którego nie rozumieją)

    >>Pozdrawiam:)


    >Ciekawe jest to że odnoszę podobne wrażenie na temat tych "oszczędności",
    >ale też ciekawy jestem Twojej "pokrętnej" argumentacji więc chętnie
    >posłucham (może w następnym wątku).

    >Pozdrawiam

    To proste.
    Większość ludzi nie wyrabia wieku emerytalnego.
    Mimo, że by zazwyczaj chcieli parcować jak najdłużej.
    Oczywiście pomijam urzędy itp sprawy, ale to kwestia wtórna; oni nie płacą
    składek na emeryturę (my za nich płacimy tak naprawdę, podatkami).

    Jeśli więc wydłużymy wiek emerytalny o 3 lata, to w czasie tychże lat
    państwo zamiast płacić wspomnianym na wstepie emeryturę będzie przez kawałek
    czasu płaciło zasiłek, a przez resztę czasu nic.

    W dodatku, ponieważ w tym okresie nie będą odprowadzać składek - w sumie
    emerytura nie dość że okaże się niższa, to bedzie płacona krócej o te 3
    przykładowe lata (bo przesunięcie wieku em. nie oznacza wydłużenia zycia o
    tyle samo:))).

    Nie oszukujmy się, politycy nie po to wymyslaja takie fikołki żeby ludziom
    było lepiej, tylko żeby budżetowi było lepiej.
    A przy tym jest taka argumentacja, która trafi do większości masy jako
    prawdziwa.

    Pozdrawiam.


  • 2. Data: 2010-11-15 20:28:07
    Temat: Re: Wiek emerytalny
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    skippy wrote:

    > Nie oszukujmy się, politycy nie po to wymyslaja takie fikołki żeby ludziom
    > było lepiej, tylko żeby budżetowi było lepiej.

    Budżetowi czyli komu? Tuskowi? Schetynie? Komorowskiemu? Arułkowiczowi? Czy
    ministrowi finansów? Budżetowi czyli komu? Ludzie na tym nie zyskają, to
    gdzie się podzieją te, w haniebny i podstępny sposób, zaoszczędzone
    pieniądze?


  • 3. Data: 2010-11-15 20:56:01
    Temat: Re: Wiek emerytalny
    Od: "marfi" <marfi @bb.onet.pl>

    Użytkownik "totus" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ibs54n$53o$1@inews.gazeta.pl...
    > skippy wrote:
    >
    >> Nie oszukujmy się, politycy nie po to wymyslaja takie fikołki żeby
    >> ludziom
    >> było lepiej, tylko żeby budżetowi było lepiej.
    >
    > Budżetowi czyli komu? Tuskowi? Schetynie? Komorowskiemu? Arułkowiczowi?
    > Czy
    > ministrowi finansów? Budżetowi czyli komu? Ludzie na tym nie zyskają, to
    > gdzie się podzieją te, w haniebny i podstępny sposób, zaoszczędzone
    > pieniądze?

    Jakie "zaoszczędzone"? Robisz lokaty z kredytu?

    --
    marfi





  • 4. Data: 2010-11-15 21:14:24
    Temat: Re: Wiek emerytalny
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    wrote:

    > Użytkownik "totus" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:ibs54n$53o$1@inews.gazeta.pl...
    >> skippy wrote:
    >>
    >>> Nie oszukujmy się, politycy nie po to wymyslaja takie fikołki żeby
    >>> ludziom
    >>> było lepiej, tylko żeby budżetowi było lepiej.
    >>
    >> Budżetowi czyli komu? Tuskowi? Schetynie? Komorowskiemu? Arułkowiczowi?
    >> Czy
    >> ministrowi finansów? Budżetowi czyli komu? Ludzie na tym nie zyskają, to
    >> gdzie się podzieją te, w haniebny i podstępny sposób, zaoszczędzone
    >> pieniądze?
    >
    > Jakie "zaoszczędzone"? Robisz lokaty z kredytu?
    >
    Jakie jest prawidłowe określenie na niewydane pieniądze? Ja je nazywam
    zaoszczędzone. Nie wydałem pieniędzy z kredytu na kupno auta to
    zaoszczędziłem sobie spłaty odsetek i rat. Jak powinienem nazwać te
    niewydane pieniądze w/g Ciebie? Może Ty wiesz komu jest lepiej gdy budżetowi
    jest lepiej. Kto czerpie korzyści z poprawy budżetu?


  • 5. Data: 2010-11-15 21:27:24
    Temat: Re: Wiek emerytalny
    Od: "skippy" <m...@t...moon>

    Użytkownik "totus" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ibs54n$53o$1@inews.gazeta.pl...
    > skippy wrote:
    >
    >> Nie oszukujmy się, politycy nie po to wymyslaja takie fikołki żeby
    >> ludziom
    >> było lepiej, tylko żeby budżetowi było lepiej.
    >
    > Budżetowi czyli komu? Tuskowi? Schetynie? Komorowskiemu? Arułkowiczowi?
    > Czy
    > ministrowi finansów? Budżetowi czyli komu? Ludzie na tym nie zyskają, to
    > gdzie się podzieją te, w haniebny i podstępny sposób, zaoszczędzone
    > pieniądze?

    Dam Ci konkretny przykład, co to znaczy budżetowi.
    Rząd zaproponował program zwolnienia 10% urzędników.
    Logiczne się wydaje, że około 10% kasy przeznaczonej na ich pensje itp
    sprawy bytowe w urzędzie zostanie przesunięte gdzie indziej (pomijam jakieś
    drobizagi powodujące, że nie jest to zalezność liniowa).

    Otóż min. Boni zaproponował aby mimo ich zwolnienia, ww kasę pozostawić w
    tym samym miejscu.
    Jasne jest, że w ten sposób zamiast oszczędności ponosimy dodatkowe koszty,
    bowiem zwolnieni dostaną odprawy a część z nich zasiłki.

    Tak to działa, totus.
    Urzędy i urzędnicza logika nijak się mają do zdrowego rozsądku.
    Tzn jest to ich zdorwy rozsądek, ich interes opłacany naszymi podatkami.

    Weż taki przykład: mam zamówienie z budżetówki.
    Ponieważ przekracza ono pewna kwotę, muszę iść do ZUS po zaświadczenie o nie
    zaleganiu i w skarbowym też, i jeszcze zapłacić.
    Wszystkie te trzy urzędy są państwowe.
    Niestety nie mogą z jakichś chorych powodów wymienić między sobą tej prostej
    informacji składającej się co najwyżej z dwóch słów (Nie zalega).

    To jakby do mnie przyszedł klient i ja bym sie go zapytał o jakiś kwit.
    On, ze nie ma.
    No to ja mówię: moja sekretarka panu go wyda za 50zł.
    On idzie, płaci, ona mu wydaje, ja czytam, wyper.lam do kosza i potwierdzam,
    wsio gra.

    To jest logika urzędnicza, pasożytnicza.

    Moja jest taka: zamawiającemu piszę odręczne oświadczenie, że nie zalegam.
    Podpis pieczatka.
    Okaze się kiedyś przy jakiejś kontroli, że kłamałem - pajda.

    Proste. Zbyt proste, bo ta masa ludzi musi mieć uzasadnienie swojego
    istnienia i życia z naszych podatków.

    Drugi przykład.
    Wyrabiam paszport.
    Z jakichś powodów muszę im dostarczyć akt urodzenia.
    Mimo, ze mają dostęp do PESELU - nie, musze jechać ch wie po co, stać w
    kolejce i zapłacić żeby im przywieźć to, co mogli sprawdzićw kompie w 5
    sekund sami.

    Itd.

    Pozdrawiam:)



  • 6. Data: 2010-11-15 21:41:34
    Temat: Re: Wiek emerytalny
    Od: "marfi" <marfi @bb.onet.pl>

    Użytkownik "totus" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ibs7rg$f79$1@inews.gazeta.pl...
    > wrote:
    >
    >> Użytkownik "totus" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >> news:ibs54n$53o$1@inews.gazeta.pl...
    >>> skippy wrote:
    >>>
    >>>> Nie oszukujmy się, politycy nie po to wymyslaja takie fikołki żeby
    >>>> ludziom
    >>>> było lepiej, tylko żeby budżetowi było lepiej.
    >>>
    >>> Budżetowi czyli komu? Tuskowi? Schetynie? Komorowskiemu? Arułkowiczowi?
    >>> Czy
    >>> ministrowi finansów? Budżetowi czyli komu? Ludzie na tym nie zyskają, to
    >>> gdzie się podzieją te, w haniebny i podstępny sposób, zaoszczędzone
    >>> pieniądze?
    >>
    >> Jakie "zaoszczędzone"? Robisz lokaty z kredytu?
    >>
    > Jakie jest prawidłowe określenie na niewydane pieniądze? Ja je nazywam
    > zaoszczędzone. Nie wydałem pieniędzy z kredytu na kupno auta to
    > zaoszczędziłem sobie spłaty odsetek i rat. Jak powinienem nazwać te
    > niewydane pieniądze w/g Ciebie? Może Ty wiesz komu jest lepiej gdy
    > budżetowi
    > jest lepiej. Kto czerpie korzyści z poprawy budżetu?


    Nie wiem ale z tego wynika, że nasze "słowotwórstwo " nie nadąża za tym co
    się dzieje...
    Może ogłosimy konkurs na to jak można nazwać niewydawanie pieniędzy, których
    nie posiadamy i naprawimy w ten sposób np. brak Leśmiana w gronie
    czytelników grupy:)

    --
    marfi


  • 7. Data: 2010-11-15 21:46:09
    Temat: Re: Wiek emerytalny
    Od: "root" <r...@v...pl>



    Użytkownik "totus" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:ibs54n$53o$...@i...gazeta.pl...

    skippy wrote:

    >> Nie oszukujmy się, politycy nie po to wymyslaja takie fikołki żeby
    >> ludziom
    > >było lepiej, tylko żeby budżetowi było lepiej.

    >Budżetowi czyli komu? Tuskowi? Schetynie? Komorowskiemu? Arułkowiczowi? Czy
    >ministrowi finansów? Budżetowi czyli komu? Ludzie na tym nie zyskają, to
    >gdzie się podzieją te, w haniebny i podstępny sposób, zaoszczędzone
    >pieniądze?

    Delikatna demagogia kolego. "Zaoszczędzone" pieniądze przynajmniej trochę
    zmniejszą zadłużanie się Państwa u własnych obywateli (tzn. mnie u ciebie i
    ciebie u mnie). De facto państwo (czyli my) utrzymujemy emerytów niejako za
    nasze PRZYSZŁE zyski. Jeśli w którymś momencie wydamy dużo więcej, niż
    szacunkowe przyszłe zyski, będziemy zmuszeni do błagania o kredyt np. z EU,
    tak jak to zrobiła Grecja. Inne państwa chętnie nam go użyczą, ale nie
    łudźmy się, że zrobią to bezwarunkowo. To pierwsze niebezpieczeństwo,
    którego boją się rządzący, bo byliby już spaleni dożywotnio jako politycy.
    Z drugiej strony zwiększenie wieku emerytalnego też jest niebezpieczne i
    wcale nie musi prowadzić do takich oszczędności o jakich w swej naiwności
    mogą sądzić politycy.
    Po pierwsze część osób starszych nie będzie mogła pracować z przyczyn
    zdrowotnych mimo, że nie osiągnęła wieku emerytalnego. Co z nimi zrobimy?
    Damy im zdechnąć? Otóż nie - wprowadzimy coś w rodzaju zasiłków, czy
    skierujemy ich na rentę inwalidzką a ludzie ci nigdy nie otrzymają należnej
    im emerytury tylko będą znowu utrzymywani na granicy śmierci głodowej - a
    więc znowu wydatki (może tylko nieco mniejsze).
    Po drugie - część osób starszych po prostu straci pracę i już nie zdobędzie
    nowej (nie udawajmy, że komuś po 60ce udaja się ta sztuka) - znowu wydatki w
    postaci zasiłków dla bezrobotnych
    Po trzecie - ewidentna niesprawiedliwość, z którą spotkają się niedoszli
    emeryci podważy już całkowicie zaufanie młodszych obywateli do swojego
    państwa. Skontatują oni, że ciężka praca tu - w tym kraju - wcale nie daje
    gwarancji przyzwoitego życia w przyszłości (koniec z GPW ;)
    Po czwarte - w wyniku odwrócenia się obywateli od własnego państwa, być może
    wielu z nich wyemigruje a już z pewnością odpłynie stad jakikolwiek
    niespekulacyjny kapitał zagraniczny.

    Można by dalej rozwijać ten scenariusz, ale już teraz nie widać, że szukanie
    tu oszczędności wpłynie w dłuższym okresie raczej na powolne staczanie się
    gospodarki.
    Proces będzie wolny ale nieuchronny. W krótkiej perspektywie sztuczka może
    się jednak udać: rząd odsunie krach w czasie, do następnych wyborów. A
    potem -" po nas choćby potop".

    Pozdrawiam




  • 8. Data: 2010-11-15 21:52:39
    Temat: Re: Wiek emerytalny
    Od: "skippy" <m...@t...moon>

    Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:ibs9n0$t2a$1@news.onet.pl...
    >
    >
    > Użytkownik "totus" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:ibs54n$53o$...@i...gazeta.pl...
    >
    > skippy wrote:
    >
    >>> Nie oszukujmy się, politycy nie po to wymyslaja takie fikołki żeby
    >>> ludziom
    >> >było lepiej, tylko żeby budżetowi było lepiej.
    >
    >>Budżetowi czyli komu? Tuskowi? Schetynie? Komorowskiemu? Arułkowiczowi?
    >>Czy
    >>ministrowi finansów? Budżetowi czyli komu? Ludzie na tym nie zyskają, to
    >>gdzie się podzieją te, w haniebny i podstępny sposób, zaoszczędzone
    >>pieniądze?
    >
    > Delikatna demagogia kolego. "Zaoszczędzone" pieniądze przynajmniej trochę
    > zmniejszą zadłużanie się Państwa u własnych obywateli (tzn. mnie u ciebie
    > i ciebie u mnie). De facto państwo (czyli my) utrzymujemy emerytów
    > niejako za nasze PRZYSZŁE zyski. Jeśli w którymś momencie wydamy dużo
    > więcej, niż szacunkowe przyszłe zyski, będziemy zmuszeni do błagania o
    > kredyt np. z EU, tak jak to zrobiła Grecja. Inne państwa chętnie nam go
    > użyczą, ale nie łudźmy się, że zrobią to bezwarunkowo. To pierwsze
    > niebezpieczeństwo, którego boją się rządzący, bo byliby już spaleni
    > dożywotnio jako politycy.
    > Z drugiej strony zwiększenie wieku emerytalnego też jest niebezpieczne i
    > wcale nie musi prowadzić do takich oszczędności o jakich w swej naiwności
    > mogą sądzić politycy.
    > Po pierwsze część osób starszych nie będzie mogła pracować z przyczyn
    > zdrowotnych mimo, że nie osiągnęła wieku emerytalnego. Co z nimi zrobimy?
    > Damy im zdechnąć? Otóż nie - wprowadzimy coś w rodzaju zasiłków, czy
    > skierujemy ich na rentę inwalidzką a ludzie ci nigdy nie otrzymają
    > należnej im emerytury tylko będą znowu utrzymywani na granicy śmierci
    > głodowej - a więc znowu wydatki (może tylko nieco mniejsze).
    > Po drugie - część osób starszych po prostu straci pracę i już nie
    > zdobędzie nowej (nie udawajmy, że komuś po 60ce udaja się ta sztuka) -
    > znowu wydatki w postaci zasiłków dla bezrobotnych
    > Po trzecie - ewidentna niesprawiedliwość, z którą spotkają się niedoszli
    > emeryci podważy już całkowicie zaufanie młodszych obywateli do swojego
    > państwa. Skontatują oni, że ciężka praca tu - w tym kraju - wcale nie
    > daje gwarancji przyzwoitego życia w przyszłości (koniec z GPW ;)
    > Po czwarte - w wyniku odwrócenia się obywateli od własnego państwa, być
    > może wielu z nich wyemigruje a już z pewnością odpłynie stad jakikolwiek
    > niespekulacyjny kapitał zagraniczny.
    >
    > Można by dalej rozwijać ten scenariusz, ale już teraz nie widać, że
    > szukanie tu oszczędności wpłynie w dłuższym okresie raczej na powolne
    > staczanie się gospodarki.
    > Proces będzie wolny ale nieuchronny. W krótkiej perspektywie sztuczka może
    > się jednak udać: rząd odsunie krach w czasie, do następnych wyborów. A
    > potem -" po nas choćby potop".
    >
    > Pozdrawiam
    >
    >

    Nooo napisałeś to co ja, tak to odbieram, tylko ładniej i bardziej naukowo:)
    Tak to jest.


    No na przykład to:

    > Po drugie - część osób starszych po prostu straci pracę i już nie
    > zdobędzie nowej (nie udawajmy, że komuś po 60ce udaja się ta sztuka) -
    > znowu wydatki w postaci zasiłków dla bezrobotnych

    Dokładnie tak, ale te wydatki jak mniemam bedą niższe niż by były emerytury.
    Po prostu - zamiast wyzszej emerytury bedą niższe od niej zasiłki.
    I OK ja to rozumiem.

    Taka jest prawda.

    Wkurza mnie tylko ideologia uzasadniająca tę konieczność (podniesienia
    wieku) wtłaczajaca ludziom do głów całkowicie zakłamane argumenty (że niby
    będą mieli większe emerytury dzięki temu)

    Pozdrawiam


  • 9. Data: 2010-11-15 22:25:58
    Temat: Re: Wiek emerytalny
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    skippy wrote:

    > Użytkownik "totus" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:ibs54n$53o$1@inews.gazeta.pl...
    >> skippy wrote:
    >>
    >>> Nie oszukujmy się, politycy nie po to wymyslaja takie fikołki żeby
    >>> ludziom
    >>> było lepiej, tylko żeby budżetowi było lepiej.
    >>
    >> Budżetowi czyli komu? Tuskowi? Schetynie? Komorowskiemu? Arułkowiczowi?
    >> Czy
    >> ministrowi finansów? Budżetowi czyli komu? Ludzie na tym nie zyskają, to
    >> gdzie się podzieją te, w haniebny i podstępny sposób, zaoszczędzone
    >> pieniądze?
    >
    > Dam Ci konkretny przykład, co to znaczy budżetowi.
    > Rząd zaproponował program zwolnienia 10% urzędników.
    > Logiczne się wydaje, że około 10% kasy przeznaczonej na ich pensje itp
    > sprawy bytowe w urzędzie zostanie przesunięte gdzie indziej (pomijam
    > jakieś drobizagi powodujące, że nie jest to zalezność liniowa).
    >
    > Otóż min. Boni zaproponował aby mimo ich zwolnienia, ww kasę pozostawić w
    > tym samym miejscu.
    > Jasne jest, że w ten sposób zamiast oszczędności ponosimy dodatkowe
    > koszty, bowiem zwolnieni dostaną odprawy a część z nich zasiłki.
    >
    > Tak to działa, totus.
    > Urzędy i urzędnicza logika nijak się mają do zdrowego rozsądku.
    > Tzn jest to ich zdorwy rozsądek, ich interes opłacany naszymi podatkami.
    >
    > Weż taki przykład: mam zamówienie z budżetówki.
    > Ponieważ przekracza ono pewna kwotę, muszę iść do ZUS po zaświadczenie o
    > nie zaleganiu i w skarbowym też, i jeszcze zapłacić.
    > Wszystkie te trzy urzędy są państwowe.
    > Niestety nie mogą z jakichś chorych powodów wymienić między sobą tej
    > prostej informacji składającej się co najwyżej z dwóch słów (Nie zalega).
    >
    > To jakby do mnie przyszedł klient i ja bym sie go zapytał o jakiś kwit.
    > On, ze nie ma.
    > No to ja mówię: moja sekretarka panu go wyda za 50zł.
    > On idzie, płaci, ona mu wydaje, ja czytam, wyper.lam do kosza i
    > potwierdzam, wsio gra.
    >
    > To jest logika urzędnicza, pasożytnicza.
    >
    > Moja jest taka: zamawiającemu piszę odręczne oświadczenie, że nie zalegam.
    > Podpis pieczatka.
    > Okaze się kiedyś przy jakiejś kontroli, że kłamałem - pajda.
    >
    > Proste. Zbyt proste, bo ta masa ludzi musi mieć uzasadnienie swojego
    > istnienia i życia z naszych podatków.
    >
    > Drugi przykład.
    > Wyrabiam paszport.
    > Z jakichś powodów muszę im dostarczyć akt urodzenia.
    > Mimo, ze mają dostęp do PESELU - nie, musze jechać ch wie po co, stać w
    > kolejce i zapłacić żeby im przywieźć to, co mogli sprawdzićw kompie w 5
    > sekund sami.
    >
    > Itd.
    >
    > Pozdrawiam:)

    Niesamowite. Spróbowałem wykazać Ci, że używasz pojęcia budżet jako daniny
    na rzecz okupanta, jak kontrybucji płaconej przez kondominium niemiecko-
    rosyjskie. A ty tworzysz historie z boku. Z tego co napisałeś niczego nie
    zrozumiałem. Dla mnie zależność jest prosta. Jeżeli wydaje się więcej niż
    się zarabia to trzeba się zadłużać, a później się bankrutuje. Żeby przestać
    się zadłużać to trzeba zarabiać tyle co się wydaje. I na koniec, żeby
    spłacać długi trzeba zarabiać więcej niż się wydaje. Ja znam i stosuję taką
    ekonomię. Opowiadanie, że na hamowaniu wydatków stracą ludzie, a zyska
    budżet to dla mnie jest zwykła sprzeczność. Budżet to pieniądze ludzi i
    tyle. To nie Tusk się zadłużał tylko ludzie. Pieniądze, które zwiększają
    nasze zadłużenie trafiają do ludzi i są wydawane w sklepach. Np samorządy
    długiem finansują inwestycje infrastrukturalne. Co się dzieje z tymi
    pieniędzmi? Trafiają jako zapłata za faktury do wykonawców ci zaś płacą za
    praca swoim pracownikom i swoim dostawcom, a ci dostawcy swoim pracownikom i
    na samym końcu ci pracownicy coś kupują w sklepach. Tak jest z dużą częścią
    długu samorządów. Dług centralny ma inna strukturę. Tu sobie można wybrać co
    finansowane jest z długu. Emerytury, które zamieniane są w czynsz i
    jedzenie, czy może służba zdrowia. Tak czy inaczej skoro dług rośnie to
    wynika z tego, że aktualnie nas nie stać na zakupy, które robimy. Jeżeli
    jest niebezpieczeństwo, ze nie będzie dalszych kredytów to trzeba
    zrezygnować z jakichś wydatków albo podnieść wpływy albo jedno i drugie.
    Żadne bajki tego nie zmienią. Długi muszą spłacić ci którzy pieniądze
    wydali. I gadanie polityków, że nie pozwolą by zapłacili za to zwykli ludzie
    to chora gadka. Niech zapłacą niezwykli ludzie. 1/2 rocznego PKB niech
    zapłaci Krauze, Kulczyk, Solorz, Tusk i Komorowski. Dopóki będzie się
    opowiadało w kółko brednie to nigdy nie znajdzie się dobrego rozwiązania.


  • 10. Data: 2010-11-15 22:29:11
    Temat: Re: Wiek emerytalny
    Od: "marfi" <marfi @bb.onet.pl>

    Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:ibs9n0$t2a$1@news.onet.pl...
    >...
    > Proces będzie wolny ale nieuchronny. W krótkiej perspektywie sztuczka może
    > się jednak udać: rząd odsunie krach w czasie, do następnych wyborów. A
    > potem -" po nas choćby potop".

    Mało kto widzi różnicę - mały ch*j ale smierdzi jak duży...
    Słupki (poparcia) rządzą.

    --
    marfi

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1