Użytkownik "AgT" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhh5ad$fub$1@inews.gazeta.pl...
> Nie ma w tym absolutnie nic podejrzanego.

Stwierdzenie mocno dyskusyjne ;-)

> Wiele sklepow stosuje rozmaite zabezpieczenia przed fraudem.

A banki instruują klientów jak ONI powinni się zabezpieczać przed
wyłudzeniem danych z karty
W skrajnym przypadku bank może odmówić uwzględnienia reklamacji jesli klient
nie chroni danych wymagajacych ochrony

Nie łaczmy różnych światów
Sposób zkupów/zamawiania z podawaniem numeru kary przez telefon lub faksem
istniał od zawsze, jeszcze w czasach przedinternetowych.
Ale powiniśmy (wszyscy, klienci i sprzedawcy) pamietać że od tych czasów
minęło kilka epok i świat dorobił się szyfrowania, podpisów, certyfikatów
etc.
O ile można zrozumieć takie żądanie od hotelu do którego zamówienie się
wysyła faksem czy e-mailem to już w przypadku sklepu internetowego, który
nawet sam nie obsługuje transakcji zapłaty kartą tylko robi to za niego
specjalistyczna firma a sklep tylko dostaje potwierdzenie typu "transakcja
nr xxx została zrealizowana" żądanie przesłania kopii karty jest bez sensu.
Albo to jest IO (zakup przez inetrenet) albo TO (+FO ;-)

> W USA placac karta kredytowa z Polski on-line w wielu renomowanych
> sklepach np B&H prosza o przefaksowanie lub przez e-mail kopii karty i
> I.D. W ten sposob moga zobaczyc, ze faktycznie jestes posiadaczem karty, a
> nie np. skradzionego numeru karty, a I.D. z takim samym nazwiskiem na
> karcie jest potwierdzeniem, ze karta nalezy do ciebie. To jest zupelnie
> normalna procedura jezeli sprzedawca ma jakies watpliwosci co do
> placacego.

Nie tylko sklep ma być chroniony ale też klient.
Czasy się zmieniają DLA WSZYSTKICH
Co innego zidentyfikowanie klienta (choćby i przez faksowanie dowodu
osobistego czy innego paszportu) a co innego zbieranie danych o jego karcie.

Sławek