Zlozylem wniosek o karte kredytowa Visa Electron z niedzym limitem
(zarowno bezwzglednie jak i w porownaniu do moich zarobkow).
Powiedziano mi w mKiosku, ze decyzja bedzie najprawdopodobniej
nastepnego dnia i mila Pani obiecala oddzwonic. Nie oddzwonila, a
wniosek przez prawie tydzien mial na www status, ze wciaz czeka na
rozpatrzenie.

W koncu zadzwonilem do mKiosku i po kilku minutach otrzymalem
telefonicznie zwrotna informacje, ze mbank odmowil przyznania karty ze
wzgledu na brak zdolnosci kredytowej. Samego faktu odmowy, nie bede
analizowal, ale kilka uwag:

- dlaczego w prostej sytuacji (umowa o prace, limit mniejszy niz
miesieczne zarobki) bank potrzebuje tygodnia na podjecie decyzji,
- dlaczego na stronie www mbanku do sprawdzania wnioskow, wciaz jest
status wniosku jako czekajacy na rozpatrzenie mimo poinformowania mnie
(co prawda telefonicznie) o odmowie,
- wreszcie przy odmowie powiedziano mi, ze karty kredytowej Visa
Electron nie dostalem, ale najprawdopodobniej dostalbym Vise Classic
(teoretycznie bardziej ryzykowna dla banku, bo mozna wydac wiecej niz
wynosi limit, calkowity brak logiki).

I juz na koniec mbank nie odpowiada na przeslane wiadomosci email do
mlini (wysylane z serwisu transakcyjnego). Dodatkowo po
zarejestrowaniu sie na formu mbankowym nie otrzymalem zadnej
wiadomosci aktywacyjnej. Dwa rozne konta e-mail. Oczywiscie Internet
ma swoje prawa i czasem gina wiadomosci, ale mam dziwne wrazenia z
moich pierwszych kontaktow z tym bankiem. :(

do góry

> - wreszcie przy odmowie powiedziano mi, ze karty kredytowej Visa
> Electron nie dostalem, ale najprawdopodobniej dostalbym Vise Classic
> (teoretycznie bardziej ryzykowna dla banku, bo mozna wydac wiecej niz
> wynosi limit, calkowity brak logiki).

Niekoniecznie - bank otrzymuje wieksza prowizje z visy classic i ma
uzasadnione nadzieje, ze wejdziesz w wieksze odsetki od kredytu.
Po prostu nie bierz zbytnio do siebie oficjalnych wyjasnien mBanku. Tu
chodzi o pieniadze...

Pozdrawiam

do góry

Ich polityka wydawania kart w ogóle jest bardzo dziwna. Ja w wieku niecałych
19 lat, będąc bez stałego zatrudnienia, jako student, dostałem "kartę za
podpis" z limitem 1800pln. Bez żadnych zaświadczeń, tylko na podstawie obrotów
na koncie (na którym nie było żadnych kokosów).

--
Sinus


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

moja przeurocza żona ma dwie KK z mBanku: Złotą rybkę oraz Radośc życia> Obie
na piękne oczy wydane zaraz po otwarciu konta przy zerowych obrotach. Ja sam
sie zastanawiam jak to u nich działa.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

> na piękne oczy wydane zaraz po otwarciu konta przy zerowych obrotach. Ja sam
> sie zastanawiam jak to u nich działa.

1) wciagnac jak najmniej swiadomego klienta (ktory dopiero co zalozyl
konto) w karte
2) mamic haslami w rodzaju "tylko od Ciebie zalezy, kiedy i ile
splacisz"
3) nabijac kase odsetkami oraz prowizja za wznowienie karty
4) unikac podnoszenia limitow osobom, co do ktorych bank ma dane
historyczne, ze nie wchodza w kredyt.

bardzo proste i dosc obludne

pozdr.

do góry