tarpan wrote:
> rozmawialem z Elvia - niewiele da sie tam uszczknac, moze ewentualnie
> holowanie i hydraulik przyda sie w normalnym zyciu ;-))) Wizyta
> lekarza i pielegniarki tylko po wypadku ;-(((

Jest np. taka opcja, ze w przypadku cięższego przebiegu choroby przywoza
lekarstwa do domu - tak sie zlozylo, ze zostalam uziemiona w domu z wysoko
goraczkujacym dzieckiem. Zadzwonilam do Elvii chcac skorzystac z tego
dostarczenia leków i dowiedzialam sie, ze musze przedstawic zwolnienie
lekarskie dokumentujace niemoznosc przemieszczenia sie do apteki o wlasnych
silach. Troche mnie to ruszylo ze wzgledu na to, ze na ośmiolatki NFZ
zwolnien jako takich nie wystawia, a jak juz na to rodzica. Drobny szczegol,
ze rodzic niekoniecznie bierze zwolnienie na dziecko a wykorzystuje urlop
zostal uwzgledniony dopiero po dluzszej polemice z pania z Elvii i po
konsultacji z lekarzem dyzurnym. Za lekarstwa placi sie z wlasnej kieszeni.

A w ramach dygresji ;-) stwierdzam, ze Pekao S.A. jest dosc intrygujaca
instytucją i zapewne to, ze potrafia urozmaicic zycie zwyklemu
smiertelnikowi powoduje to, ze mam konto u nich od dobrych kilku lat ;-)
Dosc, ze ostatnio ich CKC wznowilo dla mnie karte Maestro na panienskie
nazwisko, ktorego nie uzywam prawie 9 lat, a info o tym przyslali mi na
najnowszy adres zamieszkania - zdumiewajace dla mnie jest to jak oni
powiazali moje panienskie zycie z aktualnymi namiarami adresowymi, skoro
jako osoba stanu wolnego mieszkalam zupelnie gdzie indziej. Na poczatku
oddzial, w ktorym prowadze rachunek mętnie zeznawal, ze to błąd systemu, ale
ze nie chcialo mi sie w to wierzyc zrobilam sie dociekliwa i wydusilam z
nich w końcu, ze x lat temu gdy chwalilam sie ;-) w oddziale odmiennym
stanem cywilnym pracownik zapomnial (z wrazenia zapewne) zamknac moją karte
wystawiona na panienskie nazwisko i dopiero w tym roku wyszlo szydło z
worka, bo zeby móc tą kartą się poslugiwac powinnam była podpisac umowę do
karty (co narzuca ustawa).
Ogolnie to Pekao S.A. w blizszym kontakcie (czytaj: w oddziale) traci, ale
ze do tej pory nie udalo sie mi znalezc ciekawszej alternatywy to mam to co
mam - na zasadzie lepszy wróg znany... ;-)

--
Pozdrawiam,
Kasia