Witam,

Mam mieszkanie kupione na siebie. Mieszkanie to jest kupione oczywiście na
kredyt. Jako, że zmienił mi się stan cywilny ;) mam pytanko - czy istnieje
takie pojęcie jak "uwspólnienie" mieszkania? Jak to zrobić - i co z
kredytem? Przyznam, że zupełnie nie wiem jak ugryźć temat więc pytam może
trochę "głupio".
Nie wiem czy "uwspólnienie" mieszkania to po prostu akt kupna-sprzedaży
mojego mieszkania nam? Czy może jest na to jakiś prostszy sposób?

pzdr
topjes

do góry

> Mam mieszkanie kupione na siebie. Mieszkanie to jest kupione oczywi?cie na
> kredyt. Jako, że zmienił mi się stan cywilny ;) mam pytanko - czy istnieje
> takie pojęcie jak "uwspólnienie" mieszkania? Jak to zrobić - i co z
> kredytem? Przyznam, że zupełnie nie wiem jak ugryĽć temat więc pytam może
> trochę "głupio".

Nic z tym nie rob ... mieszkanie jest nadal "twoje" i tak niech
zostanie.

--
Krzysiek, Krakow

do góry

KrzysiekPP <k...@N...op.pl> writes:

> Nic z tym nie rob ... mieszkanie jest nadal "twoje" i tak niech
> zostanie.

A co - juz myslisz ze bedzie rozwod?

Jak ktos chce, to jest mozliwe rozszerzenie wspolnoty majatkowej
malzonkow na przedmioty 8-) nabyte przed slubem. Umowa notarialna do
tego jest potrzebna.

MJ

do góry

> A co - juz myslisz ze bedzie rozwod?

Statystyka .... niestety statystyka.

--
Krzysiek, Krakow, http://www.krzysiekpp.prv.pl/

do góry

KrzysiekPP <k...@S...op.pl> writes:

> Statystyka .... niestety statystyka.

Bez przesady. Ciagle jeszcze slubow jest kilkakrotnie wiecej niz
rozwodow.

MJ

do góry

"Michal Jankowski" <m...@f...edu.pl> wrote in message
news:2nzmoxbbch.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
> KrzysiekPP <k...@N...op.pl> writes:
>
> > Nic z tym nie rob ... mieszkanie jest nadal "twoje" i tak niech
> > zostanie.
>
> A co - juz myslisz ze bedzie rozwod?
>
> Jak ktos chce, to jest mozliwe rozszerzenie wspolnoty majatkowej
> malzonkow na przedmioty 8-) nabyte przed slubem. Umowa notarialna do
> tego jest potrzebna.

Ok, widze, ze musze pogadac z notariuszem. Domyslam sie jednak, ze beda
potrzebne zmiany w hipotece - on i najwazniejsze - co z kredytem. Przeciez
kredyt jest na mnie. A skoro mieszkanie ma stac sie wspólne to i kredyt musi
stac sie wspólny :)

pzdr
topjes

PS. do KrzyskaPP - nie wyobrazam sobie aby latami utrzymywac, naprawiac,
remontowac itd mieszkanie ze wspólnej kasy, które bedzie tylko moje - dosyc
to nie fair. Inna sprawa, ze tesciowie chca wyrównac wklad wiec sytuacja
jest klarowna i prosta. Mam nadzieje ;)

do góry

topjes napisał:

> nie wyobrazam sobie aby latami utrzymywac, naprawiac,
> remontowac itd mieszkanie ze wspólnej kasy, które bedzie tylko moje - dosyc
> to nie fair. Inna sprawa, ze tesciowie chca wyrównac wklad wiec sytuacja
> jest klarowna i prosta.

to wiano jest teraz po ślubie? ;-)

maly w drodze? i stad ten ruch?

pzdr
zbooY

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

<z...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:djo6gn$fhq$1@inews.gazeta.pl...
> topjes napisał:
>
> > nie wyobrazam sobie aby latami utrzymywac, naprawiac,
> > remontowac itd mieszkanie ze wspólnej kasy, które bedzie tylko moje -
dosyc
> > to nie fair. Inna sprawa, ze tesciowie chca wyrównac wklad wiec sytuacja
> > jest klarowna i prosta.
>
> to wiano jest teraz po ślubie? ;-)
>
> maly w drodze? i stad ten ruch?

Nie :) Po prostu teściowie nie chcą (po części ich rozumiem) by ich córka
mieszkała u mnie w moim mieszkaniu. Chcą by każdy z nas miekszał w naszym
wspólnym mieszkaniu. A skoro chcą tego dokonać w oparciu o uzupełnienie
finansowe to w sumie czemu nie ;)

Mam tylko problem jak mam wyliczyć swój wkład. Z jednej strony mieszkanie ma
jakąś wartość rynkową. Z drugiej strony - koszty zakupu, wykończenia i opłat
przewyższają tę wartość (nikt mi nie da za mieszkanie tyle ile w nie
wpakowałem - nie mieszkam w Warszawie ;). No i główkuję jak wyliczyć ten
udział...

pzdr
topjes

do góry

> Bez przesady. Ciagle jeszcze slubow jest kilkakrotnie wiecej niz
> rozwodow.

Trzeba tez brac pod uwage fakt, ze część malzenstw trzyma sie razem
dlatego, ze zainwestowali w wspolny majatek i nie bardzo godzą sie na
jego "rozdysponowanie".

--
Krzysiek, Krakow

do góry

Michal Jankowski wrote:
>
> Bez przesady. Ciagle jeszcze slubow jest kilkakrotnie wiecej niz
> rozwodow.

a może być odwrotnie?

do góry