Witam,

Czy komus z Szanownych Listowiczow udalo sie z sukcesem zdobyc kredyt
walutowy w mBanku?
Mi, po kilku miesiacach (!) walki o _refinansownie_ kredytu zaciagnietego w
innym banku, rece opadaja. Biurokracja, upierdliwosc, brak profesjonalizmu
i niekompetencja sa po prostu zenujace!

Historia jest na tyle dluga, ze nie bede sie rozpisywal. Jezeli ktos chce
szczegoly, to zapraszam na priv.

Kilka najwazniejszych kwestii:
- podawane przez mLinie, strony WWW oraz przedstawicieli mBanku informacje
dot. warunkow i wymagan do uzyskania kredytu SA NIEPRAWDZIWE.
- wielokrotne donoszenie kolejnych papierkow (jakby nie dalo sie okreslic
ich listy juz przy pierwszym, drugim i trzecim spotkaniu) JEST NORMALNE,
- wymagania zmieniaja sie z czasem i analitykami obslugujacymi dany kredyt
(mialem przynajmniej 3 rozne wersje opinii: od pozytywnej po wymaganie
ustanowienia poreczycieli, ubezpieczenia na zycie i innych rzeczy, o
ktorych zapewniano ze na pewno nie bede wymagane),
- w jednej z wersji wymagan zawarcie umowy uwarunkowano m.in. od
ustanowienia hipoteki na nieruchomosci (niemozliwe z powodu braku aktu
notarialnego) oraz ubezpieczenia kredytu (kazdy normalny bank stosuje te
zabezpieczenia zamiennie!),
- Wasze dane beda przesylane otwartym tekstem z darmowych kont e-mailowych
(prawdopodobnie mBank nie widzi potrzeby zakladania kont swoim
przedstawicielom).

LUDZIE NIE TRACCIE CZASU NA KREDYT MIESZKANIOWY W MBANKU!!!

Nie dajcie sie zwiesc reklamom i obietnicom. Szkoda czasu! To jest BETON
gorszy od marmurow! Jak na razie to co zobaczylem w mBanku przycmilo
balagan, z ktorym sie spotkalem w PKO BP, ale tam to przynajmniej nie jest
takie zaskakujace. Pomimo pokutujacych zaszlosci, olewactwa klientow i
obecnie slabej oferty, PKO BP jest o niebo elastyczniejsze.

Pozdrawiam,
Artur Papp