> > Nie każdy mieszka pod hipermarketem, a statystyczny spożywczy
> > chyba wciąż jest wyposażony zaledwie w ułamek terminala ;-)
>
> Akurat moj pod domem jest, apteki sa trzy do wybieram ta gdzie
> honoruja karty :-)
Za mało choruję, by nabić opreacji,
a mając 15m do apteki bez terminala nie polecę 1,5km żeby płacić kartą,
to byłoby już zboczenie ;-)
Spożywcze też pod domem, w dodatku tańsze niż te dalej z kartami,
a pieczywo z hiper- się nie umywa do piekarni za rogiem,
w Makro też kartą nie zapłacę.

> Ale nie mowimy o transakcjach kartowych ogolnie ale o wykorzystaniu
> _kredytowki_ czyli karty, o ktora najczesciej trzeba sie samemu
> postarac (a wiec byc swiadomym co to), spelnic okreslone wymagania
> itd.
eee, dawali darmo, to wziąłem rybkę ;-)

> Przekonuje mnie nastomiast hipoteza valeta, ze mozliwe iz wielu
> uzytkownikow wykorzstuje limit na maxa a potem ledwo splaca
> odsetki nie majac juz srodkow na dalsze zakupy.
A mi to się jakoś kłóci z tą świadomością ...
Z limitu wykorzystałem max. 1/7,
widocznie jakiś nietypowy jestem ;-)

--
pzdr, St.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl